Img 3262
(fot. Wiktor Chicheł)

Prawdziwe korzenie Bożego Narodzenia i jego tradycji

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Nie będę zaprzeczał, że do napisania tego tekstu skłoniła mnie audycja pracowników Muzeum Śremskiego w Radiu Warta, kiedy padło kilka wątpliwych stwierdzeń na temat Bożego Narodzenia i jego tradycji, które zapewne wynikają z nieświadomości wywołanej wieloletnią propagandą wielu środowisk. Trzeba jasno postawić tezę, że Święta Narodzenia Pańskiego, to święta zakłamane przez protestantów i żydów. To głównie te dwie grupy jednocześnie doprowadziły do tez o „zastępstwie” pogaństwa czy niechrześcijańskim pochodzeniu choinki oraz innych symboli, a także zeświecczenia św. Mikołaja.

Geneza Bożego Narodzenia


Berdychowski Wv

Stosunkowo długo dojrzewał czas do powstania święta narodzenia Jezusa, kiedy jednak powstało ono ok. 330 roku, szybko zdobyło popularność i właściwy wymiar teologiczny. Boże Narodzenie powstało niedługo po soborze nicejskim, czyli po 325 roku. Najpierw pojawiło się w Betlejem i po raz pierwszy było sprawowane w formie uroczystej prawdopodobnie w 328 roku, podczas inauguracji tamtejszej bazyliki zbudowanej nad Grota Narodzenia Jezusa. Poświęcenie bazyliki odbyło się w obecności cesarzowej Heleny, prawdopodobnie więc matka cesarza Konstantyna uczestniczyła także w pierwszych oficjalnych obchodach narodzenia Jezusa. Betlejemska liturgia obejmowała jednak nie tylko pamiątkę, narodzin Chrystusa, ale także Jego chrztu (początek działalności publicznej) i cudu w Kanie Galilejskiej (początek nadprzyrodzonych znaków). Nosiła nazwę Objawienie (Epifania) i przypadała 6 stycznia. Celebracjanarodzenia Chrystusa 25 grudnia na Zachodzie po raz pierwszy została poświadczona w rzymskim kalendarzu, któremu historycy nadali nazwę Chronograf Filokalusa z 354 roku. Ma on kluczowe znaczenie da wyjaśnienia początków tych obchodów, rzeczywiście zawiera ,,najstarsze i najpewniejsze dane o święcie Narodzenia”.



Wątki żydowskie

Powtarzający się stale motyw światła nie jest wystarczającym świadectwem zależności między Bożym Narodzeniem a Chanuką. Uroczystość poświęcenia świątyni, podobnie jak Święto Namiotów, nie była związana z żadnym przełomowym wydarzeniem z życia Jezusa czy Kościoła, tak jak Pascha czy Pięćdziesiątnica. Dlatego nie znalazła kontynuacji w pierwotnym Kościele. Nie ma wyraźnych i bezpośrednich dowodów, by Epifania czy Boże Narodzenie stanowiły schrystianizowane wersje uroczystości Namiotów czy Chanuki. Dużo wyjaśniają słowa, jakie Maksym, biskup Turynu z początku V wieku, wypowiedział w homilii na Boże Narodzenie: „W pewien sposób to dobrze, że święty dzień narodzenia Pana powszechnie nazywa się nowym słońcem, gdy z ta nazwa zgadzają się także „Żydzi i poganie”. „Nowe słońce” to literacki odpowiednik określenia „przesilenie zimowe”. Pismo Święte przedstawia przyjście Mesjasza jako pojawienie się Światła, które rozświetla mroki i ciemności. Dzień przesilenia symbolizuje zwycięstwo światła nad ciemnościami.

Zwalczanie Bożego Narodzenia

W XVI w. pojawiło się wiele tego rodzaju prac chronologicznych zawierających krytykę daty obchodów Bożego Narodzenia. W tamtym czasie naukowa krytyka świątecznych uroczystości prowadziła do odrzucenia tych świąt przez radykalne nurty protestanckie, albo przynajmniej stanowiła intelektualne to da takich posunięć. 

Pierwszy zakaz święta wprowadziła kolonia w Nowej Anglii, założona przez angielskich purytanów nad zatoką Massachusetts, ze stolicą w Bostonie. Oficjalny zakaz obchodów Bożego Narodzenia obowiązywał tam w latach 1659-1681. Purytanie uważali, że Biblia nie nakazuje celebrowania tego święta oraz że jest ono okazją do ucztowania i pijaństwa. Głosili, że pozostaje zakorzenione w rzymskich obrzędach pogańskich. Za złamanie rozporządzenia groziła grzywna.

Natomiast do rozpowszechnienia teorii „zastępstwa” przyczynił się protestancki kaznodzieja i uniwersytecki profesor we Frankfurcie nad Odra, Paul Ernest Jablonski W badaniach skupiał się na poszukiwaniu paraleli między egipskimi i greckimi koncepcjami religijnymi. W kontekście tych poszukiwań, w 1743 r. opublikował dwa traktaty o pochodzeniu Święta Narodzenia Chrystusa, pt. “De origine festi nativitatis Christi”. Otóż zaznaczał, ze podejmuje się określić dzień narodzenia Jezusa nie dlatego, by ustanawiać czy popierać jakieś święta, one bowiem stara ku temu, by „dogadzać żołądkowi oraz urządzać biesiady i uczty, nie dbając jednocześnie o wstrzemięźliwość godna, chrześcijan, jak też zapominając o ubogich i potrzebujących”. Nawet pojawiło się określenie „purytańska wojna z Bożym Narodzeniem”, które pochodzi z artykułu poświęconego zakazowi jego obchodów w Anglii za czasów rządów Cromwella.

Jablonski i wielu innych tworzyli różne mity, doszukując się porównań ze świętami nie tylko rzymskimi, ale także egipskimi czy jeszcze bardziej egzotycznymi. Nachalne szukanie związków Bożego Narodzenia z poganizmem, przy braku jakichkolwiek trafnych dowodów, tylko pokazuje na jakim poziomie stoi dzisiejsza krytyka Bożego Narodzenia, spotykana w publikacjach Adwentystów Dnia Siódmego, czy jeszcze głośniejszych i bardziej agresywnych, działaniach Świadków Jehowy, skierowanych przeciwko tym obchodom. Przypomina również, że wciąż lansowana teoria „pogańskiego zastępstwa”, mająca wyjaśnić genezę m.in. święta 25 grudnia, ma podłoże zazwyczaj religijne czy ideologiczne.

Wigilia – wieczerza

Wigilia przypomina agapy pierwszych chrześcijan. W wielu domach wieczerza wigilijna to jedyny moment w roku, kiedy w rodzinie czytana jest Biblia. Czymś wyjątkowym jest zwyczaj łamania sig opłatkiem, wypieczonym w ten sam sposób co hostie używane w czasie Mszy św. Dzielenie się opłatkiem nawiązuje do starożytnych eulogii, czyli chlebów, które przynoszono na Eucharystie. Nie były one konsekrowane, tylko błogosławione i zanoszone do domów. Składanie sobie życzeń wyraża gotowość do przebaczenia, do odnowienia lub umocnienia rodzinnych więzów. Dodatkowe nakrycie na stole to piękny znak pamięci o zmarłych lub o tych bliskich osobach, które tego wieczoru nie mogą by razem z nami, a takie znak gotowości do przyjęcia w naszym domu tych, którzy nie maja dokąd się udać. Zadbajmy o to, by w ten wieczór nie przeszkadzał nam telewizor. Niech nie zabraknie wspólnego kolędowania. Ten zwyczaj warto podtrzymywać i przekazywać młodemu pokoleniu. Łamanie się opłatkiem niech będzie okazja do podziękowania sobie nawzajem za dobro i przeproszenia się za przykrości. Niech Bóg narodzi się w naszych sercach, a blask betlejemskiej nocy rozjaśni i ogrzeje nasze domy, umocni miłość, wleje w serca nowa nadzieje.

Pasterka

Tak na Zachodzie nazwano msze, W noc Bożego Narodzenia, która ma upamiętniać chwile, kiedy pasterze usłyszeli śpiew aniołów „Chwała na wysokościach Bogu i obwieszczenie „wielkiej radości”. Tamto wydarzenie w Betlejem dokonało się nocą, o czym można wnioskować z ewangelicznego opisu: „W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoja trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła”. Dlatego właśnie Pasterka jest sprawowana nocą. Niewątpliwie zalążek tej mszy należy dostrzegać w pierwotnej betlejemskiej uroczystości, która obejmowała zarówno stacje na Polu Pasterzy, jak tez czuwanie nocne i Eucharystie w bazylice betlejemskiej. Była to Eucharystia sprawowana nocą, odmienna od mszy w pierwszym dniu święta.Po raz pierwszy istnienie celebracji w noc Bożego Narodzenia potwierdza papież Grzegorz Wielki (590-604). Zachowało się jego kazanie wygłoszone podczas takiej mszy w noc Bożego Narodzenia. Komentował w nim Ewangelię, dobraną do momentu celebracji: mówiła ona o narodzeniu Jezusa w Betlejem i pasterzach, którzy, odbywając straż nocna nad stadem, usłyszeli dobra nowinę o tym, co wydarzyło się w Mieście Dawidowym. Zaznaczał na początku homilii:

„Ponieważ z łaski Pana mamy dziś odprawić trzy uroczyste msze, na temat Ewangelii nie możemy mówić długo”

– powiedział papież.

Powyższe słowa papież wypowiedział podczas pierwszej sprawowanej mszy Bożonarodzeniowej. Odtąd msza w noc Bożego Narodzenia weszła do rzymskich ksiąg liturgicznych, jak świadczy Sakramentarz gelazjański, ukazujący liturgię rzymska, VII wieku. Wyraźnie wymienia on msze papieską, w nocy (in nocte) z 24 na 25 grudnia, a także inne: o świcie i w dniu święta. Odtąd księgi liturgiczne wspominają, nie tylko msze w przeddzień święta i w samo święto, ale podają także formularz Eucharystii w nocy (księgi liturgiczne nie precyzują, czy chodzi o północ). Ta msza stopniowo przyjęła się na całym Zachodzie. Miała jednak charakter nie tyle „wigilii” odbywanej przed wielkim świętem, ile wspomnienia nocy narodzenia w Betlejem i przybycia pasterzy do Jezusa leżącego w żłobie.

12 potraw

Pierwotnie dwanaście potraw symbolizowało dwanaście miesięcy w roku, za które domownicy dziękowali Bogu. Współcześnie w naszej tradycji zakorzeniła się symbolika dwunastu Apostołów, z którymi Jezus zasiadł do ostatniej wieczerzy. Chociaż obowiązek zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych oraz postu w Wigilię przez wieki był nakazany przez Kościół, przepisy Prawa kanonicznego już pod koniec XX wieku uległy złagodzeniu. W Polsce zakaz jedzenia mięsa w Wigilię został jednak zniesiony w dopiero 2003 roku, chociaż tradycyjnie Polacy kultywują postne dania.

Choinka

Początki choinki i jej rozwój są związane z religią chrześcijańską oraz Biblią, a u podstaw idei świątecznego drzewka leżą motywy drzewa życia, które rosło w raju, a także światłości zstępującej na świat w Boże Narodzenie. Choinka je symbolizuje. Kościół nigdy nie krytykował jej jako reliktu pogaństwa. Walczył co najwyżej z pewnymi ludowymi wierzeniami, które towarzyszyły obchodom Bożego Narodzenia. Na przełomie średniowiecza i renesansu swój największy rozkwit przeżywały bożonarodzeniowe Paradiesspiel, w których eksponowano obraz rajskiego drzewa. Wtedy też pojawiło się najwięcej ikonograficznych wyobrażeń tego drzewa i jak nigdy wcześniej, rozwinęła się symbolika łącząca go tematycznie z Bożym Narodzeniem. Nie jest więc dziełem przypadku, że na ten okres przypadają początki zwyczaju ustawiania w kościołach oraz w domach zielonego i ustrojonego drzewka.

Zeświecczenie choinki

Z biegiem czasu jednak choinka pojawiała się także w rodzinach żydowskich nastawionych mniej ortodoksyjnie, a bardziej kosmopolitycznie. Zjawisko to, jak pisze amerykański rabin Joshua Plaut, występowało nie tylko w najwyższych, ale także w średnich żydowskich warstwach społecznych, najpierw w Europie, a potem, wraz z napływem niemieckojęzycznych emigrantów, także w Stanach Zjednoczonych. Świadczą o tym fotografie z lat 1850-1933, które ukazują żydowskie rodziny na tle udekorowanych choinek. „Ustrojone drzewko było centralnym elementem obchodzenia świąt, obejmującego śpiewanie kolęd i obdarzanie się prezentami”, zgodnie z panującym wtedy stylem życia mieszczańskiego. Jednak „Żydzi celebrowali Boże Narodzenie jako uroczystość rodzinną, pozbawioną znaczenia religijnego”. Historyk Alexander Tille pisał w 1892 r., że w Niemczech „choinka od dawna przełamała bariery różnych warstw i przyjęło ją wiele rodzin żydowskich”.

Choinka a Papież Polak

Pierwsze drzewko ustawiono na głównym placu Watykanu w 1982 r. na życzenie Papieża Polaka. Gdy 1 stycznia 1983 spotkał się z polska młodzieżą w Sali Klementyńskiej, przypomniał, że „nasze polskie odczytanie Bożego Narodzenia jest szczególnie bogate i pełne zwyczajów, z których każdy jest jakimś wyrazem w odczytywaniu tajemnicy, będącej treścią święta”. Papież wspomniał wtedy znaczenie opłatka wigilijnego, mówił o bogactwie teologicznym kolęd, wreszcie jako element tej tradycji wymieniał choinkę. Papież uważał, że choinka jest symbolem biblijnego drzewa życia. Lampki na choince przypominają swoim blaskiem o Jezusie Chrystusie, światłości, która przyszła na świat, a piękne ozdoby i smakołyki – dobrodziejstwach odkupienia. 

Szopki

Na placu św. Piotra choinka sąsiaduje z szopką, która jest tradycją rodzimą, włoską, wywodzącą się od św. Franciszka z Asyżu, który 800 lat temu takową pierwszy raz zbudował. Szopki są nie tylko ilustracją tego, co się wydarzyło w Betlejem i co zostało zapisane dla naszego pouczenia oraz naszej radości w Piśmie Świętym, i nieustannie spełnia się na ołtarzu. One są także nasza odpowiedzią na te wydarzenia. Jeśli Boże Narodzenie przekonuje nas i przypomina o tym, że Bóg się zbliżył, że zamieszkał miedzy nami jako jeden z nas, że się wcielił, to szopki, które budujemy w kościołach czy ustawiamy w naszych domach, są naszą odpowiedzią na to Wcielenie. O co chodzi w tej odpowiedzi? Szopki rzadko naśladują realia czasów, w której przyszedł na świat i żył Jezus, zazwyczaj nawiązują do czasu i miejsca, w której powstają. W ten sposób łatwiej nam da zrozumieć, że Syn Body stał się człowiekiem dla nas, żyjących w konkretnym czasie i miejscu. Kiedy przedstawiamy sobie Jezusa jako jednego z nas, kiedy „pozwalamy” Mu wcielić się tu i teraz, w nasze realia, ambicje i sposoby życia, wtedy odpowiadamy na Jego Wcielenie, przyjmując Go do siebie.

Św. Mikołaj

Co ciekawe, kult św. Mikołaja z Miry był tak popularny na świecie, że od XVI w. w kalendarzach protestanckich zachowano przy dacie 6 grudnia zapis o wspominaniu Mikołaja, jako Dzień Mikołaja. Tym sposobem latami protestanci zeświecczali wyniesionego przez Kościół na ołtarze biskupa. W 1624 r. Holendrzy założyli na amerykańskiej wyspie Manhattan miasto Nowy Amsterdam. 40 lat później miejscowość zdobyli Anglicy i przemianowali na Nowy Jork. Tym niemniej w samym mieście i w jego okolicach pozostało sporo Holendrów. Co roku 6 grudnia kultywowali oni przywieziony z ojczyzny zwyczaj obdarowywania się prezentami w dzień św. Mikołaja, którego zwali w swym języku Sinter Klaas. Mieszkańcy Nowego Jorku nie potrafili tego wymówić prawidłowo, przekręcali imię wymawiając je „Santa Claus”.

 W 1809 pisarz Washington Irving napisał książkę “Historia Nowego Jorku”, w której opisał holenderski zwyczaj mikołajkowy. Święty u Irvinga nie miał już szat biskupich, a zamiast na białym koniu, podróżował na pegazie. Sinter Klaas nazwany był w niej Santa Claus. Książka zdobyła dużą popularność. 23 grudnia 1823 r. w jednym z nowojorskich dzienników ukazał się poemat pt. “Relacja z wizyty św. Mikołaja”, którego autorem był Clement Moore. W poemacie Santa Claus jechał w zaprzęgu ciągniętym przez renifery. Przedstawił świętego jako postać wesołą, z dużym brzuchem i niskiego wzrostu. Chciał przez to upodobnić go do gnoma, znanego z legend skandynawskich i brytyjskich. Jednocześnie przyjazd św. Mikołaja umiejscowił nie w nocy z 5 na 6 grudnia, lecz w wigilię Bożego Narodzenia. 

Ten wykreowany w Nowym Jorku nowy „image” św. Mikołaja zyskał ostateczny kształt w latach 1860-1880. Nowojorskie czasopismo „Harper’s” opublikowało wiele rysunków amerykańskiego rysownika, Thomasa Nasta. Mikołaj był niskim grubasem z poematu Moore’a. Nast umieścił jego siedzibę na biegunie północnym. On także, jako pierwszy, rysował go w czerwonych szatach. Pod koniec XIX w. ekspansywna kultura amerykańska zaczynała wywierać wpływ na Europę, który stał się silny po I wojnie światowej. Wykreowana postać została przeniesiona najpierw do Wielkiej Brytanii. W wielu krajach Santa Claus łączył się z miejscowymi tradycjami. Obecny wizerunek – czerwony płaszcz i czapka z białym pomponem – został spopularyzowany w 1931 r. przez koncern Coca-Cola i stał się jednym z komercyjnych symboli świąt Bożego Narodzenia. Po II wojnie światowej znany stał się już praktycznie wszędzie.

Całą, krytykę, z jaką spotyka się Boże Narodzenie, można potraktować jako ostrzeżenie, by obchody Bożego Narodzenia nie stały się jedynie zewnętrzną i okazałą, celebracja, ale by zachowały swój prawdziwy wymiar religijny. Tego Państwu i sobie życzę na te Święta Narodzenia Pańskiego, a także przez cały okres Bożonarodzeniowy aż do 2 lutego.

Zostaw komentarz