Remis „Orkana” z Zawiszą w czwartkowym sparingu
Remisem 2:2 zakończył się czwartkowy sparing pomiędzy KSGB Manieczki, a Zawiszą Dolsk. Dla obu drużyn był to pożyteczny sprawdzian, bowiem po raz pierwszy zagrały nie na sztucznej, a naturalnej trawie.
Runda wiosenna zbliża się wielkimi krokami, więc każda okazja do sprawdzenia się na tle innego rywala jest cenna. Trenerzy KSGB Manieczki i Zawiszy Dolsk postanowili wykorzystać czwartkowy trening na rozegrani gry kontrolnej. Dla obu drużyn była to pierwsza tej zimy styczność z naturalnym boiskiem. Do tej pory wszystkie treningi i sparingi przeprowadzali na sztucznej murawie. Mimo, że o tej porze roku boiska do równych nie należą, to piłkarze poradzili sobie z warunkami i zagrali dobre, ciekawe spotkanie.
Pierwsi gola mogli zdobyć goście z Dolska, ale Tomasz Malicki nie wykorzystał okazji sam na sam. W odpowiedzi faulowany w polu karnym przez Michała Zielińskiego był Mateusz Kurzyński. Do „jedenastki” podszedł Mateusz Mocek. Chciał na tzw. „panenkę” podciąć piłkę, ale posłał ją nad poprzeczką. Szybko to się zemściło, bo drugiej setki Tomasz Malicki nie zmarnował i w 12 minucie Zawisza objął prowadzenie. Cieszył się z niego zaledwie 120 sekund, bowiem po błędzie Zielińskiego wyrównał Kurzyński. Chwilę potem gospodarze prowadzili już 2:1, a do siatki w ponownie trafił Kurzyński. Dobrą okazję do wyrównania miał Michał Czaplicki, ale nie trafił w światło bramki po strzale głową. W końcówce kontrę wyprowadził „Orkan”, po której „oko w oko” z Adamem Gąsiorowskim stanął Mateusz Mocek, ale minimalnie przestrzelił obok słupka.
Reklama
Druga połowa to dominacja gości z Dolska. Długo jednak nie potrafili oni swojej przewagi udokumentować wyrównującą bramką. Dwukrotnie po strzałach Filipa Marciniaka miejscowych ratowała poprzeczka, strzał z pola karnego Przemysława Fręsko zablokowali obrońcy, a w dobrej okazji nie trafił także Kacper Pawlicki. W końcu jednak Zawisza dopiął swego. W 80 minucie faulowany polu karnym był Tomasz Malicki, który wykorzystał „jedenastkę”. W samej końcówce piłkę meczową miał jeszcze Filip Marciniak, który minął już debiutującego w bramce Orkana Bartosza Piaskowego, ale w momencie kiedy chciał oddać strzał do pustej bramki piłka podskoczyła mu na nierówności i skiksował.
– Cieszy, że dobrze zareagowaliśmy po sobotniej, wysokiej porażce z UKS Śrem – powiedział trener Dawid Kaczmarek. – Zarówno we wtorkowym treningu, jak i dziś frekwencja była wysoka. Brakowało Dawida Jakubiaka i Mateusza Michałowskiego. Pierwszy w ostatnim sparingu złamał kość śródstopia, a drugi naciągnął mięsień. Sam sparing uważam za dobrą jednostkę treningową z mocnym rywalem. Dużym plusem był fakt, że zagraliśmy na naturalnej nawierzchni. Generalnie jestem zadowolony z tego sparingu – dodał trener KSGB Manieczki.
W sobotę zespół z Manieczek zmierzy się „u siebie” z Wisłą Borek Wlkp, a Zawisza zagra w Dolsku z Clescevią Kleszczewo. Oba sparingi o 15.00.