Zawisza rozczarował kibiców – przegrał i zmarnował okazję
Drugiej wiosną porażki doznali piłkarze Zawiszy. Przegrali na własnym boisku z Sokołem Kaszczor 1:4 i zmarnowali okazję, aby zmniejszyć stratę do wyprzedzających go rywali.
W sobotnim meczu była „eskorta” młodych adeptów Zawiszy, którzy wyprowadzili oba zespoły na boisko, świetna oprawa i głośny doping kibiców, ale niestety nie poszło to w parze z wynikiem na boisku. Nastroje miejscowym popsuli piłkarze Sokoła Kaszczor. Goście przyjechali do Dolska z nastawieniem na remis, a wywieźli trzy punkty.
Gospodarze do meczu z niżej notowanym rywalem przystępowali bez trzech podstawowych zawodników. Zabrakło bowiem Tomasza Malickiego (chrzciny), Michała Czaplickiego (kartki) i Kordiana Mrotka (kontuzja). Motywacji jednak zabraknąć nie mogło, bo podopieczni Macieja Fujaka znali wynik piątkowego spotkania Wisły Borek z GKS Jaraczewo. Drugi z pierwszym zespołem podzieliły się punktami (remis 1:1), co oznaczało, że trzeci w tabeli Zawisza miał szansę zrównać się punktami z Wisłą i zmniejszyć stratę do GKS z czterech do dwóch punktów. Niestety, nie zdołali jej wykorzystać.
Reklama
Goście zagrali mądrze i od początku nastawili się na niską obronę oddając pole gry Zawiszy. Pierwsza połowa to wymiana zmarnowanych okazji, które szybko się mściły. Piersi trafić mogli goście. Dawid Koralewski za lekko zagrał do Adama Gąsiorowskiego, ale ten wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem Sokoła. Po chwili indywidualną akcją popisał się Amadeusz Idkowiak, który w 19 minucie zapewnił prowadzenie Zawiszy. Podwyższyć mógł Karol Sójka, ale zmarnował świetną okazję. Po stracie rywali znalazł się oko w oko z bramkarzem, ale zamiast posłać piłkę obok niego do siatki, chciał odegrać do Marka Dryera, ale próba ta była fatalna. Szybko to się zemściło, bo kosztowna w środku pola okazała się strata Remigiusza Szyszki, po której goście wyrównali. Zawisza mógł odzyskać prowadzenie, ale po strzale Karola Sójki piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Tuż przed przerwą bliscy byli przyjezdni. Obili bowiem poprzeczkę, a przy dobitce świetnie zachował się Gąsiorowski.
Drugą połowę mocno rozpoczęli gospodarze, ale groźnie kontraatakowali goście. W 70 minucie najskuteczniejszy zawodnik Sokoła i jednocześnie całych rozgrywek – Łukasz Józefowski, zapewnił prowadzenie przyjezdnym. Trener miejscowych postanowił od razu zagrać na trójkę obrońców. Zamiast doprowadzić do wyrównania Zawisza odkrył się na tyle mocno, że stracił kolejne dwie bramki i przegrał 1:4.
ZAWISZA: Gąsiorowski – Erbert, Walczak, Zieliński, Hristov (79’ Pawlicki), Fręsko, Koralewski (79’ Wojciechowski), Szyszka, Idkowiak, Dryer (46’ Marciniak), Sójka.
W niedzielę Zawisze czeka wyjazdowy mecz z Rydzyniakiem Rydzyna.