Z BRIANEM TORRADO – NAJSKUTECZNIEJSZYM ZAWODNIKIEM WARTY ŚREM W RUNDZIE JESIENNEJ, ROZMAWIAŁ MACIEJ FUJAK
Reklama
Brian, za Tobą i zespołem bardzo udana runda jesienna. Na półmetku rozgrywek Warta jest liderem V ligi, a Ty miałeś w tym swój udział, więc są powody do zadowolenia. Jakbyś podsumował tą rundę z Twojego punktu widzenia?
– Prawda jest taka, że ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego, jak zespół sobie radzi. Pokazaliśmy, że jesteśmy zjednoczonym i bardzo mocnym zespołem. Pomimo niefortunnych kontuzji niektórych zawodników oraz wąskiej kadry potrafiliśmy wypracować sobie dobre wyniki.
To Twoja pierwsza runda w śremskiej drużynie. Jak się czujesz w Warcie, jak przyjęli Cię koledzy?
– Moi koledzy z drużyny przywitali mnie bardzo dobrze i sprawili, że poczułem się jak jeden z nich. Dołączyłem do drużyny od trzeciej kolejki, kiedy sezon już się rozpoczął, a mimo to moja adaptacja przebiegła bardzo szybko. Jestem bardzo wdzięczny Warcie za to, że dała mi szansę i uwierzyła we mnie od początku mojego przyjazdu w sierpniu.
Które ze spotkań utkwiło Ci najbardziej w pamięci i dlaczego?
– Był to debiut w barwach Warty i trudny mecz na bardzo ładnym stadionie (w Krotoszynie – przyp. red.). Zwycięstwo w tym wyjazdowym meczu dało nam impuls na to, co nastąpiło później, bo do końca rundy nie przegraliśmy już meczu.
Zdobyłeś dla drużyny 12 goli i zostałeś najskuteczniejszym zawodnikiem tej rundy. Ten dorobek byłby zapewne większy, gdybyś zagrał we wszystkich meczach, ale też gdybyś wykorzystał więcej okazji. Wiosną w ile bramek będziesz „celował”?
– Nie ukrywam, że lubię strzelać gole, ale jeszcze bardziej lubię wygrywać i grać dla drużyny, bo to ona liczy się najbardziej. Mam nadzieję, że wiosną poprawię swój dorobek, a moje gole dadzą dużo radości kibicom i kolegom z drużyny.
Celem na rundę wiosenną będzie awans do IV ligi. Wierzysz, że w czerwcu będziesz mógł z kolegami i kibicami świętować ten awans? Jako drużyna jesteście na to gotowi?
– Przed każdym meczem mówimy sobie w szatni, że idziemy krok po kroku do celu. Żyjemy z meczu na mecz, a na boisko wychodzimy po to, aby wygrać. Łatwych spotkań jednak nie ma, a każdy rywal gra inaczej. Najlepsze jest to, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. Byłoby pięknie osiągnąć z kolegami sukces i awansować. Dlaczego więc nie marzyć? Wierzę, że tak się stanie.
Wiemy, że wzbudzasz zainteresowanie okolicznych klubów. Czy były już jakieś oferty, propozycje? Czy zdecydowałbyś się opuścić Wartę w przerwie zimowej gdyby np. pojawiła się propozycja z wyższej ligi, czy jednak pomożesz drużynie w osiągnięciu upragnionego celu?
– Nikt się ze mną oficjalnie nie kontaktował. Na razie to tylko plotki, których wolałbym nie słyszeć. Jestem tu nowy, Warta daje mi wiele pod każdym względem. Czuję się komfortowo i szczęśliwie. Nawet jeśli zostanie złożona oferta, zarząd musi podjąć najlepszą decyzję i przekalkulować, czy jest ona korzystna dla klubu. Dziś jestem 100% zawodnikiem Warty Śrem. Rozpocznę niebawem z drużyną przygotowania do rundy rewanżowej i będziemy walczyć o to, aby utrzymać pierwsze miejsce do ostatniej kolejki.
Masz 26 lat, w Polsce jesteś już od czterech lat i świetnie mówisz w naszym ojczystym języku. Grałeś już na poziomie III ligi w KS Kutno. Zapewne Twoje aspiracje są wyższe niż gra w V lidze?
– Marzę i dążę do tego, aby zawsze grać na jak najwyższym poziomie. Gdybym nie wierzył w siebie, nie byłabym tak długo z dala od rodziny i przyjaciół. Trzeba wytrwać i nie powtarzać błędów i złych decyzji. Wierzę, że dostanę szansę i przygotowuję się na nią. Trzeba dalej pracować, bo nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie odpowiedni moment…
Czego życzyć Tobie w nadchodzącym 2024 roku?
– Aby udało się osiągnąć wszystkie cele osobiste i grupowe. Chcę kontynuować naukę i rozwijać się jako człowiek. Życzyłbym także sobie, aby wszyscy ludzie, których kocham mieli pracę i dobre zdrowie. Również kibicom Warty życzę wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że na koniec sezonu wspólnie będziemy się cieszyć.
