|

Pogoń postawiła się Racotowi, ale bez efektów punktowych

Pogoń Książ
Piłkarze Pogoni przegrali z wyżej notowanym PKS Racot 0:1 - fot. M.Fujak

W 12 kolejce spotkań o mistrzostwo klasy okręgowej 10 porażki doznali piłkarze Pogoni. Podopieczni Marcina Lewandowskiego przegrali na własnym boisku z PKS Racot 0:1.

Czwarty w tabeli PKS nie miał w Książu Wlkp. łatwej przeprawy z zamykającą tabelę Pogonią. Mimo iż oba zespoły w tabeli dzieli różnica miejsc i punktów, to jednak – zwłaszcza w pierwszej połowie – na boisku tego widać nie było.

Co ciekawe, sobotni mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem, bowiem na czas nie dotarli sędziowie, którzy prowadzili wcześniej mecz w Śremie pomiędzy UKS, a Pogoń Śmigiel (gospodarze wygrali 2:1 strzelając zwycięską bramkę w doliczonym czasie).

Reklama VW Berdychowski
Reklama VW Berdychowski

Pierwsza, wyrównana połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Oba zespoły miały po jednej klarownej okazji. Po stronie gospodarzy trafić mógł Hubert Łukaszczyk, ale spudłował z bliska głową, z kolei Pogoń od utraty gola uratowała interwencja obrońcy Adama Weinerta, który ofiarnym wślizgiem wybił piłkę z pustej bramki.

Po zmianie stron bardziej „naładowani” na boisko wyszli goście z Racotu, którzy ruszyli z animuszem do ataku i w krótkim czasie stworzyli sobie dwie bardzo dobre okazje, ale skutecznymi interwencjami popisywał się Sławomir Dembski. W końcu jednak defensywa Pogoni pękła, a i bramkarz nie zapobiegł utracie gola w 59 minucie. Jak się później okazało była to bramka na wagę zwycięstwa i trzech punktów dla Racotu. Potem do końca meczu panował już chaos. Miejscowi próbowali, ale przebić się nie mogli, a goście próbowali podwyższyć z kontry. Gospodarze bliscy wyrównania byli tylko raz, kiedy po strzale głową Pawła Kaźmierczaka piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, a potem od słupka. Zabrakło więc szczęścia, choć zdaniem gospodarzy piłka przekroczyła linię i powinien być gol. W 85 minucie strzału z dystansu próbował jeszcze Malinowski, ale skutecznie bronił bramkarz PKS.

W mojej ocenie zagraliśmy kolejne dobre spotkanie, ale jesteśmy rozczarowani, bo nie zdołaliśmy zdobyć choćby punktu – powiedział trener Marcin Lewandowski. – Chłopacy znów zostawili na boisku sporo zdrowia i walczyli do końca, ale niestety nie przełożyło się to na korzystny wynik, co boli. Niemniej, od początku ligi drużyna zrobiła progres i będziemy walczyć do końca – dodał.

POGOŃ: Dembski – Weinert (70’ Parus), Adamczyk, Słowik, Kiel, Czaja (58’ Majsner), Malinowski, Budzyń, Wieliński, Kaźmierczak, Łukaszczyk (61’ Prałat).

5 listopada Pogoń czeka wyjazdowy mecz z 1920 Mosina.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *