Kłos nie dał rady ostatniej w tabeli Słupcy, remis uratował Słomczyński
Do dużej niespodzianki doszło w 8 kolejce V ligi (grupa II). Faworyzowany Kłos Zaniemyśl nie dał rady ostatniej w tabeli SKP Słupca. Remis uratował Patryk Słomczyński, a dla SKP był to pierwszy punkt w lidze.
Sobotni mecz miał być dla podopiecznych Patryka Halaburdy przysłowiowym spacerkiem. Rywale po spadku z IV ligi rozpadli się w drobny „pył” i w nowym sezonie na niższym szczeblu także sobie nie radzą. Po serii sześciu porażek zmienili trenera. Znanego z prowadzenia Warty Śrem – Łukasza Kubzdyla, zastąpił duet Patryk Krawiec – Wojciech Henke. Już pod ich wodzą SKP przegrała jednak aż 1:8 z innym autsajderem grupy – Akademią Reissa Poznań.
Sponsorem głównym działu SPORT jest Go Port Śrem:
Rywale Kłosa przed tym pojedynkiem zamykali więc stawkę z zerowym dorobkiem i katastrofalnym bilansem bramkowym 4:36. Wydawało się więc, że zaniemyślanie dopiszą pewne trzy punkty. Rywali najwyraźniej zlekceważyli sami piłkarze, bo po godzinie gry zanosiło się na sensacyjne zwycięstwo gospodarzy. Ci ku zaskoczeniu objęli bowiem prowadzenie w 28 minucie, a kwadrans po przerwie podwyższyli na 2:0. Na ratunek pospieszył Patryk Słomczyński, który mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Trener Patryk Halaburda posłał go na plac gry w 51 minucie w miejsce Jana Pośledniego. Ten szybko zdobył kontaktową bramkę, a w 82 minucie strzelił gola na wagę remisu, który i tak w Zaniemyślu odbierany jest jak porażka, bo piłkarze rozczarowali kibiców. SKP Słupca bliska była pierwszego zwycięstwa, ale ostatecznie po remisie 2:2 dopisała pierwszy punkt w rozgrywkach.
Reklama
Po 8 kolejkach Kłos z dorobkiem 12 punktów zajmuje 10 miejsce w tabeli. Okazja do rehabilitacji za wpadkę w Słupcy w sobotę, kiedy to o 16.00 drużyna z Zaniemyśla podejmować będzie inny zespół z dołu tabeli – Polonus Kazimierz Biskupi. Rywale do tej pory wygrali jedno spotkanie, a siedem pozostałych przegrali tracąc łącznie 36 goli.