|

Argentyńczyk Torrado w ligowym debiucie strzela trzy gole dla Warty Śrem

Warta Śrem ma swojego Diego Maradonę. Jest nim Brian Torrado, który w ligowym debiucie ustrzelił hat-tricka - fot. FB Brian Torrado

Argentyński napastnik – Brian Torredo, lepszego ligowego debiutu w barwach Warty Śrem nie mógł sobie wymarzyć. Ustrzelił ha-tricka, a jego trzy gole dały wyjazdowe zwycięstwo z Astrą Krotoszyn.

26-letni napastnik z Argentyny po raz pierwszy w barwach Warty zagrał w czwartkowym meczu pucharowym w Murowanej Goślinie. Gola nie zdobył, ale od razu pokazał się z dobrej strony i niedzielny meczu ligowy w Krotoszynie także rozpoczął od pierwszej minuty tym bardziej, że z urazem na ławce rezerwowych usiadł Mateusz Pietrowski.

Go Port Portal 2400x1256px 2024 09 18 Ver 2 03

Jak się okazało Brian Torrado został bohaterem meczu z Astrą. Już w 6 minucie zamienił na bramkę podanie Mikołaja Bergera i otworzył wynik spotkania. W 30 minucie było już 2:0 dla śremskiego zespołu, a do siatki ponownie trafił argentyński snajper, który wcześniej występował na poziomie III, IV i V ligi w takich klubach jak KS Vulkan Wólka Mlądzka, Mazur Karczew, KS Kutno, czy WKS Wierzbice. W Polsce po raz pierwszy był w 2013 roku, kiedy przybywał w naszym kraju wraz z reprezentacją Argentyny do lat 17 (nigdy w niej jednak nie zadebiutował). Piłkarze Warty zdominowali pierwszą połowę i na przerwę mogli schodzić z większą zaliczką, ale po strzale Bergera na przeszkodzie stanęła poprzeczka, a okazje mieli jeszcze Torrado i Pietrowicz.

Berdychowski Kwiecien 2024

Śremianie na drugą połowę wyszli z zamiarem dołożenia trzeciej bramki, a tymczasem dali się zepchnąć do defensywy. Sygnałem ostrzegawczym była poprzeczka, aż w końcu w 74 minucie gospodarze dopięli swego i zdobyli kontaktową bramkę. Gdy w 80 minucie Torrado podwyższył na 3:1 wydawało się, że jest po meczu. Tymczasem 120 sekund później Astra znowu złapała kontakt i dążyła do wyrównania. Pomimo nerwowej końcówki i pięciu doliczonych minut wynik już się nie zmienił i Warta wygrała drugi wyjazdowy mecz z rzędu w tym sezonie.

– Zagraliśmy dwie różne połowy – powiedział trener Michał Mocek. – W pierwszej nasza gra wyglądała bardzo dobrze i życzyłbym sobie, żeby zawsze tak było, bo minusem były jedynie rozmiary prowadzenia. Źle natomiast weszliśmy w drugą połowę. Wkradł się chaos i nerwowość po straconych golach. Niemniej wygrywamy drugi mecz wyjazdowy, wymarzony ligowy debiut zaliczył Torrado i teraz będziemy chcieli się przełamać w Śremie i pokonać rezerwy KKS 1925 Kalisz – dodał.

WARTA: Szatkowski – Kabaj, Skrzypczak, Henriquez, Kozłowski (83’ Pietrowski), Wiśniewski, Szymandera, Biernat (76’ Dorsz), Piotrowicz (62’ Wojciechowski), Berger (68’ Janyga), Torrado.

W 5 kolejce Warta podejmować będzie rezerwy drugoligowej drużyny z Kalisza. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 15.00.