Image
Grzegorz Wiśniewski, przedstawiciel młodych w Radzie Miejskiej w Śremie / fot. M. Czubak
  • Home
  • Śrem
  • Gmina Śrem potrzebuje odmłodzenia. Zarówno w radzie miejskiej i na stanowisku burmistrza

Gmina Śrem potrzebuje odmłodzenia. Zarówno w radzie miejskiej i na stanowisku burmistrza

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Z Grzegorzem Wiśniewskim, przedstawicielem młodego pokolenia śremian w radzie miejskiej, Michał Czubak rozmawia o problemach gminy i sytuacji w organach władzy miasta i gminy Śrem.


Berdychowski Kwiecien2 2024

Panie Grzegorzu, jest Pan pokoleniem młodych w Radzie Miejskiej w Śremie. I właśnie o tę radę chciałbym zapytać. Jak z Pana perspektywy ta pierwsza Pana kadencja wygląda?

– Przede wszystkim nabrałem nowego doświadczenia, samorządowego przede wszystkim. W tej kadencji rady zabrakło mi przede wszystkim dyskusji. Bardzo mało debat odbywa się na posiedzeniach rady miejskiej czy komisji rady miejskiej. Brakuje dialogu, ale też wspólnego spojrzenia na wiele spraw i to jest chyba największy minus.

Jak Pan uważa, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego, jeśli są jakieś pytania do gminnej władzy, to te pytania padają ze strony opozycyjnej, a radni burmistrza Lewandowskiego nie dopytują?

– Trudo mi odpowiedzieć na to pytanie. Pewnie trzeba byłoby je zadać radnym z komitetu Adama Lewandowskiego. Ja postrzegam to tak, że burmistrz najchętniej chciałby, żeby sesja trwała 15 minut, nikt się nie odzywał i żeby radni zgadzali na wszystko co on proponuje. Niestety bardzo często jest tak, że burmistrz się myli, a nie dopuszcza do jakiejkolwiekdyskusji. Myślę, że z pomocą dialogu można by rozwiązać wiele problemów, dojść do wspólnych rozwiązań.



A może to nie jest tak, że burmistrz się myli. Może radni burmistrza wiedzą wszystko albo wiedzą więcej niż opozycja, dlatego nie pytają, nie składają tak licznych interpelacji?

– (śmiech) Myślę, że tak nie jest. W rozmowach kuluarowych niektórzy radni dopytują, bo nie wiedzą o wielu rzeczach, które trafiają pod głosowanie…

Chwileczkę, twierdzi Pan, że nie wiedzą, a głosują?

– Tak jak mówiłem przed chwilą, trzeba by zapytać radnych koalicyjnych. Trudno jest mi wypowiadać się za nich, ale czasami odnoszę wrażenie, że nie wszyscy radni z komitetu Adama Lewandowskiego wiedzą o czym mówimy na sesji.

Wnioski inwestycyjne do budżetu gminy Śrem

Czy ta rada potrzebuje odmłodzenia?

– Uważam, że tak. Postulowałem za powołaniem Młodzieżowej Rady Miejskiej w Śremie, dlatego że powiew świeżości rzuciłby nowe spojrzenie na wiele spraw w Śremie i gminie, a tego nam tutaj trochę brakuje. Często jest tak, że jak jesteśmy w jakimś miejscu kilkanaście lat, to nie widzimy własnych błędów i problemów, które nas otaczają. Dlatego sądzę, że przydałoby się odmłodzenie rady miejskiej.

Czy właśnie przed chwilą był to przytyk do urzędującego burmistrza Śremu?

– Pan burmistrz jest… czwartą czy piątą kadencję i przez ten czas miał naprawdę mnóstwo możliwości, żeby zrobić dużo dobrego dla gminy. Niestety, jest to już takie trwanie. Tutaj jest potrzebne nowe spojrzenie na gminę Śrem.

Jak odmłodzić tę radę? Sam Pan miał problem z tym, żeby zebrać młode osoby do swojego komitetu.

– To jest niestety problem, że ciężko młodym osobom przebić się przez ten mur w samorządach. Jeżeli sprawuje się władzę przez lata, to jest to po prostu złe i dochodzi do pewnego rodzaju układów. Młodzi ludzie widząc to, są już na starcie bardzo zniechęcani. Trzeba z młodymi ludźmi rozmawiać, namawiać ich, przekonywać, że te układy uda się rozbić i przyniesie to pozytywny efekt. Myślę, że tą kroplą, która drążyłaby skałę, byłaby Młodzieżowa Rada Miejska. To nie jest tak, że ja optuję za tym, by rada miejska składała się z samych młodych osób. Spojrzenie osób starszych, seniorów, osób z doświadczeniem jest równie istotne. Nasza lista w ostatnich wyborach i tak była młoda, patrząc pod kątem średniej wieku wszystkich kandydatów. Obiektywnie trzeba przyznać, że ciężko jest namówić osoby młode do zainteresowania się, czy wręcz sprawowania lokalnej polityki.

Burmistrz nie zamierza usunąć się w cień. Zapowiedział swój start na kolejną kadencję.

– W gminie jest wiele do zrobienia, ale patrząc na ostatnie lata, to aż tak wiele się nie dzieje. Bardzo często jest tak, że burmistrz mówiąc, że jest wiele do zrobienia, próbuje rozwiązywać problemy, które sam stworzył. Odniosę się tutaj do rynku. Widzieliśmy wizualizację, według której rynek ma się zazielenić, a doskonale Pan wie, że to decyzją urzędującego burmistrza wycięto drzewa na rynku i całkowicie go zabetonowano. I to jest przykład braku wizji na przyszłość. Robimy tu i teraz, bo ktoś coś powie. Wydaliśmy duże pieniądze na zabetonowanie rynku, a teraz będziemy to zmieniać, poprawiać błędne decyzje, za kolejne duże pieniądze. To jest pewnego rodzaju absurd.

Czy w ogóle nasza gmina potrzebuje zmiany pokoleniowej osób zasiadających u władzy?

– W mojej ocenie tak.

Całą rozmowę z radnym Grzegorzem Wiśniewskim możesz przeczytać już dziś w papierowym wydaniu Tygodnia Ziemi Śremskiej lub w tańszym, dostępnym od ręki w naszym sklepie cyfrowym, e-wydaniu.

3 Comments Text

Zostaw komentarz