Dzień Korbola w Grzybnie to coroczna dobra okazja, by spotkać się na świeżym powietrzu, posłuchać świetnych koncertów, jak tych danych przez KOREK czy zespół TYTKA, ale przede wszystkim to doskonała okazja do tego, aby bliżej zapoznać się z owocem, jakim jest dynia.
Rok rocznie miejscowe KGW przygotowują wiele potraw i dań z dyni, które można próbować i którymi można delektować się w czasie zwiedzania włości Zespołu Szkół Rolniczych w Grzybnie. A zwiedzać było co, bo organizatorzy rok rocznie dbają o to, aby nie było nudno.
Były gry losowe, w tym „G*niane szczęście”, które dopisała znanemu nam wszystkim Tomaszowi Frąckowiakowi, były pokazy zabytkowych i tych starszych ciągników rolniczych. Tych nowych, będących na wyposażeniu szkoły również.
Także od Marcina Brylowskiego powędrował tytuł Zadyniarza, to nagroda dla osoby, która dostarczy na konkurs w Grzybnie najwięcej dyń z najwyższą łączną wagą. W tegorocznej edycji, jak się okazało, wystarczyła tylko jedna dynia o wadze dającej Brylowskiemu najwyższą lokatę w konkursie dyń olbrzymich.
Ubiegłoroczny zwycięzca, czyli Mariusz Olszewski z Kamionek, w tym roku nawet nie otarł się o podium (159,5 kg), zajmując jedynie 5. miejsce. Jak sam powiedział, w tym roku warunki pogodowe nie sprzyjały hodowli olbrzymich dyni. Przypomnę tylko, że to dynia z roku ubiegłego była rekordowa w całej historii Dnia Korbola i ważyła aż 635 kilogramów.