||

Można? Można! Pierwsza wygrana Warty w IV lidze. Victoria Września pokonana

12
Miłosz Przybecki otworzył wynik spotkania z Victorią Września i poprowadził zespół do pierwszego zwycięstwa w IV lidze - fot. M.fujak

Do 9 kolejki przyszło czekać kibicom i piłkarzom Warty Śrem na pierwsze zwycięstwo w IV lidze po 20 letniej przerwie na tym poziomie rozgrywek. Podopieczni Michała Mocka przełamali niemoc w meczu z Victorią Września pokonując rywali 2:1. W końcu nad Stadionem Miejskim w Śremie zaświeciło słońce.

Do meczu z Victorią śremski zespół przystępował będąc w trudnej sytuacji. Raz, że za kartki wypadło trzech podstawowych zawodników (Rakowski, Marszałkiewicz i Berger), a dwa po sobotnim zwycięstwie Centry Ostrów w Gołuchowie Warciarze spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Chcąc je opuścić musieli wygrać i zadanie wykonali.

Łatwo jednak nie było. Przez większą część spotkania to goście z Wrześni prowadzili grę, a śremianie nastawili się na grę z kontry. To się opłaciło. Już w 7 minucie szybki wypad wykończył Miłosz Przybecki, który zapewnił prowadzenie. Po kwadransie swoją pierwszą bramkę na czwartoligowych boiskach strzelił Dominik Wojtkowiak. 19-latek uderzył zza pola karnego, a piłka wylądowała w siatce. Victoria próbowała zmienić niekorzystny wynik, ale dobrze spisywała się śremska defensywa. Pierwszoplanową rolę odegrał debiutujący Angel Andrade. Czarnoskóry środkowy pod nieobecność Rakowskiego stworzył duet z Maciejem Skrzypczakiem i wywiązał się z zadania bardzo dobrze mając kilka kluczowych interwencji. Po przerwie goście nie mając nic do stracenia zmienili ustawienie na bardziej ofensywne 3-5-2. Gra toczyła się przez większą część drugiej części na połowie Warty, ale defensywa się trzymała. Kluczowa była interwencja Oleksii Movchana, który w 60 minucie uchronił zespół od utraty gola wygrywając pojedynek sam na sam. Warciarze nie pozwolili rywalom zdobyć gola, który dodałby im skrzydeł. Wprawdzie napór rywali w końcu przyniósł efekt, ale obrona pękła dopiero w 95 minucie. Zaraz potem arbiter zakończył spotkanie. Warta wygrała 2:1, zdobyła pierwsze trzy punkty w tym sezonie i opuściła ostatnie miejsce w tabeli.

E69cc50f 5273 4eef A8c5 4668aad71c6d
Reklama VW Berdychowski

Teraz czas na świętowanie, bo radości nie było końca, ale jak powiedział kapitan Maciej Skrzypczak (porównując walkę Waty do walki bokserskiej) to dopiero pierwsza wygrana „runda”, a przed nimi kolejne, gdzie także trzeba wyjść z nich zwycięsko. Najbliższy mecz w Wągrowcu z Nielbą, która w ostatniej kolejce poległa 0:6 z innym beniaminkiem – Piastem Kobylnica.   

Obserwuj nas w Google News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *