W Wielką Sobotę zakończyła się wiosenna passa Zawiszy Dolsk
Pierwszej wiosną porażki doznali piłkarze Zawiszy Dolsk. Po dwóch wygranych podopieczni Macieja Fujaka musieli uznać wyższość Korony Wilkowice.
Podobnie jak jesienią w rewanżu pomiędzy dwoma zespołami, który rozegrano w Wielką Sobotę padło sześć goli. W Wilkowicach padł remis 3:3, a tym razem górą była Korona, która wygrała w Dolsku 4:2.
Goście ruszyli do ofensywy zaraz po gwizdku arbitra i przez kwadrans mocno przycisnęli gospodarzy, ale gola nie zdobyli. Potem mecz się wyrównał i do głosu doszli piłkarze Zawiszy. Po akcji Tomasza Malickiego piłka przeszła wzdłuż bramki, ale na róg wybił ją obrońca Korony. Najbliżsi zdobycia gola miejscowi byli po akcji z 30 minuty, kiedy podanie Michała Czaplickiego do Malickiego w ostatniej chwili przeciął bramkarz gości. W 36 minucie z prowadzenia cieszyli się przyjezdni, którzy przeprowadzili zabójczą kontrę, którą strzałem w samo okienko popisał się Adrian Cyka i do przerwy było 1:0.
Reklama
Na drugą połowę mocno zdeterminowani wyszli piłkarze Zawiszy. Blisko wyrównania był Dawid Koralewski, którego strzał głowa bramkarz Korony przeniósł nad poprzeczką. Gdy wydawało się, że bramka dla miejscowych wisi w powietrzu błąd przytrafił się Adamowi Gąsiorowskiemu. W niegroźnej sytuacji bramkarz wypuścił piłkę z rąk, a następnie chcąc ją złapać chwycił za nogę napastnika rywali. Przyjezdni nie zmarnowali okazji do podwyższenia i zamienili jedenastkę na drugiego gola w 60 minucie. To był kluczowy moment meczu. Choć czasu było jeszcze sporo i chęci miejscowym nie brakowało, to chwilę potem rywale podcięli im skrzydła trzecią bramką. Po precyzyjnym strzale z wolnego tuż przy słupku Adam Gąsiorowski nie miał nic do powiedzenia. Kwadrans przed końcem Cyka zachował zimną krew w polu karnym i podwyższył na 4:0. Zawisza grał ambitnie do końca i odpowiedział golami Filipa Marciniaka i Karola Sójki. Choć walczył do końca, a sędzia doliczył siedem minut, to nic już nie zdziałał. Nie zdobył kontaktowej bramki i po zwycięstwie w Borku Wlkp. tym razem musiał uznać wyższość rywali i przegrał pierwszy mecz na wiosnę.
ZAWISZA: Gąsiorowski – Erbert, Walczak, Zieliński (75’ Wojciechowski), Dryer (46’ Hristov), Fręsko (70’ Piotrowski), Koralewski (65’ Sójka), Szyszka, Idkowiak, Malicki (75’ Pawlicki), Czaplicki (46’ Marciniak).
Teraz Zawiszę czeka wyjazdowy mecz ze Spartą Miejska Górka.