Dobry występ pięściarzy Warty w Memoriale Powstania Wielkopolskiego
Reprezentanci Śremskiego Klubu Sportowego Warta mogą zaliczyć do udanych występ w Memoriale Powstania Wielkopolskiego im. Daniela Kęszyckiego. Gospodarze sobotniej gali boksu wygrali cztery z dziewięciu walk, w których wystąpili na ringu.
W sobotę w hali Śremskiego Sportu kibice obejrzeli 15 walk memoriałowych i dwie walki pokazowe, które poprzedziły oficjalną galę. W ringu rękawice z rywalami skrzyżowało 10 zawodników ŚKB Warta. Pierwszy zameldował się w nim Borys Korcz, który stoczył walkę pokazową, ale był wyraźnie lepszy od rywala ze Sparty Złotów i gdyby pojedynek był punktowany uniósłby zapewne ręce ku górze.
Potem rozpoczęły się już walki z głównej karty. Zwycięską serię rozpoczął Filip Juskowiak, który od pierwszego gongu mocno ruszył na swojego rywala. Obił go na tyle mocno, że polała się krew i ten na drugą rundę już nie wyszedł. Dobrze po raz kolejny przed własną publicznością zaprezentowała się Lena Jankowiak. Po trzyrundowej walce na punkty pokonała zawodniczkę Sportów Walki Piła. 15-letnią zawodniczkę czeka teraz wyjazd do Ciechocinka, gdzie wraz z trenerem Patrykiem Klupsiem walczyć będzie w kwalifikacjach do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Zwycięską walkę stoczył także Aleksander Kilanowski. Mimo iż w pierwszej rundzie górą był zawdnik UKS Pit Bull Koło, to w drugiej i trzeciej reprezentant Warty odrobił straty i cieszył się z wygranej. Z bardzo dobrej strony pokazał się także Piotr Lewandowski, którego pojedynek z Filipem Zaborskim z Copacabana Konin kończył sobotnią galę. W drugiej rundzie zadał rywalowi mocny, a jak się później okazało nokautujący cios na korpus i wygrał walkę przed czasem w drugiej rundzie.
Reklama
Pozostała piątka pięściarzy Warty zeszła z ringu pokonana, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Jako jedyny jednogłośnie przegrał Maksymilian Szymański, który trafił na bardzo mocnego rywala. Z kolei Marcin Nawrot, Stanisław Musielak, Mikołaj Przydrożny i Ivan Marov stoczyli zacięte, wyrównane pojedynki, po których werdykt brzmiał 1:2 na korzyść rywali.
– Z występu naszych zawodników jesteśmy zadowoleni, bo licząc wygraną, ale niepunktowaną walkę Borysa można powiedzieć, że bilans wyszedł na remis 5:5 – mówi Krzysztof Lewandowski. – Jest mały niedosyt, bo cztery z pięciu przegranych walk mogły się równie dobrze zakończyć na naszą korzyść. Wszyscy mocno się bowiem postawili swoim rywalom i decydowały szczegóły. Mimo porażki za debiut trzeba pochwalić Mikołaja Przydrożnego, a bardzo dobrą walkę stoczył też Marcin Nawrot. Przed nami miesiąc przygotowań do najważniejszej imprezy tego kwartały, a więc Mistrzostw Wielkopolski – dodał trener koordynator ŚKB.