|

Mariusz Szczygieł gościł w śremskiej bibliotece

Mariusz Szczygiel W Sremskiej Bibliotece 6
fot. D. Górna/Reportażysta przez niemal dwie godziny barwnie opowiadał o Czechach, w których zakochał się bez pamięci

We wtorkowe popołudnie, 13 czerwca w Bibliotece Publicznej w Śremie gościł Mariusz Szczygieł, czyli czeski Stehlík, który zabrał publiczność w dwugodzinną fascynującą podróż po Czechach.

Reklama VW Berdychowski

Mariusz Szczygieł zawitał do śremskiej biblioteki w ramach majowego Tygodnia Bibliotek. Spotkanie miało odbyć się miesiąc temu, niestety wówczas musiało zostać przełożone. Jednak nic straconego. Reportażysta przez niemal dwie godziny barwnie opowiadał o Czechach, w których zakochał się bez pamięci.

Przypomnijmy, że Szczygieł lub jak kto woli czeski Stehlík jest autorem kilku bestsellerowych książek o Czechach. I właśnie „Gottland”, „Zrób sobie raj” i „Laska nebeska” były wspólnym mianownikiem wspomnianej podróży w głąb kraju za naszą południową granicą. Kraju tak nam bliskiego i odległego jednocześnie. Okazuje się bowiem, że Czesi są mistrzami ironii i autoironii. Celebrują śmiech…

Przyjechałem dziś do państwa, żeby was troszkę zdemoralizować. Jeśli ktoś ma mniej niż 18 lat będzie musiał czasem zamknąć oczy, bowiem kultura czeska to są antypody kultury polskiej. Przygotowałem prezentację obrazkową, w której pokazuję rzeczy dość popularne dla kultury czeskiej, ale w Polsce one by nie przeszły. Zostałyby uznane za demoralizujące albo obraźliwe. Także proszę się przygotować na barwną opowieść o kulturze czeskiej

mówił na wstępie Mariusz Szczygieł

Owa prezentacja, o której wspomniał gość zawierała zdjęcia czeskich pomników, okładek czasopism, plakatów filmowych, domów, przedmiotów codziennego użytku i fotografii obyczajowych.

Czesi lubią wypuścić powietrze z nadmuchanego balonika

Szczygieł w niezwykle barwny sposób wyjaśnił uczestnikom spotkania, dlaczego rzeźba św. Wacława przedstawia go na zdechłym koniu. Zobaczyliśmy flagę czeską na kobiecym łonie i poznaliśmy wyniki konkursu na Czecha najbardziej podobnego do Jezusa.

Czesi nie znają tabu. Cechuje ich dystans do wszystkiego. A żarty są dla nich najlepszym lekiem na depkę (depresję) – zapewniał

zapewniał M. Szczygieł

Gość wiele czasu poświęcił sztuce, a konkretnie rzecz biorąc zwyczajności, którą Czesi potrafią podnieść do rangi sztuki. – Na przykład w filmie Jiri Menzela „Pociągi pod specjalnym nadzorem”, który powstał w 1966 roku jest scena seksu. Bardzo subtelna. Główny bohater przybija pieczątkę na kobiecym pośladku. Niby nic takiego, a jest to najlepsza scena romantyczna jaką widziałem – wspominał.

Śmiechem w depresję

Czeska kultura jest traktowana jako antydepresant. Zdaniem M. Szczygła, na poprawę humoru u Czechów zapewne wpływ mają również konopie. – Nie zostały zalegalizowane, ale nikt już nie karze więzieniem za kilka krzaczków na własny użytek. Powstał nawet konkurs na najpiękniejszy krzaczek czeskiej marihuany – wyjaśnił Szczygieł.

Podczas spotkania dowiedzieliśmy się, że Czesi w 85 proc. są ateistami. Ceremoniał pogrzebowy głównie zakłada popielenie zwłok, które często na długie lata pozostają zapomniane na półkach krematorium.

– Dla nich ważne jest umiłowanie życia, bo jako w większości ateiści, mają jedno życie, więc zjadają je wielkimi łyżkami – podsumował spotkanie Szczygieł i zachęcił do czytania, nie tylko swoich książek o Czechach, które umiłował z wzajemnością, ale również innych pozycji traktujących o tym niezwykłym kraju.