Warta o włos od pokonania wicelidera, Polonia Leszno wyrównała w 94. minucie

120 sekund dzieliło Wartę od sprawienia niespodzianki i pokonania wicelidera IV ligi. Mierząca w baraże o III ligę Polonia Leszno szczęśliwie uratowała punkt w doliczonym czasie gry. Padł remis 3:3, a kibice przeżywali nie lada emocje.
W sobotnie popołudnie piłkarze Warty nie wystraszyli się wicelidera z Leszna. Mimo iż zabrakło w ich szeregach kapitana – Miłosza Przybeckiego, to pokazali, że choć walczą o utrzymanie, to mogą grać jak równy z równym z czołową drużyną IV ligi.
Pierwsza połowa była bardzo dobra w wykonaniu śremskiego zespołu, który na przerwę schodził prowadząc 2:0. Obie bramki zdobył Jakub Wawroski. Najpierw młody skrzydłowy zamienił na bramkę podanie Mikołaja Rakowskiego, a potem trafił głową po dośrodkowaniu Klimko.
Reklama
Reklama
Polonia nie dawała jednak za wygraną i po zmianie stron szybko zdobyła kontaktową bramkę. Gdy w 75. minucie goście z Leszna dopięli swego i doprowadzili do remisu wydawało się, że pójdą jeszcze za ciosem. Tymczasem w 80. minucie szał radości na trybunach. Po długi zagraniu śremskiego bramkarza Bartosz Raszewski wygrał pojedynek biegowy z rywalem i huknął z pola karnego nie do obrony. Niestety, Warcie wygrana wymknęła się z rąk w doliczonym czasie gry. W 94. minucie asystę przy bramce dla Polonii zaliczył bramkarz, który długim wykopem pod śremską bramkę dośrodkował celnie na głowę jednego z kolegów, a ten umieścił piłkę w siatce. Z jednej strony remis 3:3 z wiceliderem cieszy, z drugiej pozostawia duży niedosyt, bowiem gospodarze roztrwonili dwubramkową przewagę, a zwycięstwo było o krok.









Niemniej, kibice, którzy w Wielką Sobotę wybrali się na Stadion Miejski na brak emocji nie mogli narzekać. Te udzieliły się także trenerowi Piotrowi Tomaszczakowi, który za „dobitne” krytykowanie orzeczeń sędziego ukarany został czerwoną kartką i większą część drugiej połowy musiał oglądać z trybun.
Mimo zdobytego punktu zespół Warty spadł na przedostatnie miejsce w tabeli. Biało-niebieskich wyprzedził bowiem LKS Gołuchów, który pokonał niespodziewanie 2:0 Nielbę Wągrowiec. Strata do bezpiecznego miejsca wynosi jednak tylko dwa punkty. Warta z pewnością nie złoży broni w walce o zachowanie dla Śremu statusu czwartoligowca.
Teraz śremski zespół czeka wyjazdowy mecz z Victorią Września.