Torrado znów strzela, Warta Śrem lepsza od rezerw drugoligowca z Kalisza
Świetne widowisko i pięć goli obejrzeli kibice na Stadionie Miejskim w Śremie. Warta pokonała rezerwy drugoligowego KKS 1925 Kalisz 3:2.
Upalna niedziela nie stanęła na przeszkodzie, aby piłkarze obu zespołów zafundowali licznie zebranym kibicom stojące na wysokim poziomie i emocjonujące widowisko.
Początek był wymarzony dla Warty, bo już pierwsza akcja przyniosła gospodarzom prowadzenie, a autorem bramki był Brian Torredo. Jak się później okazało, po hat-tricku w Krotoszynie Argentyńczyk i tym razem został bohaterem spotkania. Zanim jednak do tego doszło inicjatywę przejęli goście z Kalisza. Śremianie po golu „stanęli”, a efektem był wyrównujący gol przed przerwą.
Reklama
Rozmowy w szatni przyniosły efekt, bo w drugiej połowie widać było, że trener Michał Mocek „poukładał” grę swojego zespołu, a zwłaszcza uporządkował środek pola. To śremianie prowadzili grę i dążyli, aby odzyskać prowadzenie. Mieli ku temu świetne okazje. Po rajdzie Mikołaja Bergera wyłożoną „na tacy” piłkę miał Kacper Piotrowicz, ale nie wiedzieć dlaczego nie zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Potem po jego uderzeniu piłka otarła się o słupek. W końcu bliski był też Torrado, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Zemściło się to, bowiem to rywale zdobyli gola. Warta musiała odrabiać straty i dopięła swego. Wyrównał bowiem Mikołaj Łoniewski, a chwilę potem ku radości kibiców ponownie trafił Torrado. Wynik do końca już się nie zmienił. Warta wygrała drugi mecz z rzędu 3:2 i udanie zrehabilitowała się przed własną publicznością za porażkę 0:1 z Krobianką Krobia.
Po 5 kolejkach śremski zespół ma na koncie 10 punktów i awansował na 5 miejsce w tabeli wyprzedzając dzisiejszego rywala.