Alarm w pieczy zastępczej! Brakuje rodzin zastępczych dla 17 dzieci z powiatu śremskiego
W ostatnich dniach Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Śremie bije na alarm. Na już potrzebuje umieścić 17 dzieci w pieczy zastępczej. To dzieci, które żyją w rodzinach, gdzie występuje przemoc, również ta seksualna. Nie są bezpieczne w swoich domach. Pozostają tam nadal, ponieważ nie ma dla nich miejsca w rodzinach zastępczych. Również placówki są przepełnione i to nie tylko te w najbliższej okolicy, ale w całym kraju! – To dramat – podkreślają pracownicy PCPR.
Reklama
Aktualnie na terenie powiatu śremskiego funkcjonuje 46 rodzin zastępczych, w których jest umieszczonych 93 dzieci. W zamyśle jest to tylko pobyt okresowy, do czasu powrotu do rodziny biologicznej. Rzeczywistość jednak wygląda zupełnie inaczej. O dramatycznej sytuacji w pieczy zastępczej rozmawiamy z Karoliną Gałuszką, kierownik PCPR w Śremie.
Dominika Górna: Do mediów został przesłany przejmujący film, przygotowany przez pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Śremie, pokazujący dramat dzieci, które z uwagi na brak miejsc w pieczy, zmuszone są przebywać w rodzinach biologicznych, w których jest przemoc, alkohol i zaniedbanie. Jak aktualnie wygląda ta sytuacja?
Karolina Gałuszka: W samym 2023 r. umieściliśmy 29 dzieci w pieczy zastępczej, z braku miejsc w naszych rodzinach 8 dzieci umieściliśmy poza powiatem. Rodziny zastępcze są przepełnione, nie mają warunków i możliwości przyjęcia kolejnych dzieci. W rodzinnych domach dziecka przebywa nawet po 9 dzieci.
Z dnia na dzień sytuacja staje się trudniejsza. Dla 17 dzieci szukamy intensywnie domów, dzwonimy i pytamy po całej Polsce. Odpowiedź jest jedna – nie ma miejsc!
Również nasze Centrum codziennie otrzymuje po kilkanaście zapytań odnośnie umieszczenia dzieci z innych powiatów. Cała Polska ma ten sam problem, brakuje rodzin!
DG: Jak to możliwe? Co doprowadziło do takiej sytuacji?
KG: W pieczy zastępczej brakuje miejsc m.in. ze względu na proces deinstytucjonalizacji sytemu pieczy. Nowe rodziny nie powstają w takim zakresie w jakim są potrzebne. A potrzeba jest ogromna. Przypominam, że pilnie potrzebujemy miejsca dla 17 dzieci. Na już!
Do niedawna było odbieranych 15-16 dzieci rocznie. W 2023 roku mamy ich już prawie 30, a do końca roku jeszcze daleko.
Uważam, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem na tą chwilę jest zachęcenie rodzin do tworzenia rodzin zastępczych, zarówno zawodowych, jak i niezawodowych.
DG: Skąd ta zmiana w liczbie odbieranych dzieci? Czy to efekt sprawy Kamilka z Częstochowy?
KG: Trudno powiedzieć. Na pewno zdarzenia takie jak z chłopcem z Częstochowy skłaniają do jeszcze głębszej analizy sytuacji rodzin, które nie posiadają wystarczających zasobów, by skutecznie pokonywać pojawiające się kryzysy. Problemy często narastają pokoleniowo. Alkoholizm i inne uzależnienia, przemoc, bezradność, problemy psychiczne oraz rozluźnienie moralne. Doświadczenia zdobyte w takiej rodzinie rzutują na całe dalsze życie dziecka, które nie mając pozytywnych wzorców zachowań, wielokrotnie powiela styl życia rodziców.
DG: Rozluźnienie moralne? Co ma pani na myśli?
KG: To, że matka potrafi własną córkę sprzedać i pozwala na jej seksualne wykorzystywanie. To jest historia z naszego podwórka. Seksualne wykorzystywanie dziecka jest najbardziej szkodliwą i odrażającą formą przemocy ze względu na następstwa jakie za sobą niesie – m.in. ciągły lęk, zdrada zaufania, poczucie bezsilność, tendencje samobójcze, samouszkodzenia. Wprowadzenie dziecka w sferę aktywności seksualnej, to jest w sferę działań, których dziecko na tym etapie nie jest w stanie zaakceptować i zrozumieć narusza normy społeczne i prawne. Rodzice zamiast wspierać i ochraniać swoje dziecko, ignorują je albo atakują, nie zważają na to, że jest głodne, brudne, zaniedbane. Nie interesuje ich szkoła, wyniki w nauce czy zaległości. W takich rodzinach panują trzy sztywne zasady „Nie mów”, „Nie czuj”, „Nie ufaj” w efekcie doprowadzając do zafałszowania wewnętrznej rzeczywistości dziecka i jego osłabienia .
DG: Jak zatem temu zaradzić?
KG: To straszne, ale mam wrażenie, że dla wielu rodziców dzieci nie są ważne, a przynajmniej nie ważniejsze niż ich własne potrzeby. Gdy istnieje realne zagrożenie ich bezpieczeństwa, wówczas są odbierane rodzinom biologicznym. Nie można pozwalać, by dzieci były traktowane przedmiotowo.
Gdy już dojdzie do sytuacji, że dzieci trafią do pieczy zastępczej, z rodzinami biologicznymi pracuje Ośrodek Pomocy Społecznej. Podejmuje odpowiednie działania, które mają w efekcie doprowadzić do reintegracji rodziny, czyli jak najszybszego powrotu dzieci do rodziców. My z kolei, jako PCPR, pracujemy z dzieckiem i rodziną zastępczą.
DG: Dlaczego dzieje się tak, że odebrane dzieci często nie wracają do swoich biologicznych rodziców?
Odpowiedź na to pytanie i kolejne, a także informację, gdzie zgłosić chęć bycia rodzicem zastępczym znajdziecie w najnowszym papierowym wydaniu Tygodnia Ziemi Śremskiej (w sklepach od 24 sierpnia) lub w e-wydaniu.