||

Dwadzieścia lat po śmierci Jana Pawła II – ojciec opowiada córkom o spotkaniach ze Świętym

Janusz Skotarczak podczas spotkania z papieżem Janem Paweł II
Janusz Skotarczak podczas spotkania z papieżem Janem Paweł II

20 lat temu, 2 kwietnia 2005 roku, zmarł w Watykanie św. papież Jan Paweł II, czyli polski duchowny katolicki Karol Wojtyła. Z tej okazji udało się doprowadzić do poruszającej rozmowy córek, uczennic śremskiego ogólniaka, urodzonych po śmierci Biskupa Rzymu z ojcem, który obrał go na życiowy autorytet o miał sposobność nawiązać z nim przyjacielską relację. Opracował Wiktor Chicheł.

E69cc50f 5273 4eef A8c5 4668aad71c6d
Reklama VW Berdychowski

Pytałem Go jak żyć… Dwie na jednego, czyli rozmowa córek z tatą o Janie Pawle II

Marianna Skotarczak: Tato, Twoja fascynacja Janem Pawłem II ma swoją długą historię…

Janusz T. Skotarczak: Sięga już szkoły podstawowej, kiedy pod koniec nauki w tej placówce, u znajomego księdza zobaczyłem na stole książkę Karola Wojtyły pt. ,,Osoba i czyn”. Chciałem ją pożyczyć, ale usłyszałem:

– Zostaw. Tego nie da się czytać bez słownika filozoficznego. Mówią, że księża za karę będą ją czytali w czyśćcu – powiedział kapłan.

Przypomniałem sobie o tych słowach, kiedy profesor filozofii zapytał mnie na studiach o czym chciałbym pisać prace naukową. Odpowiedziałem:

– Z filozofii Karola Wojtyły.

– Nie będzie to proste, bo jego teksty są bardzo trudne – usłyszałem. Dostałem tydzień czasu na przemyślenie. Chodziłem jak obcy wśród swoich. Zaczęło jednak do mnie dochodzić, że koncepcja człowieka Karola Wojtyły ma mi coś bardzo ważnego do powiedzenia. Po tygodniu potwierdziłem profesorowi swój wybór. I zacząłem powoli wgryzać się w teksty Karola Wojtyły. Studiowałem jego filozofię w Poznaniu i Brukseli. Miałem szczęście rozmawiać z Janem Pawłem II o tym, co pisałem. Podczas jednego ze spotkań ofiarowałem mu pracę, którą poświęciłem jego antropologii. O tym czego mnie nauczył, napisałem w książce ,,Katecheta w potrzasku”.

Zofia Skotarczak: Co zawdzięczasz Janowi Pawłowi II?

J. T. Skotarczak: To on uczył mnie biblijnego spojrzenia na człowieka. Podpowiedział, że każdy człowiek ma swoją genealogię Bożą, a nie tylko rodzinną. To on w szczególny sposób uczył mnie wiary. Jemu zawdzięczam odkrycie sensu życia. Podpowiedział mi podczas jednego ze spotkań, że być katechetą, to znaczy być człowiekiem, przez którego Jezus chce przyjść na świat. Nie zapomnę spotkania, kiedy powiedział mi, iż nie zrozumiem swego życia bez Jezusa. Uczył mnie jak żyć bez lęku. Nie zapomnę, jak powiedział, że świata nie można zostawić takiego, jakim się go zastało – trzeba go uczynić lepszym. Kiedyś zapytałem go jak żyć. Popatrzył mi w oczy i powiedział:

– Żyj tak, by ludzie pytali cię o Boga.

M. Skotarczak: Oczarował Cię?

J. T. Skotarczak: Tak córeńko. Oczarował mnie spojrzeniem, uśmiechem, głosem, wolnością, która z niego emanowała, ale także prostotą i humorem. Nie zapomnę chwil, kiedy trzymałem go za rękę i patrzyłem mu w oczy. Nie zapomnę tych momentów, kiedy kreślił mi znak krzyża na czole. Jak wiesz, był i jest dla mnie światłem na drodze mojego życia i wiary. Jego życie oraz słowa pomagają mi piękniej i godniej żyć. Jego obraz w naszym domu ciągle przypomina mi, a wierzę, że także całej naszej rodzinie, co może jeden człowiek i jak działa świętość. Cieszę się, że mogłem opowiedzieć mu o sobie, rodzinie i moich uczniach. Odważył mnie do dzielenia się sobą. Pisałem więc do niego z różnych okazji, a on przysyłał mi swe błogosławieństwo, a na Boże Narodzenie opłatek. Pobłogosławił mi pewnego razu gitarę. Ofiarował mi swoją książkę i krzyż. Przywoziłem do domu kwiaty i świece z ołtarza, przy którym celebrował msze święte.

Z. Skotarczak: Otrzymaliście z mamą od Jana Pawła II specjalny dar na zawarcie sakramentu małżeństwa…

J. T. Skotarczak: Tak. Sakrament małżeństwa zawieraliśmy w dniu jego odejścia, czyli 2 kwietnia 2005 roku. Otrzymaliśmy od niego różańce. Popłakałem się, kiedy zobaczyłem je w kopercie.

M. Skotarczak: Wydaje mi się tato, że Jan Paweł II nie tylko Ciebie oczarował, ale także zainspirował do ,,innych” lekcji religii…

J. T. Skotarczak: Jan Paweł II stał się moim natchnieniem do tego, by zorganizować Śremsong. Bardzo długo zwlekałem, aby mu o tym napisać. Po prostu uważałem, że nie warto do istotnych spraw, którymi żyje, dołączać swoich, małych. W końcu nabrałem odwagi. Pomyślałem, że może go to ucieszy, iż tu w Śremie świętujemy jego urodziny na specjalnej, ,,śpiewanej” lekcji religii, której on jest inspiratorem. Kiedy z nim rozmawiałem nie mógł uwierzyć, że na Śremsong przybywa tylu młodych ludzi, aby świętować jego urodziny.

– Żeby śpiewać, trzeba mieć głos, ale żeby mieć głos, trzeba śpiewać – powiedział.

Z. Skotarczak: Czy z tej fascynacji Janem Pawłem II wyrosły „Dni Papieskie” w naszym liceum?

J. T. Skotarczak: Nie tylko „Dni Papieskie”, ale cały „Przystanek LO”, czyli „Zaduszki Muzyczne”, „Dni dla Duszy”, „Dni Judaizmu”, kolędowanie, spotkania z gośćmi.

Z. Skotarczak: Dlaczego to upamiętnianie św. Jana Pawła II jest dla Ciebie ważne?

J. T. Skotarczak: Bardzo mi zależy, by dobro, które św. Jan Paweł II wniósł w nasze życie nie zostało zaprzepaszczone. Odnoszę wrażenie, żew tym świecie pełnym zamętu potrzebujemy jego mądrego spojrzenia na życie bardziej niż kiedykolwiek. Wierzę, że jego życie i nauczanie ma coś ważnego nam do przekazania. Papież Polak przypomina nam, że nie warto lamentować nad tym, iż świat bywa zły i niesprawiedliwy. Podpowiada, żebyśmy tam, gdzie żyjemy, tak jak potrafimy, tworzyli świat dobra. I dlatego zależy mi, byśmy wsłuchiwali się w to, co nam podpowiadał. Jego życie jest bowiem wezwaniem, abyśmy zrewidowali swoje życie w świetle Ewangelii.

M. Skotarczak: A jaka jest historia obrazu papieża w naszym liceum?

J. T. Skotarczak: Obraz został uroczyście wniesiony do naszej szkoły w 2011 roku – roku beatyfikacji Jana Pawła II. Został poświęcony w bazylice wadowickiej. Nie jest to więc zwykły obrazek, który wisi na ścianie. To dla mnie ważne wydarzenie w historii naszej szkoły.

M. Skotarczak: Mija 20 lat od jego śmierci. Jakie ważne wskazówki zostawił nam św. Jan Paweł II?

J. T. Skotarczak: Wskazówek do życia, które nam zostawił jest wiele. Jedna wydaje mi się szczególnie ważna – byśmy nie przechodzili z obojętnością obok cierpiących. Według Jana Pawła II chrześcijańska postawa wobec cierpiących fizycznie i duchowo jest zawarta w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Nie wolno nam ich ,,mijać”, przechodzić obok z obojętnością, ale winniśmy przy nich ,,zatrzymywać się”. Nauczanie Jezusa jest bowiem zaprzeczeniem bierności. Jan Paweł II wiedział jak trudno pojąć cierpienie. Rozumiał, że rodzi ono w człowieku pytanie: „Dlaczego?”. Rozumiał tych, którzy w swym cierpieniu pytali: „Dlaczego Bóg milczy, gdy cierpimy?”, „Dlaczego Bóg pozwala abyśmy tak cierpieli?”. Każdego poszukującego odpowiedzi na te pytania zachęcał do wczytania się w dzieje i cierpienie biblijnego Hioba. Przypominał, że Księga Hioba dąży do przezwyciężenia przekonania, że cierpienie jest karą za grzech. Jan Paweł II podpowiadał, by każdy swe cierpienie łączył z Krzyżem Jezusa Chrystusa. Możemy bowiem cierpieć z Jezusem albo bez Niego.

Z. Skotarczak: Miałeś tato wielkie szczęście, że mogłeś się z nim spotykać…

J. T. Skotarczak: Tak.Wiesz pewnie, żeJan Paweł II trzymał w schowku swojego klęcznika kartki na których wypisane były różne problemy ludzi. Wyjmował je, czytał, przekładał, modlił się. Pamiętam, jak słuchał mnie, gdy prosiłem go o modlitwę za moją chorującą mamę i moich uczniów. Nie każdy mógł dostarczyć kartkę ze swoimi prośbami, aby znalazła się w schowku jego klęcznika. Każdy jednak teraz może być u niego na audiencji i prosić, by wypraszał mu łaskę pięknego i odważnego życia. Pamiętaj o tym.

Obserwuj nas w Google News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *