Historia bożonarodzeniowej choinki w Polsce
Współcześnie chyba nikt na świecie nie wyobraża sobie Świąt Bożego Narodzenia bez iglastego drzewka ustrojonego bombkami, światełkami itp. rzeczami, czyli słynnej choinki. Pewnie niewiele osób w Polsce jest świadoma, że w Polsce ten zwyczaj na dobre dopiero zagościł w okresie międzywojennym.
Początki choinki i jej rozwój są związane z religią chrześcijańską oraz Biblią, a u podstaw idei świątecznego drzewka leżą motywy drzewa życia, które rosło w raju, a także światłości zstępującej na świat w Boże Narodzenie. Choinka je symbolizuje. Kościół nigdy nie krytykował jej jako reliktu pogaństwa. Walczył co najwyżej z pewnymi ludowymi wierzeniami, które towarzyszyły obchodom Bożego Narodzenia. Na przełomie średniowiecza i renesansu swój największy rozkwit przeżywały bożonarodzeniowe Paradiesspiel, w których eksponowano obraz rajskiego drzewa. Wtedy też pojawiło się najwięcej ikonograficznych wyobrażeń tego drzewa i jak nigdy wcześniej, rozwinęła się symbolika łącząca go tematycznie z Bożym Narodzeniem. Nie jest więc dziełem przypadku, że na ten okres przypadają początki zwyczaju ustawiania w kościołach oraz w domach zielonego i ustrojonego drzewka.
Początkowo choinki na ziemi polskiej zaczęły swój pierwszy żywot w Gdańsku i Warszawie, a następnie spotykane były jedynie w miastach. Zwyczaj ubierania choinki pojawił się najpierw, jak można się było spodziewać, na terenach, które przez jakiś czas wchodziły w skład Prus i podlegały ich wpływom.
Gdańsk stanowi jedyny znany przykład tego zwyczaju z czasów I Rzeczypospolitej; następnie znane świadectwa dotyczą już okresu rozbiorowego, czyli lat po 1795 roku. Chociaż źródła historyczne z czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów nie wspominają Bożych drzewek, to jednak w XVII czy XVIII wieku istniały obrzędy, zwyczaje i dekoracje, które pełniły podobną rolę jak pózniej ustawianie choinki. Przygotowały dla niej miejsce bądź ją zapowiadały, nawet jeśli niekiedy wyrastały z innej tradycji. Można je nazwać „poprzednikami polskiej choinki”. Spośród nich warto tu wymienić: zawieszanie na święta zielonych gałązek, dekoracje ze słomy, ozdoby z opłatków, a także ustawianie snopków zboża w kątach izby jadalnej. Są to zwyczaje w dużej mierze typowo polskie lub słowiańskie, dlatego część z nich pozostała żywa także wtedy, gdy pojawiła się choinka. Do tego należy dołączyć wystrój staropolskich żłóbków i jasełek urządzanych na Boże Narodzenie w kościołach (także kołysek dla małego Jezusa), wreszcie coraz bardziej uroczyste świętowanie Wigilii. Trudno byłoby zrozumieć, jakie znaczenie w polskiej tradycji ma choinka, bez omówienia poprzedników tej ostatniej. Jednym z najstarszych był zwyczaj kładzenia siana na stole, bądź też rozściełania słomy na podłodze na czas wieczerzy wigilijnej. Domy w czasie wieczerzy także miały przypominać Betlejem, a nawet stać się imitacją betlejemskiej stajenki. Pilnie dbano, by zaczynać ją wraz z pojawieniem się pierwszej gwiazdy, przypominającej o Gwieździe Betlejemskiej i o światłości, która przyszła na świat. Musiał być opłatek, który przywodził na myśl samego Jezusa; także dzielenie się owym opłatkiem, pojednanie rodzinne i cała oprawa wieczerzy nawiązywały do wydarzenia w Betlejem.
Po raz pierwszy o choince i jej pochodzeniu pisał w 1830 r. kronikarz Łukasz Gołębiowski. Poświadczał on, że istniał wtedy w Warszawie zwyczaj przyjęty od Prusaków, stawiania w domu w wigilię Bożego Narodzenie „sosenki”, na której zawieszano orzechy, cukierki, jabłka, a także mnóstwo woskowych świeczek oraz kolorowych wstęg.
Odrębną tradycję miało drzewko bożonarodzeniowe w południowej Polsce, zwłaszcza w Krakowie i okolicach. Tam zawieszano im krzak jodłowy lub świerkowy, na którym przywiązywano jabłka i orzechy itp. łakocie, krzak zaś ten wiszący u pułapu zwał się „sadem”. W Niemczech, jak jest wspomniane w pismach z tamtego okresu, rozpowszechniał się ten zwyczaj pod nazwa Christbaum i Weihnachtsbaum. Ten krzak jodłowy lub świerkowy zawieszony u sufitu w krakowskich domach autor jednego z artykułów nazywa „drzewkiem”. W jego oczach ma ono takie samo znaczenie jak wyżej wymienione niemieckie choinki, które etymologicznie znaczą: „drzewo Chrystusa” i „drzewo bożonarodzeniowe”. Także na krakowskim „krzaku” zawieszano jabłka, orzechy i inne łakocie, tak jak na niemieckiej choince.
W Krakowie, podobnie jak na Śląsku, ale także w centralnej Polsce XIX wieku, choinkę określano wspomnianym Christbaum, ale istniały także polskie określenia, np. wspomniany sad. W niektórych rodzinach nazywano drzewko wspomnianym, staropolskim wyrazem. może właśnie dlatego, ze starano się uniknąć wszelkich śladów niemieckiego pochodzenia.
Na podstawie swych dokładnych badań etnograficznych Tadeusz Seweryn mógł precyzyjnie określić zasięg zwyczaju wieszania podłaźniczek i sadów:
„Tego rodzaju wigilijne drzewko nie było w Polsce powszechne. Występuje ono jedynie w południowo-zachodnich ziemiach: na Śląsku Cieszyńskim, w ziemi krakowskiej, Sądecczyźnie, Podhalu, sięgając na wschód po San (w pow. jarosławskim), a sporadycznie pojawia się w pow. lwowskim (na przedmieściach Lwowa) oraz w pow. Sokalskim”.
Drzewko wigilijne przyszło do nas wprawdzie od zachodniego sąsiada, ale niezwykle prędko zyskało prawo obywatelskie w domu polskim. Może dlatego, że w smutnej porze zimowej choinka wnosi w zacisze domowe świeżość borów wiecznie zielonych, iż raduje oczęta dzieci powodzią świateł jarzących, a może więcej jeszcze dlatego, że w rozłożystych konarach gwiazdkowego drzewka odkrywają mali poszukiwacze niejedną zdobycz słodką. Miał tym sposobem ten zwyczaj nowy swoje sympatyczne strony, które sprawiły, iż zrósł się bardzo prędko z domem polskim; tak, że dziś wprost trudno wyobrazić sobie wieczór wigilijny bez choinki.
Ze środowisk miejskich choinkowy zwyczaj przeniósł się na wieś, powoli wypierając tradycyjne polskie ozdoby bożonarodzeniowe: gałązki jodłowe zawieszane pod sufitem czy snopek zboża stawiany w kacie izby w wigilijny wieczór. „Pod strzechy” jednak choinka trafiła dopiero w latach dwudziestych XX wieku, a ogólniej, w okresie międzywojennym. Najszybciej zadomowiła się w Wielkopolsce, chociaż także tam, jak stwierdził Józef Burszta na podstawie dokładnych badań terenowych, pierwsze choinki pojawiają się po 1914 r. Zaczęli je u siebie stawiać bogatsi chłopi, bo biedni nie mieli ochoty na takie cuda. Wolniej ten zwyczaj wchodził na wieś małopolską, gdzie nie był rozpowszechniony aż do końca II Rzeczypospolitej, czyli do II wojny światowej.