Warta poszła za ciosem, pokonała Mieszka 3:1 i pnie się w górę tabeli IV ligi
Drugie z rzędu, a trzecie w sezonie zwycięstwo odnieśli piłkarze Warty. Podopieczni Piotra Tomaszczaka pokonali na własnym boisku Mieszko Gniezno 3:1 i awansowali o trzy miejsca w tabeli. Dwie bramki zdobył Kamil Szymandera, a jedną Patryk Uliński. „Ojcem” tych trafień był Miłosz Przybecki, który zaliczył trzy asysty.
W pierwszej, bardzo ciekawej i otwartej połowie niedzielnego meczu śremianie mieli przysłowiową „furę” szczęścia. To goście przeważali i częściej zagrażali, ale seryjnie marnowali dobre okazje. Brylował w tym Michał Steinke. Doświadczony kapitan Mieszka sam mógł ustrzelić hat-tricka, ale fatalnie pudłował, bądź podał piłkę prosto w „koszyczek” Movchana, który zaliczył najlepszy występ odkąd jest w Warcie. Trener Piotr Tomaszczak miał też nie lada ból głowy, bo w krótkim odstępie czasu z powodu kontuzji stracił Andrade i Mikołaja Rakowskiego, których miejsce zajęli Bartosz Raszewski i Aleks Jechura. Warta odgryzała się z kontry i po jednej z nich w 30 minucie dośrodkowanie Przybeckiego na bramkę zamienił Kamil Szymandera, który strzałem głową pod poprzeczkę dał prowadzenie śremskiej drużynie. Chwilę potem mogło być 1:1, ale Filip Łasocha wybił piłkę z linii bramkowej. W odpowiedzi świetną interwencją po strzale Maksa Hyżyka popisał się bramkarz Mieszka. W doliczonym czasie pierwszej połowy goście znów zaprzepaścili świetną okazję. Szymandera stracił piłkę we własnym polu karnym, a tą podaną na „tacy” miał Steinke, ale fatalnie spudłował z pięciu metrów marnując nie „setkę”, a „dwusetkę”.
Sponsorem głównym działu SPORT jest Go Port Śrem:
Mieszko z dużym animuszem rozpoczął drugą połowę. Po faulu Kabaja przed polem karnym miał rzut wolny, po którym Wartę od utraty gola uratował Movchan parując piłkę na poprzeczkę. Po chwili goście znów mieli okazję, ale napastnik nie trafił czysto w piłkę. Niewykorzystane okazje lubią się mścić. Tak też stało się w 66 minucie. Warta wyprowadziła świetną akcję, po której Przybecki zagrał w pole karne do Patryka Ulińskiego a ten uradował kibiców podwyższając wynik. To podcięło skrzydła gościom, a kwadrans przed końcem dobił ich Szymandera, który uderzył precyzyjnie przy słupku i było 3:0. Wcześniej okazje mieli jeszcze Hyżyk i Uliński. Mieszko do końca dążył jeszcze do zdobycia honorowej bramki i za trzecim podejściem tego dokonał, bo najpierw Łasocha wybijał z pustej bramki, potem Steinke przestrzelił nad poprzeczką, aż w końcu piłka wylądowała w siatce w doliczonym czasie.
Reklama
Warta wygrała 3:1, ma na koncie 13 punktów i przeskoczyła w tabeli Ostrovię, z którą zagra za tydzień, a także Gołuchów i Mieszko.