Po Drodze wpadło do Muzeum Śremskiego
Mariusz Szczygieł, Filip Springer, Grzegorz Dembiński czy Sylwia Chutnik, to tylko kilka z licznych nazwisk, które gościły w Śremie w ramach Festiwalu Po Drodze.
Reklama
W minioną niedzielę ogród Muzeum Śremskiego zamienił się w festiwalową arenę. Wyjątkową arenę, bo nie związaną z muzyką, ale przede wszystkim z literaturą. Tego dnia, tj. 25 sierpnia, Śrem gościł Festiwal Po Drodze. Nasze miasto było drugim przystankiem z ośmiu zaplanowanych w tegorocznej edycji.
– Postanowiliśmy wyruszyć w drogę. To znaczy odwrócić tę logikę festiwalową, w której to ludzie muszą przyjechać na festiwal i przywieźć festiwal ludziom – mówi Filip Springer, dyrektor Festiwalu Po Drodze. A jak to się stało, że Po Drodze zawitało do Śremu? – Jedno ze wskazań dotyczyło bezwzględnie Śremu, rozmowa na temat tego festiwalu w Muzeum Śremskim trwała jakieś trzy minuty. Decyzja była szybka: robimy, no i robimy – dodał.
Oprócz Śremu na trasie festiwalu znalazły się Mosina, Gostyń, Jarocin, Kalisz, Ostrzeszów, Ostrów Wielkopolski oraz Pleszew.
Wydarzenia w Muzeum rozdzielone były na trzy odrębne lokalizacje:
- scenę główną,
- faktyczny dom kultury,
- strefę dla dzieci.
W każdej z nich odbywały się inne wydarzenia, więc na nudę nie można było narzekać.
Zwieńczeniem Festiwalu Po Drodze był set DJ-ski Grzegorza Czmiela, który rozpoczął się o godz. 21 i zakończył cały festiwal w Śremie.
Ten następnie z naszego miasta udał się w kierunku Gostynia, a później m.in. Jarocina czy Kalisza. Finał zaplanowany jest na najbliższą sobotę 31 sierpnia w Pleszewie.