Śrem przeszedł Aleją Gwiazd z Pakosińską, Maciąg i Wojdyło w rytmie Czerwonych Gitar

W sobotę 17 sierpnia o godz. 18.00 na deptaku przy ul. Stefana Wyszyńskiego odbyła się kolejna odsłona Alei Gwiazd. Nowe osoby odsłoniły swoje upamiętnienia już w nowej lokalizacji. Następnie o godz. 20.00 Czerwone Gitary zagrały porywający koncert.
Na początek rozstrzygnięto konkurs kół gospodyń wiejskich na najlepsze konfitury. Na scenę został zaproszony Burmistrz Śremu Grzegorz Wiśniewski, który stwierdził, iż gmina na pewno będzie przyszłości wspierać takie wydarzenia. Wyróżnienie i bon na 250 zł otrzymały KGW Mechlin KGW i Wyrzeka. Natomiast 1. miejsce i nagrodę główną w postaci bonu na 500 zł otrzymało KGW „Iskierki” w Psarskiem.
Następnie organizator Jakub Tylman zaprosił na scenę pierwszych gości, czyli parę prezenterów Pytanie na Śniadanie telewizyjnej dwójki – Katarzynę Pakosińską i Piotra Wojdyło. Pakosińska przypomniała sobie, że razem z „Kabaretem Moralnego Niepokoju” była już w Śremie. Od razu rozpoznała rynek. Gości otrzymali pytania związane z wybraniem drogi życiowej, zainteresowaniach czy pracy. Padły też pytania od publiczności.
„Trzeba żyć tak, żeby było co wnukom opowiadać” – powtarzał rodzicom Wojdyło.
„Chcę żyć tak, że kiedy mnie zabraknie, to ludziom zrobi się smutno” – stwierdziła po chwili Pakosińska.
Później przyszedł czas na oficjalne przejście do gwiazdy zamontowanej na deptaku, do której prowadził czerwony dywan. To nie była prosta droga, gdyż prowadziła przez rzesze fanów, chcących zrobić zdjęcie i otrzymać autograf. W tle przygrywała piosenka „Aleją gwiazd” w coverowym wykonaniu Anny Karwan. Po podniesieniu bordowej chusty z metalowego uhonorowania był czas dla fotoreporterów oraz kolejne spotkania z publicznością.
Kolejną gwiazdą była aktorka Katarzyna Maciąg. Przy jej osobie Tylman skupił w pytaniach dużo miejsca na temacie germanistyki i wyborze drogi aktorskiej. Okazało się, że kobieta łączy jedno z drugim i często gra w Niemczech. Także rozmawiano o innych rolach w filmach, ale także na deskach teatralnych. Maciąg zapowiedziała, iż będzie jeździła po Polsce z teatrem ze spektaklem Olafa Lubaszenki. Sporo miejsca poświęcono serialowi „Głęboka woda”, ponieważ był dużym sukcesem, a jedną z głównych ról grała polska aktorka. Ponownie publiczność zadawała pytania, które bardzo spodobały się kobiecie. Droga po odsłonięcie gwiazdy w jej przypadku wyglądał bardzo podobnie do poprzedników i chętnych do zdjęć oraz podpisów nie brakowało.
Na koniec przybył 59-letni zespół big-bitowy „Czerwone Gitary”, który nie tylko odsłonił swoją gwiazdę w Śremie, ale następnie zagrał koncert. Gospodarz wydarzenia także z nimi przeprowadził krótką rozmowę. Najstarszy z muzyków, który gra w zespole od samego początku, Jerzy Skrzypczyk opowiedział jak w Związku Sowieckim i Stanach Zjednoczonych musieli zmieniać nazwę grupy ze względu na kolor czerwony w nazwie. Ponadto wymienili subiektywnie swoje największe hity: „Nie zadzieraj nosa”, „Takie ładne oczy” czy „Niebo z moich stron”. Odsłonięcie ich gwiazdy odbyło się bardzo szybko, ponieważ po drodze nie robili zdjęć z fanami, tylko pędzili, by przygotować się do występu.
Koncert trwał ponad 1,5 h i zgromadził jeszcze większą liczbę osób niż wcześniejsza część imprezy. Przez pierwsze 60 minut Czerwone Gitary w składzie: Jerzy Skrzypczyk, Arkadiusz Wiśniewski, Mieczysław Wądołowski, Marcin Niewęgłowski zagrali stare przeboje, w tym kilka zadedykowanych Krzysztofowi Klenczonowi. Najważniejszym z nich był „Biały Krzyż”, w którym artysta uhonorował swojego ojca – członka Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, żołnierza wyklętego.
Ponadto zagrali utwór z tekstem Agnieszki Osieckiej. Później wykonali także nowsze piosenki, z hitem „Senny szept”.
W pewnym momencie perkusista Czerwonych Gitar powiedział o śremianach:
„Jedna z najczyściej śpiewająca publiczność w Polsce”.
Jednak także bardzo spragniona występów, ponieważ muzycy musieli zagrać aż trzy bisy, a fanom i tak było mało. Po koncercie momentalnie ustawiła się długa kolejka po zakup płyt oraz do zrobienia zdjęć czy zdobycia podpisów od muzyków. Oni spełnili marzenia ludzi i byli dostępni dla każdego fana.


































































(fot. Wiktor Chicheł)
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jeden komentarz