Sierż. Mirosław Feliczak i sierż. Michał Piorunowski w samą porę znaleźli mężczyznę, który chciał popełnić samobójstwo. Desperat miał już pętlę zawiązaną na szyi.
Reklama
Policyjna interwencja miała miejsce w piątek 22 marca. – O godz. 16.19, dyżurny śremskiej Policji został powiadomiony o tym, że do zgłaszającej dzwonił jej partner, który jest sam w domu, pijany i groził, że się powiesi – informuje podinsp. Ewa Kasińska z KPP Śrem.
Dyżurny na miejsce wysłał patrol policji w składzie sierż. Mirosław Feliczak i sierż. Michał Piorunowski.
– Kiedy zauważyli mężczyznę, to ten stał na krześle pod zadaszeniem przy budynku mieszkalnym i na szyi miał już założoną pętle zrobioną ze smyczy, której drugi koniec przymocowany był do konstrukcji dachu. Po posesji biegał duży pies, a mężczyzna krzyczał, aby policjanci się nie zbliżali. W związku z tym sierż. Mirosław Feliczak rozpoczął negocjacje i starał się przekonać mężczyznę, aby ten nie robił sobie krzywdy. W tym czasie sierż. Michał Piorunowski niezauważony obszedł posesję, a następnie uniemożliwił mężczyźnie zeskoczenie z krzesła.
– przebieg interwencji relacjonuje oficer prasowy śremskiej policji.
Sytuacja nie była łatwa. Pijany mężczyzna, który groził odebraniem sobie życia, był agresywny, szczuł mundurowych psem i stawiał opór.
Ostatecznie udało się go okiełznać i trafił on pod opiekę specjalisty.