Trener Warty – Michał Mocek: Chcemy się wzmocnić, a zweryfikuje nas liga
Kto według trenera Michała Mocka będzie najgroźniejszym rywalem Warty w drodze po awans do V ligi? Odpowiedź na to i inne pytania znajdziecie w poniższej rozmowie z trenerem śremskiej drużyny.
Już niebawem, bo 16 stycznia wznawiacie treningi i tym samym rozpoczynacie przygotowania do rundy rewanżowej. Jaki wygląda plan na ten okres?
– Plan jest prosty, przygotować się jak najlepiej do rundy rewanżowej. Trenować będziemy trzy razy w tygodniu plus mecze sparingowe, które zaczniemy 3 lutego i zagramy ich łącznie siedem. Z kolei 20 stycznia zagościmy jeszcze na III Memoriale ku pamięci Józefa Korzenia – byłego trenera Warty, i będziemy bronić tytułu i pucharu wywalczonego przed rokiem.
Zimę spędzacie na fotelu lidera z trzema punktami przewagi nad Zawisza Łęka Opatowska, która ma jednak jeszcze zaległy mecz z trzecią w tabeli Krobianka Krobia. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie pomiędzy ta trójka rozegra się walka o awans. Który z tych zespołów będzie groźniejszy?
– Przezimowanie na pozycji lidera V ligi to naprawdę niesamowity wyczyn tego zespołu. Żaden z nas pewnie się tego nie spodziewał, ale prawda jest taka, że te pół roku było dla Warty Śrem piękne. Oprócz lidera grupy zabrakło naprawdę niewiele by zagrać w finale Pucharu Polski. Jeśli chodzi o konkurentów to z pewnością będą to te dwa zespoły, o których mowa. Według mnie groźniejszym rywalem będzie Krobia, z którą przegraliśmy jesienią, a z którą zagramy w trzeciej kolejce na wiosnę.
Reklama
Wiadomo, że celem jest awans. Czy w związku z tym planowane są zapewne jakieś wzmocnienia drużyny. Jak wygląda ta kwestia?
– Co do wzmocnień bardzo nam na nich zależy i cały czas prowadzimy rozmowy w tym kierunku, aby pozyskać wartościowych zawodników, którzy pomogliby nam w walce o awans. Mocno wierzymy, że uda nam się dogadać i wzmocnić kilka pozycji, jednak zdajemy sobie sprawę jak ciężko jest pozyskać zawodnika w okresie przejściowym, więc trudno powiedzieć, jak finalnie te próby się zakończą.
Z tego co się orientuję ubytków kadrowych raczej nie będzie. Kluczowe postacie na jesień, a więc Luis Henriquez i Brian Torrado zostają. Czy po kontuzjach wrócą Mateusz Pietrowski i Mikołaj Łoniewski?
– Tak, to prawda. Luis i Brian zostają, a nikt inny także nie zgłaszał chęci odejścia, czy też nie słyszałem, aby ktoś rozważał taką opcję. Jeśli chodzi o Mikołaja Łoniewskiego to niestety nie zobaczymy go już na boisku w tym sezonie. 22 grudnia przeszedł operację wiązadeł i teraz zaczyna rehabilitację. Z kolei jeśli chodzi o Mateusza Pietrowskiego to ma stawić się 16 stycznia i rozpocząć z nami przygotowania. Liczę, że przepracuje solidnie ten okres i wzmocni naszą siłę rażenia w ofensywie.
Patrząc na rywali sparingowych czy test mecz z czwartoligową Jarota będzie taka próba generalna?
– Nie absolutnie nie podchodzimy do tego w ten sposób. Zależało nam, aby znaleźć czwartoligowy zespół i z takim się zmierzyć w okresie przygotowawczym, ale nie robiliśmy niczego na siłę. Wiadomo, że do wyników spotkań sparingowych nie ma co przywiązywać dużej uwagi, bo najważniejsza jest liga i ona nas zweryfikuje.