||

Msza św. w 120. rocznicę urodzin Abp Baraniaka. Metropolita Poznański Abp Gądecki przybył do Mchów.

Img 7751
(fot. Wiktor Chicheł)

W niedzielę, 7 stycznia o godz. 13.00, z okazji przypadającej w tym roku 120. rocznicy urodzin abp. Antoniego Baraniaka została odprawiona uroczysta msza święta, którą celebrował abp Stanisław Gądecki. Kościół pw. św. Marcina Biskupa w Mchach wypełnił się do ostatniego miejsca, a eucharystia była transmitowana na żywo przez TVP Polonia.

Księża i służba liturgiczna weszli w procesji do kościoła wypełnionego po brzegi, co też utrudniło przedarcie się przez tłum wiernych do prezbiterium. Przed rozpoczęciem liturgii doszło do oficjalnego przywitania „do kamery”, co jest typową praktyką w transmisjach telewizyjnych uroczystości religijnych.

[…] Jesteśmy obecni nie tylko tu na tym miejscu, ale przenosimy się w przestrzeni także do innych domów. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy łączą się z nami i uczestniczą w tych uroczystościach w swoich domach” 

zwrócił się do wiernych ks. Artur Kosior, proboszcz parafii.

Ponadto oznajmił, że koncelebransi, to księża pochodzący z parafii, bądź przyjaciele.

W swojej homilii ks. abp. Stanisław Gądecki wytłumaczył dlaczego taka wspaniała uroczystość musiała się wydarzyć z okazji 120. urodzin niezłomnego kapłana, we świątyni, gdzie został ochrzczony:

„Tak może zachować się tylko człowiek świadom swoich przyrzeczeń chrzcielnych, gotów ofiarować wszystko – nie wyłączając swego życia – nie dla idei, ale dla tego, co się kocha; dla Kościoła i Ojczyzny. Takich ludzi potrzebuje dzisiaj Polska, takich potrzebuje świat. Nieśmiertelni nie ulegają zgniliźnie! W związku z tym – „nie tylko ja sam, ale i wszystkie Kościoły…” (Rz 16,4) – dziękujemy Bogu wszechmogącemu, który temu słabemu człowiekowi udzielił takiej siły ducha, iż gotów był nastawiać za nas swoją głowę”.

Ważnym momentem były podziękowania złożone ludziom, którzy przyczynili się do upamiętniania postaci sekretarza Prymasa Wyszyńskiego, ponieważ odwoływały się do instytucji państwowej, którą chcą pewne środowiska zlikwidować:

Korzystam dzisiaj z okazji, aby podziękować panu Prezesowi IPN-u, a także Centralnemu Zarządowi Służby Więziennej w Warszawie za otwarcie w areszcie przy Rakowieckiej „celi arcybiskupa Baraniaka”, gdzie ta heroiczna postać może zostać przybliżona nowym pokoleniom Polaków. Dziękuję również księdzu arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu za obszerne opracowanie okresu więziennego arcybiskupa Baraniaka. Dziękuję też pani Jolancie Hajdasz, która udokumentowała ten okres w swoich filmach dokumentalnych: „Zapomniane męczeństwo”, „Żołnierz niezłomny Kościoła” oraz „Powrót””.

W uroczystej mszy św. udział wzięli także m.in. członkowie rodziny Baraniaków, przedstawiciele władz samorządowych z burmistrzem Książa Wlkp. Teofilem Marciniakiem na czele, który przeczytał I czytanie i poczty sztandarowe: Szkoły Podstawowej im. Abp. Antoniego Baraniaka w Mchach oraz Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” – Gniazdo Rataje im. dh. Franciszka Ratajczaka w Poznaniu.

Prezentujemy Państwu resztę najważniejszych fragmentów homilii JE ks. abp. Stanisława Gądeckiego:

My wszyscy, tutaj gromadzeni, zostaliśmy ochrzczeni, moc chrztu świętego poznał również wasz rodak, arcybiskup Antoni Baraniak, który urodził się w Sebastianowie, na terenie tutejszej parafii Mchy. Od dnia jego narodzin – tj. od 1 stycznia 1904 roku – mija już 120 lat. W swojej rodzinie otrzymał staranne wychowanie religijne, które miało wielki wpływ na jego późniejsze ciche, sumienne, pracowite i heroiczne życie. […] Prymas był przekonany, że bp Antoni – zgodnie z jego wolą – czuwa nad sekretariatem Prymasa na ul. Miodowej. On tymczasem został aresztowany i osadzony przez komunistyczną bezpiekę w więzieniu śledczym na warszawskim Mokotowie. Był więziony przez 27 miesięcy – bez procesu. Był też wielokrotnie przesłuchiwany, z jego przesłuchań zachowało się 145 protokołów) i zmuszany do składania fałszywych zeznań przeciwko kard. Hlondowi i kard. Wyszyńskiemu. W tym czasie poddawano go torturom (zatruwano jego organizm, trzymano w fekaliach, za jego ścianą rozstrzeliwano ludzi). Ślady po zadawanych mu razach nosił na plecach aż do samej śmierci. On jednak – skrajnie wyniszczony fizycznie i psychicznie – nie załamał się. Wiele przesłanek wskazuje na to, że w okresie jego uwięzienia decydowały się przyszłe losy Kościoła katolickiego w Polsce. To, że w Polsce nie odbył się pokazowy proces Prymasa i nie udało się komunistom skompromitować Kościoła tak jak to stało się w Chorwacji, Czechach, Rumunii, Słowacji i na Węgrzech, zawdzięczamy osobie skromnego, pokornego człowieka, który – w najtrudniejszym dla Kościoła czasie – nie ugiął się i nie załamał. […] W przemówieniu nad jego trumną Prymas Tysiąclecia wypowiedział ważkie słowa:

Biskup Baraniak uwięziony (…) był dla mnie niejako osłoną. Na niego bowiem spadły główne oskarżenia i zarzuty, podczas gdy mnie w moim odosobnieniu przez trzy lata oszczędzano. Nie oszczędzano natomiast biskupa Antoniego. Wrócił na Miodową w 1956 roku tak wyniszczony, że już nigdy nie odbudował swej egzystencji psychofizycznej. Pozostał człowiekiem drobnym, (…) choć niezwykle aktywnym, podejmującym każdy trud bez wahania. (…) O tym, co wycierpiał, można się było dowiedzieć tylko od współwięźniów. (…) Domyślałem się, że mój względny spokój w więzieniu zawdzięczam jemu, bo on wziął na siebie jak gdyby ciężar całej odpowiedzialności Prymasa Polski. To stworzyło między nami niezwykle silną więź. Wyraża się ona z mojej strony w głębokim szacunku dla tego człowieka, a zarazem w serdecznej wdzięczności wobec Boga, ze dał mu tak wielką moc, iż mogłem się na nim spokojnie oprzeć”.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *