|||

Orszak Trzech Króli w Śremie. Mieszkańcy miasta radośnie szli do Objawionego Jezusa!

Image00025
Wuchta Chrystusowej wiary w Śremie (fot. Radosław Pawliński)

W sobotę 6 stycznia o godz. 12:45 rozpoczął się Orszak Trzech Króli w Śremie. Wydarzenie zgromadziło setki śremian, którzy radośnie szli od Katolickiego Centrum Edukacji i Kultury do kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusa, gdzie znajdowało się Betlejem ze Świętą Rodziną. Po drodze pokonywali diabłów czy „Śremskich Chuliganów”. Maryja, Józef i maleńki Jezus nie byli sami, gdyż towarzyszyły im dwa osiołki.

Pierwszy Orszak Trzech Króli odbył się w 2009 roku w Warszawie. Dwa lata później dołączyły kolejne miasta, w tym m.in. Poznań. Natomiast w Śremie ta impreza odbywa się już od 2012 roku! Tegoroczna edycja odbyła się się pod hasłem: ,,W jasełkach leży!”.

Zbiórka odbyła się o 12:45 przed budynkiem Zespołu Szkół Katolickich w Śremie. Tradycyjnie orszak wyruszył ok. godz. 13.00. Już na pierwszym skrzyżowaniu na uczestników orszaku czekały diabły, które próbowały zablokować marsz, przy braku powodzenia wskazywali błędną drogę. Robiły tak przy każdym skrzyżowaniu dróg, lecz żaden z uczestników nie dał się oszukać, a „bojówki” anielskie skutecznie przeganiały demony. Po drodze ks. proboszcz Ryszard Adamczak pełnił funkcję speakera oraz intonował kolędy.

Gdy orszak przeszedł ulicą Staszica na ulicę Chłapowskiego, wiele osób pewnie myślało, że już nic nie przeszkodzi w dotarciu do miejsca, które wyznaczała Gwiazda Betlejemska. Jednak na wysokości nowego targowiska próbę podjęli „Śremscy Chuligani”, którzy zażądali okupu. W zamian za umożliwienie przejścia chcieli aż pięciu kilogramów słodyczy. Stanowczo przedstawili swoje żądania w liście. Królowie na szczęście mieli takie skarby i przekazali gangsterom słodkości, które następnie zostały rozdane uczestnikom. 

Przemarsz zakończył się przy kościele NSJ od strony kawiarni Emaus. W stajence na królów czekali Józef i Maryja z Jezusem, a także dwa osiołki, które dawały się pogłaskać dzieciom. Trzej mędrcy złożyli dzieciątku w żłobie swoje dary. Całość zakończyło kolędowanie. Oziębione serca od mrozu ogrzała wszystkim mała Łucja, która zaśpiewała „Cichą Noc” oraz „Lulajże Jezuniu” przy pomocy chora Corda Cordi. Ks. Adamczak zaprosił wszystkich do auli św. Jana Pawła II, gdzie można było się ogrzać oraz smacznie zjeść. Na koniec przybyli wielce oczekiwani górale, którzy zaprowadzili niesamowity klimat górski na wielkopolskich nizinach.

(fot. Wiktor Chicheł/Radosław Pawliński)

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *