Image
fot. arch. red. (M. Czubak)

Pedofil skazany na więzienie. Były ksiądz ma iść siedzieć

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Sprawiedliwy wyrok Sądu Rejonowego w Chodzieży, skazujący byłego księdza Krzysztofa G. na osiem lat więzienia za gwałt i molestowanie małoletniego ministranta. Sprawa ta nie tylko uwydatnia dramat jednostki, ale również stawia pytania o systemową ochronę pedofilii w obrębie środowiska kościelnego. Krzysztof G., jeszcze jako ksiądz, pełnił też posługę w Śremie, gdzie również miał kontakt z dziećmi.


Berdychowski Wv

Proces trwał kilka tygodni, a oskarżenia przeciwko byłemu duchownemu obejmowały lata brutalnych czynów, które miały miejsce przez ponad dekadę. Prokuratura domagała się kary 13 lat więzienia, podkreślając bestialstwo i wielokrotne przypadki przemocy. Sędzia Katarzyna Orzeł, mimo tej brutalności, zdecydowała o wymierzeniu kary niższej. Wyrok, choć nieprawomocny, stanowi istotny krok w kierunku sprawiedliwości dla ofiary.

Jako duchowny gwałcił i molestował ministrantów

Krzysztof G. oskarżony był o wielokrotne gwałty i molestowanie młodego ministranta, który z czasem uzależnił się od dostarczanego mu alkoholu. Sąd podkreślił, że przestępca nadużywał swojej pozycji w stosunku do chłopca, początkowo wykorzystując zależność ministranta od duchownego, a później także wykorzystując trudną sytuację materialną i uzależnienie od alkoholu ofiary.



Ksiądz molestował ministranta. Proces o zadośćuczynienie został utajniony

Ofiara, Szymon B., wyraził zdanie, że osiem lat bezwzględnego więzienia to odpowiednia kara, aby sprawca zastanowił się nad swoim postępowaniem. Dodatkowo, Krzysztof G. został obarczony dziesięcioletnim zakazem pracy z młodzieżą i zobowiązany do wypłacenia 150 tys. złotych zadośćuczynienia swojej ofierze.

Kuria pomagała byłemu duchownemu

Warto podkreślić, że Krzysztof G. został wydalony ze stanu kapłańskiego w 2018 roku, jednak długo po tym zdarzeniu uzyskał pracę w archidiecezjalnym archiwum. Mimo braku dokumentów kościelnych w sprawie, sąd uznał go za winnego na podstawie aktu oskarżenia. Kontrowersje wokół tej sprawy sięgają również poznańskiej kurii. Sąd apelacyjny wydał postanowienie o konieczności przeszukania obiektu. Kuria twierdzi, że nie posiada dokumentów związanych z tą sprawą, ale adwokat reprezentujący ofiary pedofilii-księży podważa tę informację, sugerując, że kościół ukrywa dokumenty w tajnych miejscach.

To zjawisko podnosi pytania o transparentność Kościoła w kwestii nadużyć seksualnych i skuteczność działań w zwalczaniu tego typu przestępstw wewnątrz własnego grona.

Sprawa Krzysztofa G. ma swoje korzenie w wydarzeniach sprzed ponad 15 lat, kiedy to miał rozpocząć się koszmar dla ministranta Szymona. Mimo że przestępstwo miało miejsce w Chodzieży, duchowny później pełnił posługę duszpasterską w Śremie. Został do Śremu przeniesiony po tym, jak w Chodzieży wybuchła afera z udziałem duchownego.

Skazany pedofil kręci się w pobliżu szkół? Rodzice boją się o dzieci

Śledztwo ujawniło również, że Szymon nie był jedyną ofiarą – ksiądz Krzysztof miał także molestować ministranta w poprzedniej parafii, ale postępowanie to zostało umorzone z powodu śmierci ofiary.

Chcesz wiedzieć więcej? Cały artykuł przeczytasz w najświeższym papierowym wydaniu Tygodnia Ziemi Śremskiej. Twój jedyny i ulubiony tygodnik może także kupić w formie e-wydania dostępnego w naszej zakładce „sklep”.

Zostaw komentarz