Piłkarze KSGB Manieczki bez kilku czołowych zawodników zagrali sparingowo z UKS Śrem. Lider „okręgówki” także grał przysłowiowym drugim garniturem i juniorami. „Orkan” przegrał z „zielonymi” 0:3.
Reklama
Jeszcze dzień przed planowanym meczem nie było wiadomo, czy do niego w ogóle dojdzie.
– Choroba dopadła pół zespołu, a nie chcieliśmy wystawić przeciwnika – mówi trener Dawid Kaczmarek. – Ostatecznie udało się zebrać skład, ale gościnnie znalazł się w nim Wojtek Onsorge (trener i bramkarz Amicusa – przyp. red.), bo obaj moi bramkarze byli nieobecni. W dodatku w 14-osobowej kadrze jaką miałem tego dnia do dyspozycji znaleźli się Bartosz Domałeczny i Bartosz Bręgiel, których praktycznie nie było całą rundę, a także jeden nowy zawodnik, który chciałby do nas dołączyć. Na długiej liście nieobecnych byli m.in. Mateusz Michałowski i Adrian Chwaliszewski, a więc znaczące postacie dla drużyny. Zamysł tego meczu był inny. Skorzystaliśmy z propozycji UKS, który chciał dać pograć zawodnikom, którzy mniej grali w lidze, a gdybyśmy mieli pełny skład byłaby to dla nas fajna jednostka z mocniejszym przeciwnikiem. Wyszło jak wyszło – dodał.
Sobotni sparing zakończył się zwycięstwem UKS Śrem 3:0. Dwie bramki zdobył Franciszek Kowalski, a jedną debiutujący w seniorach Jan Strajbel.