||

Zabójstwo dentystki i usiłowanie zabójstwa księdza. Ruszył proces oprawcy

Zabójstwo w Środzie wlkp
Mołdawianin zaraz po zatrzymaniu przez policjantów / fot. KWP Poznań (archiwum)

Poznański sąd rozpoczął w poniedziałek proces Aleksandra L., obywatela Mołdawii, oskarżonego o szczególnie brutalne zabójstwo 84-letniej Elżbiety S., emerytowanej dentystki ze Środy Wielkopolskiej, oraz próbę zabójstwa jej syna, księdza Łukasza S.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w lipcu 2024 roku w domu ofiar. Oskarżony, który początkowo przyznał się do winy, później zmienił zeznania, a przed sądem milczał jak grób.

Reklama web duza

Tragedia rozegrała się nad ranem, krótko przed godziną 5:00, w willi Elżbiety S. w Środzie Wielkopolskiej. Według materiałów śledztwa i wcześniejszych zeznań oskarżonego, Aleksandr L. wtargnął do domu, uzbrojony w młotek. Jego pierwszym celem była śpiąca w swoim łóżku 84-letnia właścicielka domu. Napastnik zadawał jej liczne ciosy młotkiem w głowę.

1200x628.psd
Reklama VW Berdychowski

Następnie udał się do pokoju syna kobiety, księdza Łukasza S., proboszcza podpoznańskiej parafii. Kapłan został zaatakowany w identycznie bestialski sposób – również otrzymał wiele uderzeń w głowę podczas snu. Po dokonaniu krwawego dzieła, L. przystąpił do plądrowania domu.

Śledczy ustalili, że sprawca zabrał z domu wszystko, co uznał za wartościowe lub co po prostu wpadło mu w ręce. Lista skradzionych przedmiotów jest długa i porażająca swoją przypadkowością oraz brakiem poszanowania dla sacrum: krzyż ze ściany, połamane figurki świętych, modlitewnik, oprawioną pamiątkę odprawienia pierwszej mszy świętej przez ks. Łukasza S., perfumy, nożyk do otwierania listów, obrazy, ikony, pieniądze, kilka zegarków oraz portfel. Rabunek objął zarówno rzeczy materialnie wartościowe, jak i bezcenne osobiste oraz religijne pamiątki rodziny.

Zabił dentystkę i usiłował zabić jej syna – księdza Łukasza. Prokuratura zakończyła śledztwo

Podczas poniedziałkowej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, ks. Łukasz S., który cudem przeżył atak, zeznawał w charakterze świadka. Nocował u mamy, a rano miał wracać, by odprawić mszę. Ksiądz nie pamiętał samego zdarzenia, ale pamięta to, co działo się później. Ksiądz obudził się, gdy było już jasno. Poduszka, na której spał była mokra od krwi. Wstać nie mógł, cały czas się przewracał. Przejechał ręką po głowie i kciuk wszedł mu do wnętrza głowy, opisywał pierwsze chwile po przebudzeniu.

Jego matka, Elżbieta S., mimo natychmiastowej pomocy medycznej, nie przeżyła ciężkich obrażeń głowy. Zmarła w szpitalu dzień po ataku. Ks. Łukasz S. przez wiele tygodni walczył o życie. Jego stan był krytyczny, wymagał długotrwałej hospitalizacji i intensywnej rehabilitacji. Do dziś zmaga się z poważnymi następstwami tamtej nocy: wciąż przechodzi rehabilitację, oczekuje na skomplikowaną rekonstrukcję czaszki i ma częściowy niedowład lewej ręki.

Początkowo, podczas przesłuchań przez policję bezpośrednio po zdarzeniu, Aleksandr L. przyznał się do winy. Przedstawił wersję, zgodnie z którą przed włamaniem pokłócił się ze swoją partnerką, spożył dużą ilość alkoholu i zażył narkotyki. Potwierdził również, że do willi dentystki wchodził dwukrotnie tego feralnego poranka, a młotek wziął ze sobą dopiero za drugim razem.

Modlitwy zostały wysłuchane i ks. Łukasz w stanie dobrym odbywa rehabilitację

Jednak później oskarżony zaczął się wycofywać ze swoich pierwotnych zeznań. Przedstawił zaskakującą i kompletnie pozbawioną dowodów wersję, twierdząc, że włamanie i mord zlecili mu Czesi, którzy mieli być prawdziwymi sprawcami zabójstwa.

Na poniedziałkowej rozprawie Aleksandr L. nie wykazał ani śladu skruchy, ani chęci do współpracy z wymiarem sprawiedliwości. Na wszystkie pytania sędziego reagował uporczywym milczeniem. Nie zabrał głosu, nie zadał pytań, nie skomentował zarzutów, nie odpowiedział na żadne pytania. Nie zdobył się nawet na jedno słowo – przepraszam – wobec ocalałego syna zamordowanej kobiety i wobec rodziny ofiar.

Aleksandrowi L. postawiono zarzuty: zabójstwa z motywów zasługujących na szczególne potępienie (dot. Elżbiety S.), usiłowania zabójstwa z motywów zasługujących na szczególne potępienie (dot. ks. Łukasza S.) oraz znęcania się nad swoją konkubiną (dodatkowy zarzut wynikający z prowadzonego śledztwa). Za samo zabójstwo z kwalifikowanym motywem grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Połączone zarzuty znacząco zwiększają prawdopodobieństwo orzeczenia najsurowszej kary w polskim systemie prawnym.

Obserwuj nas w Google News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *