Najpierw w Śremie, później w Zaniemyślu. Obornik zablokował drogi

Skoro za pierwszym razem doszło do awarii, to dlaczego kierowca kontynuował jazdę pojazdem z uszkodzoną „wanną”?
Dość kuriozalna sytuacja miała miejsce wczoraj, tj. 9 stycznia. W Śremie na obwodnicy miasta doszło do uszkodzenia naczepy typu „wanna”, która załadowana była obornikiem. Spora część przewożonego ładunku wysypała się na drogę.
Sponsorem głównym działu NA SYGNALE jest KT-24:
Śliska i śmierdząca breja stanowiła zagrożenie dla innych kierujących korzystających z drogi. Na miejsce wezwano straż oraz policję. Straż zabezpieczyła miejsce zdarzenia, a kierowca zorganizował odpowiedni sprzęt do tego, by zabrudzenie usunąć. Po tym, jak obornik został załadowany na naczepę, strażacy uprzątnęli pozostałości nieczystości z drogi.
Reklama
Policja za zabrudzenie drogi ukarała kierującego mandatem.
Reklama
Kierowca miał zabezpieczyć klapę „wanny”, by w przyszłości nie doszło do podobnego, nieprzyjemnego incydentu. Niestety, zabezpieczenia okazały się kiepskie, bo sytuacja powtórzyła się kilkanaście kilometrów dalej, na terenie sąsiedniego powiatu.
W Zaniemyślu ten sam zestaw znów „zgubił” śmierdzący ładunek. Znów musiała interweniować straż oraz policja. Ponownie uprzątnięto cuchnącą zawartość i ponownie na kierowcę nałożono mandat karny. Policjanci ze Środy Wielkopolskiej po sprawdzeniu naczepy zdecydowali się zatrzymać jej dowód rejestracyjny. Cuchnący ładunek nie pojechał dalej.