To zawsze dla mnie będzie moja mała córeczka…
Tak o swojej 27 – letniej córce mówi jej matka – Maria Czapla (lat 62).
Pani Maria jest prawnym opiekunem Alicji. Córka według diagnozy lekarskiej jest upośledzona umysłowo, ma zespół Downa, niedoczynność tarczycy i minus osiemnaście dioptrii w obu oczach.
Rok 2024 jest dla obu pań niezwykle pechowy.
Maria zmaga się ze schorzeniami kręgosłupa, zwyrodnieniem stawów, dolegliwościami po złamaniach rąk i depresją. Ostatnie lata, kiedy to Alicja przestała już uczęszczać do szkoły specjalnej – pani Maria zajmuje się córką niemal bez przerwy. Nie ma czasu na chwile wytchnienia.
Tu trzeba być precyzyjnym – takie chwile były.
Alicja od 17 stycznia do 17 kwietnia tego roku przebywała w Środowiskowym Domu Samopomocy w Śremie. Po trzech miesiącach (nazywanych próbnymi) placówka odmówiła dalszej opieki nad Alicją Czapla.
Fragment uzasadnienia: (…) “Niezależnie od podjętych działań oraz zapewnionego wsparcia w każdej sytuacji – nie odnotowano poprawy w funkcjonowaniu społecznym i adaptacyjnym Alicji Czapli, która byłaby wystarczająca dla kontynuowania pobytu w Środowiskowym Domu Samopomocy typu “B” w Śremie. Mimo wielokrotnych prób zaangażowania Alicji w grupowe zajęcia terapeutyczne nie wykazywała chęci współpracy. Znikome zaangażowanie w zajęcia terapeutyczne brak inicjatywy wchodzenia w relacje interpersonalne oraz nasilenie trudnych zachowań w sytuacjach grupowych prowadziło do dezorganizacji struktury działań terapeutycznych oraz utrudniało postęp w adaptacji do funkcjonowania placówki”.
Maria Czapla odwołała się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, która to instytucja nakazała uchylenie zaskarżonej decyzji w całości i przekazała sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi I instancji.
W tym momencie do akcji wkroczy na wtorkowym (26.11) posiedzeniu Rada Miejska w Śremie, która podejmie uchwałę o współpracy z podobną placówką w Mosinie, gdzie Alicja mogłaby się znaleźć.
Mosińska placówka ma większe kompetencje w zajmowaniu się trudnymi przypadkami niż ta śremska. Sęk w tym, że codzienne dojazdy tam i z powrotem musiałaby być opłacane przez opiekuna prawnego czyli przez panią Marię Czaplę.
Wyliczone koszty transportu wynoszą 7 tysięcy złotych. Nie stać nas na taki koszt. Prosiłam o pomoc radnych Cieślewicza i Konona – obiecali pomóc, by koszty pokryła Gmina. Nic z tego nie wyszło – zostałam sama bez pomocy – mówi Maria Czapla.
Odautorska refleksja:
Podczas “wizji lokalnej” – gdy pani Maria Czapla wyszukiwała w wielu grubych teczkach odpowiednich pism z korespondencji między rozmaitymi urzędami w jej trudnej sprawie – autora tych słów naszła refleksja, że “zdecydowanie lepiej jest być bogatym i zdrowym niż biednym i chorym”! Zastanawiam się też ilu radnych miejskich będzie wiedziało o co chodzi w głosowaniu nad punktem o współpracy z Gminą Mosina. To im dedykuję ten tekst o Alicji. Nie chce mi się wierzyć, by władze samorządowe nie znalazły sposobu, by pomóc upośledzonej młodej kobiecie i jej rodzinie. Mąż pani Marii – jest rencistą z rentą inwalidzką i posiada orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym.