|

Zawisza Dolsk znów przegrał wygrany mecz

Zawisza Dolsk
Zawisza przegrał z Sarnowianą 2:3 mimo iż prowadził 2:0 - fot. M.Fujak

Trwa czarna seria Zawiszy Dolsk. Podopieczni Macieja Fujaka już po raz trzeci tej jesieni prowadzili różnicą dwóch goli, a mimo to nie wygrali. Tym razem straty z nawiązką odrobiła Sarnowianka Sarnowa, która wygrała w Dolsku 3:2, mimo iż jeszcze w 70 minucie przegrywała 0:2.

Pierwsze, a zarazem ostatnie zwycięstwo w tym sezonie Zawisza odniósł na inaugurację. W kolejnych siedmiu kolejkach zdobył zaledwie trzy punkty (3 remisy, 4 porażki). Gospodarze bardzo chcieli więc przerwać niemoc i byli ku temu na dobrej drodze. Szybko, bo w 7 minucie prowadzenie zapewnił Norbert Gendera, który trafił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Okazję przed przerwą miał jeszcze Karol Sójka, ale przestrzelił nad poprzeczką. Goście poważnie zagrozili raz, ale rosły obrońca nie trafił głową. Pierwsza, nudna połowa zakończyła się wynikiem 1:0.

Go Port Portal 2400x1256px 2024 09 18 Ver 2 03

Dużo lepiej Zawisza wyglądał po przerwie. Zaraz na początku „setkę” miał Tomasz Malicki, ale trafił z bliska prosto w bramkarza. Po chwili, po składnej akcji do siatki trafił Karol sójka, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę i dopatrzył się spalonego. W końcu miejscowi dopięli swego w 70 minucie, po tym, jak na 2:0 podwyższył Amadeusz Idkowiak, który wykorzystał podanie Karola Idkowiak. Goście do tego momentu nie mieli nic do powiedzenia i wydawało się, że krzywda Zawiszy nie może się stać. Tymczasem wróciły „stare demony” i sprawdziło się piłkarskie porzekadło, że 2:0 to niebezpieczny wynik, a kibice przeżyli de javi ze starcia z Luksem Stare Bojanowo. W 74 minucie po dośrodkowaniu z rożnego i zamieszaniu w polu karnym goście wepchnęli piłkę do siatki i zdobyli kontaktową bramkę. Ta jakby sparaliżowała na moment defensywę Zawiszy, bowiem po chwili mógł być 2:2, ale rywale trafili ze spalonego. Niestety, kolejna akcja i chwilę potem był już remis. Gospodarze się ocknęli i poszli na wymianę ciosów. Po akcji Kacpra Pawliskiego wyłożoną piłkę na ósmym metrze miał Tomasz Malicki, ale bramkarz instynktownie obronił nogami. Po chwili trafił Karol Idkowiak, ale ze spalonego. Okazję miał także Remigiusz Szyszka, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Zmarnowane sytuacje zemściły się w 89 minucie, kiedy zabójczą kontrę wyprowadzili goście. Zawisza przegrał piąty mecz i spadł na przedostatnie miejsce w tabeli.

1200x628.psd

W sobotę zespół Dolska czeka wyjazdowy mecz z Koroną Wilkowice. Będzie to starcie dwóch czołowych drużyn poprzedniego sezonu, którym w tym zupełnie nie idzie. Korona ma bowiem zaledwie dwa punkty więcej od Zawiszy i też jest w dole tabeli.