Otarli się tuż o podium. ROD “Na Zboczu” ze Śremu z niemałym sukcesem
Rodzinny Ogród Działkowy „Na Zboczu” znalazł się w ścisłej czołówce ROD w konkursie na „Najlepszy ROD w kraju”.
Reklama
ROD zarządzany przez Edmunda Derwicha odniósł niemały sukces w skali kraju, ale jeszcze większy sukces odnieśli działkowcy, Sylwia oraz Mariusz Gruchalscy, których ogródek działkowy zwyciężył w konkursie na najpiękniejszą działkę w kategorii „Działka przyjazna zapylaczom”.
Dla Edmunda Derwicha 4. miejsce w ogólnopolskim konkursie to jednak jest wyczyn. Wyczyn, za którym idzie duma oraz pieniądze. Duma, bo śremski ROD najpierw musiał pokonać ogrody z okręgu poznańskiego, a następnie okazać się lepszym od tych, które zwyciężyły w swoich okręgach. – Do ścisłego finału awansowały te ogrody działkowe, które zwyciężyły na szczeblu okręgowym – tłumaczy zasady konkursu.
W ścisłym finale okazali się lepsi, ale jak mówi Derwich, to nie jest powód do ujmy, wręcz przeciwnie – to mobilizacja, do cięższej pracy i zarazem wyzwanie, by w kolejnych edycjach okazać się jeszcze lepszym.
Takie konkursy, jak zaznacza prezes ROD „Na Zboczu” to także szansa dla samych ogrodów. Za każdym takim doskonałym wynikiem idą konkretne pieniądze. – Za wygranie etapu okręgowego i za 4. miejsce w finale krajowym otrzymaliśmy łącznie 10 tys. zł – mówi Edmund Derwich. – Może nie są to duże pieniądze, ale dla ROD to całkiem spora gotówka, którą już w zasadzie mamy rozdysponowaną – dopowiada.
Dzięki tym środkom na terenie ROD pojawią się nowe tablice informacyjne dla działkowców oraz opłotowanie nowej części ogrodu, na terenie której zostaną wydzielone kolejne działki. W sumie ma być ich około 20. – Chcemy, żeby każde były równe, ale zobaczymy czy taki podział przez geodetę będzie możliwy – wyjaśnia prezes.
Są jednak smutne informacje. Przede wszystkim śremskie ogrody niechętnie biorą udział w takich konkursach, a to błąd, a po drugie, jak przekazał Derwich, już chętni na nowe ogródki się zgłosili i jest ich więcej, niż ma powstać samych działek. Zatem nie ma co zgłaszać się do Edmunda Derwich z zapytaniem, czy jest możliwy zakup swojego małego kawałka ziemi do uprawy w betonowej dżungli Śremu.