20-kilku letni mieszkaniec gminy Książ Wielkopolski będzie odpowiadał przed sądem za jazdę pod wpływem alkoholu.
Reklama
24-letni mieszkaniec gminy Książ Wielkopolski w nocy z piątku na sobotę „po kieliszku” wsiadł do opla vectry i ruszył na nocną eskapadę, która zakończyła się… dachowaniem pojazdu. Zgłoszenie do służb ratowniczych wpłynęło około godziny 2.30.
Zgłaszającym był świadek, który pomógł kierującemu oplem wydostać się z pojazdu i kontrolował jego stan zdrowia, do czasu przyjazdu służb ratowniczych. Te były szybko. Najpierw jeden z zastępów OSP, który zabezpieczył medycznie poszkodowanego, a następnie zjechały się kolejne służby, włącznie z policją i pogotowiem.
– Po przybyciu na miejsce zdarzenia ustalono, że poszkodowana jest jedna osoba, która była przytomna i znajdowała się poza pojazdem. Auto, którym podróżował poszkodowany, znajdowało się w przydrożnym rowie, na dachu.
– mówi nam mł. kpt. Piotr Michalski, dowódca JRG Śrem.
Od poszkodowanego wyczuwalna była woń alkoholu.
Po dojeździe na miejsce karetki pogotowia młodym mężczyzną zajęli się medycy, którzy uznali, że najlepiej, aby poszkodowany trafił do szpitala na dodatkowe badania. Zanim jednak został on zabrany przez karetkę, policja zdążyła sprawdzić jego trzeźwość.
Senior staranował sklep w Mechlinie. Był pijany
Kierujący był pijany. Badanie alkomatem wykazało wynik w okolicy 2,5 promila alkoholu w organizmie.
O dalszym losie młodego i nieodpowiedzialnego kierowcy zdecyduje sąd.
