Jak Klimczuk zwabia podróżami kłopoty, czyli o spotkaniu w Książu Wlkp.

W piątek, 13 października o godzinie 17 w Bibliotece Publicznej w Książu Wielkopolskim odbyło się spotkanie Uniwersytetu Entuzjastów Świata z red. Bartoszem Klimczukiem, który opowiedział o swoich podróżach, nawiązując do ważnych sytuacji na świecie, jak wybory parlamentarne w Polsce, wojna na Ukrainie czy pandemia Covid-19.
Reklama

Wydarzenie zgromadziło około 30 osób, co przy porównaniu ze Śremem, było wyśmienitą frekwencją. Publiczność stanowili głównie seniorzy z UEŚ. Śremski dziennikarz na sam początek założył koszulkę z hasłem: „Nie śpij, bo cię przegłosują” i nawoływał do wzięcia udziału w wyborach. Swoje wystąpienie wzbogacił o prezentację zdjęć oraz grafik. Ze względu na zbliżającą się elekcję w niedzielę, 15 października, przypomniał o swojej podróży do Stanów Zjednoczonych, która przebiegała w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych w 2019 r. Razem ze swoim przyjacielem Bartoszem wyruszyli w wielką podróż, nazwaną okazyjnie „B&B przez Ameryki”. Ich trasa po USA przebiegała od Seattle w stanie Washington do stanu Texas. Wiedzieli, że w okresie wyborów będą w stanie Kolorado w Stanach Zjednoczonych, dlatego też obrali właściwy lokal wyborczy i zarejestrowali się, żeby tam zagłosować. Byli bardzo zaskoczeni szybką pracą urzędników państwowych. Natomiast w samej komisji przy oddawaniu głosów, zaskoczył ich fakt, iż były tam osoby, które rozmawiały tylko w języku polskim, a także znajdowało się mnóstwo elementów patriotycznych, czy też związanych ze św. Janem Pawłem II oraz poczęstunek, w tym kremówki. Dla samego Klimczuka było bardzo ekscytujące, że mógł głosować na polityków z pierwszych stron gazet, ponieważ zagranica głosuje na „listę warszawską”.

Podróż przerwała pandemia
Podczas tej samej podróży dwóch Bartoszów dotarło do Peru i ich podróż miała trwać dłużej, jednak tam spotkała ich pandemia, która w Ameryce Południowej przybrała bardzo zamordystyczny charakter. Prezydent tego kraju zawiesił prawa obywatelskie, wojsko wyszło na ulice, były godziny policyjne i przez to ewakuacja do Polski była bardzo utrudniona. Do tego Peruwiańczycy byli bardzo źle nastawieni do białych turystów. Uważali, że „te głupie Białasy będą nas mordowały”. Powszechny był rasizm i ksenofobia wśród Peruwiańczyków. Pechowo także znaleźli się w miejscowości Paracas, na pustyni oddalonej ok. 100 km od stolicy Limy. Podróżnik stwierdził, że nigdy wcześniej takiego popłochu, paniki i tłumów turystów nie widział. Na szczęście mogli zatrzymać się w swoim hotelu za dodatkową zapłatą i trwało to 15 dni. Po tym czasie udało im się porozumieć z ambasadą i w ramach programu „Lot do domu” byli w stanie powrócić do ojczyzny. Polacy byli zaszokowani sprawnością, a także zaangażowaniem i pomocą pracowników ambasady, ponieważ w naszym kraju, administracja państwa kojarzy się z dużą obojętnością i arogancją w stosunku do obywateli. Było to o wiele lepiej zorganizowane niż w krajach zachodnich, a także o wiele tańsze. Niestety czekała ich niemiła niespodzianka w Polsce, gdyż musieli Święta Wielkiej Nocy spędzać tylko we własnym gronie na kwarantannie.

Protesty na Sri Lance
Następnie Bartosz Klimczuk opowiedział o podróży na Sri Lankę, która zbiegła się z eskalacją kryzysu w tamtym państwie. Najpierw powiedział, dlaczego turyści wybierają to państwo. Do powodów należą niskie ceny, wysokie temperatury oraz piękne plaże. Sri Lanka to państwo bardzo zadłużone, waluta jest bardzo niestabilna i ceny zmieniają się z dnia na dzień. Jednak wszelkie ograniczenia nie dotyczyły turystów, gdyż władze stwierdziły, że będą mogły na nich zarabiać, a turyści w końcu posiadają kolosalne sumy dolarów. Gdy zachodni pensjonariusze popijali drinki, śremianin poszedł w sam środek protestów, co uważa po czasie za bardzo szalone i nieodpowiedzialne. Jednak ma teraz pamiątkę na całe życie, w postaci filmów z samego centrum wydarzeń. Zaskakujące jest to, że tamtejsi obywatele nie obwiniali w żaden sposób turystów za swój los, a zdecydowanie władze, co jak sam stwierdził, w Polsce jest dość mało spotykane.
Święta Bożego Narodzenia przed wojną w Ukrainie
Następnie przeniósł zebranych na Ukrainę, dwa tygodnie przed eskalacją konfliktów. Było to związane z tym, że dwóch Bartoszów bardzo lubi okres bożonarodzeniowy i ostatnimi laty starają się spędzać go zarówno w okresie katolickim, jak i prawosławnym. Podróżnik uwypuklił to, że Ukraińcy w tamtym czasie kompletnie nie przejmowali się zapowiadanym konfliktem. Zupełnie nie przewidywali, iż tak to może się skończyć. Pokazywał zdjęcia, gdzie dziecięcych swawoli na mrozie nie było końca. Wszystko było w pięknej radosnej atmosferze bożonarodzeniowej, a jarmarki były o wiele bardziej ekskluzywne, niż to wygląda np. w Polsce.

Gwiazdka w meksykańskim klimacie
Na koniec, pozostając w okresie Bożonarodzeniowym, Bartosz opowiedział, jak z kompanem spędzili ten okres w Meksyku, powracając tym samym do pierwszej wielkiej podróży, o której wspominał na początku spotkania. Spędzili ten czas u rodziny meksykańsko-kubańskiej i mogli zaznajomić się z pewnymi obrzędami, które tam panują. Choinka jest uważana za amerykański wymysł, a kultywowany tam jest zwyczaj stawiania szopki bożonarodzeniowej, a sama wieczerza wigilijna jest dopiero jedzona przed samą północą. Następnie idzie się do kościoła na tzw. pasterkę i kończy się posiłek po przyjściu z powrotem. Ciekawostką jest, że słynna Gwiazda Betlejemska, którą ozdabiamy domy w okresie bożonarodzeniowym, pochodzi właśnie z Meksyku. Dziennikarz powiedział także o piniacie, która może być kojarzona z różnych filmów czy kreskówek, a jest stricte związane z religią katolicką. Oznacza ona diabła, które dziecko zwalcza i w nagrodę otrzymuje słodycze, które są w środku. Ponadto 23 grudnia obchodzona jest noc rzodkiewek, kiedy tworzone są scenki Bożonarodzeniowe za pomocą rzodkiewek.

Z sali pojawiło się wiele pytań, w tym naszej redakcji, na które red. Klimczuk z chęcią odpowiadał. Na sam koniec spotkania śremski podróżnik podpisał indeksy studentów ksiąskiego Uniwersytetu Entuzjastów Świata.












Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.