||

Nastoletni bohaterowie z Orkowa. Szymon i Michalina uratowali kotka w potrzebie

trzy zdjęcia przedstawiającego wyczerpanego i umierającego kotka
Ten kotek ma szansę na normalne życie. Zawdzięcza ją Szymonowi i Michalinie / fot. Schronisko w Gaju

Wielu z nas, by nawet nie zauważyło. A nawet jeśli, to by zignorowało ciche, malutkie ciałko kotka leżące koło opon i innych nikomu niepotrzebnych rzeczy. Być może nawet by nie usłyszeli tego delikatnego miauczenia, kociego wołania o pomoc, o ratunek. Na szczęście takimi osobami nie byli Szymon i Michalina, którzy zareagowali.

E69cc50f 5273 4eef A8c5 4668aad71c6d

To właśnie tych dwoje dzieci urosło do rangi bohaterów! To oni dali znać komu trzeba i kotek trafił w dobre ręce. Niestety, pomimo starań i wysiłków, życia kotka nie udało się uratować. Zwierzę zmarło.

Przebieg interwencji ratującej życie kotka opisano na facebookowym profilu Fundacji Schronisko dla Zwierząt w Gaju.

09.08.2023r godz. 12:37. rozdzwonił się telefon… W słuchawce słychać młody głosik -„chcemy zgłosić, że w lesie w miejscowości Orkowo leży mały kotek, przemoczony i ledwo oddycha, pomóżcie jemu…”. Staraliśmy się „ogarnąć” temat logistycznie. Na miejscu w schronisku mamy ponad setkę kotów, większość chora, więc czas spędzamy przy kroplówkach, lekach, maściach, przy indywidualnym karmieniu małych kociąt, przy tzw. „odsikiwaniu”, masowaniu brzuszków. W kojcach czeka też na nas ponad setka porzuconych psów, które też nas potrzebują eh… po kilku minutach telefon rozdzwonił się po raz kolejny.  „Proszę Panią, byliśmy z bratem sprawdzić… on ledwo miauczy, chyba umiera”.  Zuzia, opiekun zwierząt była już w drodze… Dotarła na miejsce, kilkanaście minut po zgłoszeniu. We wskazanym miejscu, obok „bezimiennego  kota”, byli cudowni, 14-letnie rodzeństwo Szymon i Michalina, którzy są dziś dla nas szczególnymi bohaterami. Oni znaleźli konające zwierzę. Oni chcieli pomóc. Oni zareagowali. Oni nie przeszli obojętnie.” – czytamy w facebookowym wpisie schroniska.

Schronisko w Gaju z wyjątkowym wsparciem. Gajowe zwierzaki otrzymały dary o wartości 30 tys. zł

Wpis ten niewątpliwie chwyta za serce.

Bo z jednej strony pokazuje, że w każdym z nas jest dobro, ale z drugiej strony obrazuje też dramatyczną sytuację zwierząt na wsi i nie tylko. Jest też dowodem na to, że takie miejsca jak schronisko w Gaju są bardzo potrzebne, bo jest potrzeba ratowania tych zwierząt.

W idealnym świecie ten kotek nie znalazłby się konający na świeżym powietrzu. W idealnym świecie wszystkie psy i koty z Gaju miałyby ciepły dom, ale idealny świat nie istnieje.

Na szczęście są tacy ludzie, jak Szymon i Michalina. Dzieci, którym się chce i którzy nie są obojętni na cierpienie i krzywdę naszych milusińskich.

Pół tysiąca szczęśliwych mordek. Schronisko w Gaju podsumowało ubiegły rok

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *