||

Mylne statystyki, a w nowym sezonie znów o awans

Dawid Kaczmarek przejął zespół zimą po trenerze Michale Mocku - fot. M.Fujak

Dawid Kaczmarek – trener KSGB Manieczki, o aklimatyzacji, mylących statystykach i minionym sezonie, a także aspiracjach na nowy

Trzeci rok z rzędu „Orkan” zameldował się na trzecim stopniu podium. Zespół objął trener zimą, a więc ten wynik póki co trzeba zapisać na pół z trenerem Mockiem. Jak trenerowi minęło te pół roku pracy z nowym zespołem? Jak przebiegła aklimatyzacja?
– Zespół objąłem z początkiem lutego i do rozpoczęcia rundy rewanżowej mieliśmy rzeczywiście dość mało czasu. Aklimatyzacja przebiegła jednak lepiej, niż się spodziewałem. Zostałem świetnie przyjęty w zespole. Od pierwszych zajęć czułem pozytywne nastawienie zarządu i zawodników do mojej osoby, wiele pomocy na starcie otrzymałem od kierownika Ryszarda Wyrzykiewicza i zawodników m.in. Dawida Jakubiaka, Marcina Substyka, czy Kamila Makosza, którym od razu powierzyłem funkcje kapitanów drużyny.

Były apetyty na awans, ale jak trener mówił „ciśnienia” ze strony zarządu nie było, tym bardziej, że wraz z odejściem trenera Mocka do Warty szeregi KSGB opuściło kilku kluczowych zawodników. Można więc powiedzieć, że przejmował trener drużynę w trudnym dla niej czasie. Dało się to odczuć?
– Rzeczywiście przejąłem zespół w trudnym czasie. Mieliśmy dobrą pozycję wyjściową w tabeli, ale musieliśmy poradzić sobie z dużą ilością zmian personalnych. Razem z trenerem Mockiem do Warty Śrem odeszło siedmiu graczy: Mikołaj Berger, Bartosz Bręgiel, Rafał Jańczyk, Aleksander Kaptur, Borys Kaptur, Kacper Komorowski i Mateusz Mocek, w przerwie zimowej poważnej kontuzji doznał Arkadiusz Lewandowicz, do tego wiedzieliśmy że kapitan Dawid Jakubiak zagra tylko w pierwszych czterech meczach rundy wiosennej i uda się na umówiony wcześniej zabieg.

E69cc50f 5273 4eef A8c5 4668aad71c6d
Reklama VW Berdychowski

Rundę rewanżową rozpoczęliście świetne, bo w 4 kolejkach zdobyliście 10 punktów. Potem przyszła porażka z Rywalem Kurza Góra i coś się zacięło, bo zgubiliście punkty nawet w Czaczu (1:1), który jesienią poległ 9:1. Jakie były tego przyczyny?
– Trudno wskazać jedną, czy dwie przesłanki słabszej postawy w meczach z drużynami z Kurzej Góry i Czacza. Możliwe, że w głowach mieliśmy wysokie wyniki osiągnięte z tymi zespołami w poprzedniej rundzie (4:0 i 9:1), brakowało nam też zwyczajnego zgrania i zrozumienia na boisku. W pojedynku z Rywalem byliśmy lepsi, zawiodła jednak skuteczność i straciliśmy kuriozalnego gola z 30 m. Ekipa Gromu miała przysłowiowy nóż na gardle i broniła się przed spadkiem, a my w tym meczu dysponowaliśmy jedynie 13-osobową kadrą. Uprzedzałem zespół, że to będą dla nas trudne pojedynki i się nie myliłem.

Zespół powtórzył wynik z jesieni i wiosną wywalczył również 24 punkty. Długo liczyliście się w walce o awans, ale ostatecznie do miejsca premiowanego zabrakło sporo, bo 10 punktów. Uważa trener, że można było jeszcze pokusić się o większy dorobek i wywalczyć to drugie premiowane miejsce?
– Uważam, że dorobek punktowy mógł być lepszy, ale jestem zdania, że Ruch Bojanowo awansował zasłużenie. Wygrał w bezpośrednim starciu, do tego był mocno zdeterminowany, by w przyszłych rozgrywkach występować w klasie okręgowej. Dokonał znaczących wzmocnień m.in. zawodnikami z V-ligowego Piasta Poniec, naszą kadrę za to uzupełniło kilku zawodników, którzy jeszcze nie mieli styczności z seniorską piłką 11-osobową, jak Kamil Drobiński, Szymon Malicki, czy Dawid Pasiciel. a z miejsca stali się ważnymi elementami mojej układanki.

Jak pokazują statystyki mocną stroną drużyny jest ofensywa. 90 goli w 26 meczach daje średnią 3 goli na mecz z „haczykiem”. „Orkan” nie tracił ich też dużo, bo 36, co oznacza, że miał trzecią defensywę w lidze. Co w takim razie trzeba poprawić?
– Statystyki w tym przypadku są nieco mylące, ponieważ nasz zespół wygrał wysoko kilka meczów w rundzie jesiennej: z Rydzyniakiem 14:0, Gromem 9:1 czy Kormoranem 12:0. W rundzie wiosennej mieliśmy już problem ze skutecznością, co głównie objawiło się w rywalizacjach z Heliosem Czempiń, Rywalem Kurza Góra, Gromem Czacz i Zjednoczonymi Pudliszki, dość dobrze funkcjonowaliśmy za to w defensywie. Dopiero w ostatniej kolejce w Święciechowie straciliśmy aż trzy gole, ale ten mecz rządził się już swoimi prawami, wiedzieliśmy że nie awansujemy, więc graliśmy mocno otwarta piłkę. Poprawić trzeba kilka aspektów w naszej grze, ale uważam, że Orkan najbardziej potrzebuje czasu i systematyczności. Zespół musi się zgrać, muszą wrócić kontuzjowani zawodnicy, dojść nowi gracze, a przede wszystkim poprawić musi się frekwencja treningowa.

Zespół miał już oficjalne zakończenie sezonu. Teraz czas na odpoczynek. Kiedy wznawiacie treningi i jakie są plany na okres przygotowawczy?
– Zajęcia wznawiamy w czwartek 13 lipca. Mamy zaplanowane trzy gry kontrolne z mocnymi przeciwnikami z klasy okręgowej: Spartą Miejska Górka, Wisłą Borek i Rydzyniakiem Rydzyna oraz przed sezonem zagramy w pierwszej i mam nadzieje drugiej rundzie Pucharu Polski. Z tego miejsca chciałbym zaprosić na pierwszy trening zawodników chętnych do reprezentowania barw drużyny z Manieczek.

Czy już teraz może trener zadeklarować, że w nowym sezonie „Orkan” podejmie kolejną, czwartą próbę, aby bić się o awans i „zaatakować” „okręgówkę”? 
– Mogę zadeklarować, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak się stało.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *