Kupili Skrzatobus. Chcą nim pojechać w Polskę

Państwo Klupczyńscy z Mórki prowadzą Rodzinny Dom Dziecka „Bursztynowe Skrzaty”. Wychowują 12 dzieci, czworo własnych i ośmioro w pieczy zastępczej. Marzą o tym, by zbudować kampera i zabrać ich w pełną przygód podróż po Polsce.
Państwo Klupczyńscy z Mórki tworzą wyjątkową rodzinę. Mają w pieczy zastępczej ósemkę dzieci oraz czwórkę własnych (w tym dwóch pełnoletnich). Gdy do nich zawitaliśmy było sobotnie przedpołudnie. Pani Ewa ogarniała gromadkę dzieci na podwórku. Pan Marian z kolei prowadził zajęcia z hipoterapii, bowiem w tym miejscu warto wspomnieć, że państwo Klupczyńscy od wielu lat z powodzeniem prowadzą „Bursztynowy Zwierzyniec”, który specjalizuje się w terapii z udziałem zwierząt.
Już od progu przywitali nas wszyscy domownicy. Poznaliśmy Mikołaja (21 l.), Tobiasza (18 l.), Michała (14 l.), Mateusza (12 l.), Pawła (13 l.), Przemka (14 l.), Dominika (11 l.), Bartka (7 l.), Mikołaja (17 l.), Anię (17 l.), Bogusia (10 l.), Antosia (1,5 l.) oraz Tobiasza (14 l.), fantastycznego chłopca, który już nie przebywa w Rodzinnym Domu Dziecka, ale zaprzyjaźnił się z wesołą gromadką i chętnie spędza z nimi każdą wolną chwilę.

Pani Ewa opowiedziała nam historię każdego z dzieci. Wytłumaczyła, jak to się stało, że trafiły pod ich dach. To są bardzo smutne i traumatyczne historie.
Od zawsze, gdzieś z tyłu głowy, była myśl, by stworzyć rodzinę zastępczą. Jednak wszystko zaczęło się w 2018 roku. Wówczas w Świebodzicach robiłam kurs onoterapety. W tamtejszym Domu Pomocy Społecznej spotkałam Mateuszka. Miał wtedy 7 lat. Obudził się we mnie instynkt. Wiedziałam, że to dziecko potrzebuje miłości i z czasem nawiązała się między nami więź. Szybko stał się członkiem naszej rodziny
Ewa Klupczyńska
A potem to już było z górki. W 2019 roku do rodziny dołączyli Paweł i Przemek, bracia z Poznania. W marcu 2021 roku rodzeństwo – Dominik i Bartuś, a w czerwcu Mikołaj. – We wrześniu 2021 roku formalności stało się zadość i założyliśmy Rodzinny Dom Dziecka „Bursztynowe Skrzaty” – wyjaśnia pani Ewa.
W lutym 2022 roku po raz pierwszy do rodziny dołączył Tobiasz. – Był u nas dwukrotnie, w związku z problemami zdrowotnymi mamy. Ale dziś już jest ze swoją mamą, a nas odwiedza w każdej wolnej chwili – dodaje pani Ewa.
Jesienią ubiegłego roku państwo Klupczyńscy przyjęli pod swój dach rodzeństwo z Ukrainy – Anię i Bogusia. W lutym 2023 roku do rodziny dołączył malutki Antoś. Jak widać gromadka jest spora. Duże są także ich potrzeby, a zakupy, gotowanie czy pranie jest sporym wyzwaniem. Dziennie znika od 4 do 8 bochenków chleba. Lekko nie jest…
Nasza codzienność różni się od codzienności zwykłej rodziny, a wielodzietność sprawił, że musieliśmy szukać innych rozwiązań w wielu kwestiach. Jedną z takich rzeczy jest komunikacja. Aby rozwiązać problem wyjazdów i wspólnych wycieczek postanowiliśmy zakupić autobus
Ewa Klupczyńska
Chcą spełniać dziecięce marzenia
Najpierw pojawił się mniejszy autobus. W zasadzie zabytek. Jednak z uwagi na to, że na początku roku do rodziny dołączył mały Antek, trzeba było pomyśleć o innym, wygodniejszym rozwiązaniu. – Wówczas stwierdziliśmy, że kupimy większy autobus. Sprzedaliśmy jednego konia, by mąż mógł zrobić prawo jazdy kat. D. Pojazd znaleźliśmy na Mazurach. Kosztował 15 tys. zł. Jest to prototyp przygotowany dla policji, ma więc już wbudowaną lodówkę, klimatyzację i webasto – wyjaśnia pani Ewa.

Pierwsze wspólne wakacje
Rodzina pierwszą wyprawę ma już za sobą. W kwietniu udało im się wyskoczyć na tydzień nad morze. – Dla tych dzieci to fantastyczna sprawa. Wiele z nich nigdy nie było nad morzem czy w górach. Marzą o tym, by poznać Polskę. Chcemy spełnić ich marzenia. Zrobimy wszystko, by były szczęśliwe – podkreśla pan Marian.
Aby to zrobić potrzebne są fundusze. I to nie małe… Państwo Klupczyńscy marzą o tym, by autobus zamienić w kamper, tak by cała rodzina mogła się w nim pomieścić, co znacznie zmniejszyłoby koszty każdej wyprawy.
Nasze Skrzaty niosą codziennie taki bagaż doświadczeń, że niejeden dorosły pewnie nie potrafiłby go nawet podnieść, a podróże wzdłuż Bałtyku, wędrówki po górach i odkrywanie nowych miejsc działają na nich niczym terapia
wspomina pani Ewa
Aby zrealizować to marzenie państwo Klupczyńscy potrzebują sporej sumy pieniędzy – 50 tys. zł. – Ta kwota jest poza naszym zasięgiem. Dlatego postanowiliśmy założyć zrzutkę – tłumaczą Klupczyńscy.

Jak im pomóc?
Wpłat można dokonywać poprzez portal – zrzutka.pl (Kamper z autobusu). Można także wziąć udział w specjalnym festynie rodzinnym, na który zaprasza Stajnia Balios J. Potocka z Gaju.
Głównym celem tej imprezy jest nie tylko dobra zabawa i uśmiech od ucha do ucha, ale też przeznaczenie dochodu z festynu na rzecz zbiórki, którą założyli państwo Klupczyńscy – Rodzinny Dom Dziecka z Mórki. Są to nasi stajenni przyjaciele, zawsze służymy sobie pomocą i właśnie teraz jej bardzo potrzebują. Ich marzeniem jest przerobienie autokaru na kamper, którym będą mogli podróżować, zwiedzać świat, wszyscy razem, bez żadnego problemu. Chcemy, aby to marzenie się spełniło
zaznacza Joanna Potocka, właścicielka Stajni Balios z Gaju
Festyn zaplanowano na niedzielę, 4 czerwca. Będą kucyki, atrakcje dla dzieci i pyszne jedzenie! Dobro powraca…





















