|

Wkrótce ruszą kontrole domów

Dom / fot. Pixabay

Niebawem rozpoczną się kontrole. Kontrolerzy będą sprawdzać, czym ogrzewamy swoje domy. W ten sposób odbędzie się weryfikacja danych, które podaliśmy w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB).

Berdychowski Kwiecien 2024

W ubiegłym roku każdy właściciel nieruchomości miał obowiązek złożyć dokumenty, które wskazywały, jakie jest źródło ogrzewania danego budynku. Teraz czas na weryfikację, czy dane podane przez obywateli, są danymi faktycznymi.

Urzędnicy będą kontrolować nasze domy

W najbliższych tygodniach do drzwi naszych domów zapukają kontrolerzy, aby sprawdzić, czym ogrzewamy domy. Przeprowadzona kontrola będzie obejmowała stan nieruchomości i roczne zużycie energii. Money.pl donosi również, że będzie sprawdzana grubość ścian i dachu, a w przypadku osób, które otrzymały dodatek węglowy, będzie przeprowadzana weryfikacja, czy takim osobom faktycznie on się należał.

Kto będzie przeprowadzał kontrole domów?

Najprościej mówiąc kontrolerzy. Kto nimi będzie? Z informacji, do których dotarł serwis Money.pl wynika, że zbieraniem tych danych mają zajmować się pracownicy gmin, inspektorzy ochrony środowiska, a także kominiarze. Czy urzędnicy mają taką moc prawną, by kontrole przeprowadzać? Zgodnie z art. 379 ustawy o ochronie środowiska, mogą takie kontrole wykonać.

Mogą posypać się kary

Jeśli w trakcie kontroli okaże się, że w deklaracji podano nieprawdziwe informacje, to w grę wchodzą sankcje finansowe. Urzędnicy kontrolujący dom będą mogli nałożyć mandaty w wysokości od 20 do 500 zł. Gdy natomiast sprawa trafi do sądu, grzywna może wynieść nawet 5 tys. zł.

W skrajnych przypadkach może nawet dojść do pozbawienia wolności do lat 3. Czym jest taki skrajny przypadek? To niewpuszczenie kontrolerów do domu.

Gratka dla oszustów

Kontrole te mogą być wykorzystywane przez oszustów. Na liście osób uprawnionych do kontrolowania znajdują się kominiarze, co daje pole do sporych nadużyć. Stroje kominiarskie nie są trudno dostępne, a kreatywność oszustów nie ma granic możliwości. Były oszustwa przy programie „Czyste powietrze”, więc dlaczego nie miałoby ich być i teraz, skoro okazja nadarza się sama.