Image

Artur Andrus zgromadził tłumy

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Bardzo nas cieszy, że przyjęliście nasze zaproszenie na cykl spotkań – mówił na wstępie burmistrz Teofil Marciniak. Projekt „Czytanie może być męskie” powstał dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

– W ramach tego cyklu zaprosiliśmy niesamowitych gości. Spotkali się z państwem: Tomasz Żak, Tomasz Cieślak, Krzysztof Skiba, Marcin Meller, Krzysztof Daukszewicz, Mariusz Szczygieł  i dzisiejszy gość – Artur Andrus – wspominała Mariola Kaźmierczak, dyrektor CK Książ Wlkp.



Spotkania z autorami odbywały się w siedzibie ksiąskiej biblioteki lub w Ceglarni w Jarosławkach. Jednak w związku z ogromnym zainteresowaniem mieszkańców, spotkanie z Arturem Andrusem zaplanowano w sali bankietowej Gabi w Mchach, która gotowała była na tak dużą frekwencję.

Fot. D. Górna

Artur Andrus o męskim czytaniu


Berdychowski Wv

– Bardzo cieszę się na to spotkanie. Wiem, że na początku ważny jest taki moment oswojenia. Zdaję sobie sprawę, że być może gdzieś po głowie chodzą państwu myśli „on jest jakiś niższy niż w telewizji” – żartował A. Andrus i przyznał, że zdarza mu się kolekcjonować komentarze na swój temat. – Po jednym ze spotkań podeszła do mnie pani i mówi, że jestem taki śmieszny jak… pies. To był ekstra komplement. Inna pani z kolei po spotkaniu podeszła i powiedziała „naprawdę to pan jest dużo przystojniejszy niż w rzeczywistości” – wspominał z uśmiechem.

Gość rozpoczął spotkanie od ciekawych wspomnień związanych z Marią Czubaszek, z którą przyjaźnił się i zarazem współpracował przez wiele lat. – Marysia to jedno z największych szczęść jakie mnie spotkało w życiu – zapewniał.

Fot. D. Górna

Pojawiły się także anegdoty związane z podróżami z pisarką i aktorką Stefanią Grodzieńską oraz opowieści o książce i procesie jej tworzenia z Wojciechem Zimińskim. – Pisaliśmy ją odcinkami. Mieliśmy nadzieję, że czytelnik będzie dobrze się bawił, bo gorzej jeśli pisarz dobrze się bawi a czytelnik już niekoniecznie – żartował.

Z czasem pan Artur nawiązał ciekawą relację z publicznością, która chętnie zadawała pytania. Między innymi o współpracę z Andrzejem Poniedzielskim, Alicją Majewską czy występy w Spadkobiercach oraz w Szkle Kontaktowym.

Jestem w studiu „szkiełka” 15 minut przed programem. Siadam. Malują mnie. Nie wiem po co, bo tej urodzie niczego nie brakuje – dowcipkował Andrus

Spotkanie trwało około półtorej godziny. Tuż po nim gość chętnie podpisywał książki, rozdawał autografy i pozował do zdjęć.