Utknął w trudnym terenie i wołał o pomoc. Usłyszeli go z drugiego brzegu Warty
1 listopada, grubo o godzinie 18, do służb ratowniczych wpłynęło zgłoszenie o osobie, która znajdując się nad Wartą wzywa pomocy. Zgłaszający nie był w stanie ocenić, skąd dokładnie dobiega nawoływanie, bo znajdował się na drugim brzegu rzeki oraz panował już mrok. Także nie mógł polegać na wzroku.
Na miejsce wysłano policję oraz kilka strażackich zastępów z JRG i OSP Śrem. Ratownicy najpierw udali się do Kawcza, gdzie mógł się znajdować poszkodowany wołający o pomoc. Ten trop okazał się nietrafiony. Kolejne informacje pokierowały służby na Łęgi Mechlińskie. I to był strzał w dziesiątkę!
To właśnie tam w okolicach rzeki udało się zlokalizować poszkodowanego. – Mężczyzna znajdował się w trudnodostępnym terenie. Miał wyraźny i widoczny uraz nogi. Poszkodowanego za pomocą płachty ewakuowaliśmy w bardziej przystępny teren i przekazaliśmy przybyłej na miejsce zdarzenia załodze karetki pogotowia – mówi Tomasz Szymkowiak, strażak z JRG Śrem, który kierował działaniami ratowniczymi.
Reklama

Co po zmroku w trudnym terenie robił 45-latek? Okazuje się, że mężczyzna był na wędkowaniu. W pewnym momencie jednak upadł ze skarpy i sam nie mógł się wydostać z potrzasku. Pech chciał, że nie miał przy sobie telefonu, mógł więc jedynie nawoływać z nadzieją, że ktoś usłyszy jego krzyki. Szczęśliwie dla niego tak się właśnie stało.
Sponsorem głównym działu NA SYGNALE jest KT-24:
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.