||

Utknął w trudnym terenie i wołał o pomoc. Usłyszeli go z drugiego brzegu Warty

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

1 listopada, grubo o godzinie 18, do służb ratowniczych wpłynęło zgłoszenie o osobie, która znajdując się nad Wartą wzywa pomocy. Zgłaszający nie był w stanie ocenić, skąd dokładnie dobiega nawoływanie, bo znajdował się na drugim brzegu rzeki oraz panował już mrok. Także nie mógł polegać na wzroku.


Hieronim Urbanek - plakat wyborczy
Adam Lewandowski - plakat wyborczy

Na miejsce wysłano policję oraz kilka strażackich zastępów z JRG i OSP Śrem. Ratownicy najpierw udali się do Kawcza, gdzie mógł się znajdować poszkodowany wołający o pomoc. Ten trop okazał się nietrafiony. Kolejne informacje pokierowały służby na Łęgi Mechlińskie. I to był strzał w dziesiątkę!



To właśnie tam w okolicach rzeki udało się zlokalizować poszkodowanego. – Mężczyzna znajdował się w trudnodostępnym terenie. Miał wyraźny i widoczny uraz nogi. Poszkodowanego za pomocą płachty ewakuowaliśmy w bardziej przystępny teren i przekazaliśmy przybyłej na miejsce zdarzenia załodze karetki pogotowia – mówi Tomasz Szymkowiak, strażak z JRG Śrem, który kierował działaniami ratowniczymi.

Co po zmroku w trudnym terenie robił 45-latek? Okazuje się, że mężczyzna był na wędkowaniu. W pewnym momencie jednak upadł ze skarpy i sam nie mógł się wydostać z potrzasku. Pech chciał, że nie miał przy sobie telefonu, mógł więc jedynie nawoływać z nadzieją, że ktoś usłyszy jego krzyki. Szczęśliwie dla niego tak się właśnie stało.