Wracamy do tematu z końca minionego roku szkolnego. Wówczas dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Śremie odmówił wysłania patrolu policji do zdarzenia ujęcia przez strażaków nietrzeźwego, który świadomie wywołał alarm w szkole i postawił na nogi służbę straży pożarnej.
Interweniować musiał komendant
Reklama
Potrzebna była interwencja komendanta i dogadanie sprawy na szczeblu kierownictwa, żeby policjant zmienił zdanie.
Wówczas insp. Sławomir Jądrzak, komendant śremskiej policji, ubolewał nad tym, że taka sytuacja miała miejsce i zlecił wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Zapowiedział wówczas, że jeśli wykaże ono błędy ze strony dyżurnego, wobec funkcjonariusza zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe. Słowa dotrzymał, tylko wymiar tych konsekwencji nie należy do najwyższych z możliwych, do jakich mógł on pociągnąć funkcjonariusza.
Jaka kara dyscyplinarna spotkała dyżurnego śremskiej policji?
Wynik wewnętrznego postępowania wprawdzie potwierdza, że funkcjonariusz śremskiej policji zachował się w tej sytuacji nieprawidłowo, ale z uwagi na jego dotychczasowy, nienaganny przebieg służby, odstąpiono od wymierzenia surowszych sankcji dyscyplinujących.
– W toku postępowania wyjaśniającego ustalono, że dyżurny powinien był skierować patrol, kiedy otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu w Książu Wielkopolskim. Jego decyzja w tej sprawie nie wynikała jednak ani ze złej woli ani ze złośliwości. W związku z tym, a także biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg służby tego funkcjonariusza, przeprowadzono z nim rozmowę dyscyplinującą – przekazała podisnp. Ewa Kasińska, oficer prasowy KPP w Śremie.