Wędkarz rażony prądem. Zawadził wędką o linię energetyczną
Podczas wędkowania wędkarz został porażony prądem. Mężczyzna był reanimowany
Reklama
Wędkowanie to pasja, której oddaje się wiele osób nie tylko płci męskiej, dzieci oraz młodzież. Pasjonaci wędkowania mówią wprost – to uspokaja i relaksuje jak żadne inne zajęcie. Nic więc dziwnego, że wiele osób właśnie w ten sposób zamierza spędzać wolny czas. Nas wodą z wędką w ręku.
Tak właśnie ten wolny czas spędzał około 30-letni mężczyzna, dla którego pasja nie omal nie skończyła się śmiercią. O jego życie walczono jeszcze na brzegu zbiornika wodnego w Szczodrzykowie. Po tym, jak wędkarzowi przywrócono funkcje życiowe, helikopterem LPR trafił do szpitala.
Do wypadku doszło wczoraj w godzinach wieczornych.
Współtowarzysze pomogli rażonemu prądem wędkarzowi
Pierwszą pomoc przedmedyczną 30-latek otrzymał od osób, które wspólnie z nim oddawały się pasji łowienia ryb. Po tym, jak mężczyzna został rażony prądem i padł na ziemię, na ratunek rzuciły się osoby, które wspólnie z nim wędkowały.
Upewniwszy się, że ich bezpieczeństwo nie jest zagrożone, rozpoczęli resuscytację krążeniowo oddechową, która była prowadzona do przyjazdu karetki pogotowia. Następnie czynności medyczne przejęli fachowcy.
Jak doszło do niebezpiecznej sytuacji?
Czynności ratownicze na miejscu zdarzenia trwały około pół godziny. W tym czasie ruch na drodze był zablokowany w obu kierunkach. To właśnie na drodze 434 lądował ratowniczy helikopter, który zabrał rannego do szpitala.
Jak podaje poznańska policja, do porażenia wędkarza prądem doszło w skutek zahaczenia wędką lub żyłką linii wysokiego napięcia.
Staw w Szczodrzykowie ma ponurą historię
Staw w Szczodrzykowie jest bardzo popularny pośród wędkarzy. Zbiornik jednak ma swoją mroczną historię. W przeszłości dochodziło tam do śmiertelnych porażeń wędkarzy przez prąd o napięciu 15 tys. volt. W każdym z przypadków wędkarze wędziskami zahaczali o biegnącą tam linię średniego napięcia.
Do wypadków dochodzi od strony drogi, przeważnie łowią tam przyjezdni, lokalni wędkarze omijają to miejsce, właśnie ze względu na niebezpieczeństwo i bliskie sąsiedztwo linii energetycznej. Miejscowi na łowisko schodzą od strony wsi.