||||||

Poseł Szczepański w Śremie zorganizował konferencję prasową

Poseł zaczął od przygotowań do obchodów Święta Pracy w Warszawie, gdzie ma się odbyć ogólnopolski pochód zakończony piknikiem, a 21 maja lewica będzie świętować 25-lecie uchwalenia Konstytucji RP. Na to święto będą zaproszeni wszyscy posłowie i senatorowie lewicy począwszy od 1999 roku, będzie prezydent Kwaśniewski, byli premierzy i wielu innych zacnych gości z całego kraju.

Potem odniósł się do pomysłu zmiany konstytucji, którą chce przeprowadzić PiS. Stwierdził, że proponowane w niej nowe zapisy są całkowicie zbędne z punktu widzenia już obowiązującego prawa. Ponadto, sama procedura zmiany konstytucji to proces kilkumiesięczny, więc proponowane w niej zapisy dotyczące konfiskaty majątków rosyjskich oligarchów w Polsce są chybione, bo w tym czasie są oni skutecznie swoim majątkiem zadysponować tak, by państwo nic z tego nie uzyskało. Przecież PiS może w ciągu jednego dnia uchwalić stosowną ustawę dotyczącą tego problemu. Nie ma potrzeby, by takie zapisy wprowadzać do konstytucji.

Mówił także o uchwalonej niedawno przez Sejm ustawie o obronności, w której jest zapis o specjalnym funduszu z którego finansowana będzie rozbudowa polskiej armii. Będzie on utworzony przy Banku Gospodarstwa Krajowego. A więc finansowanie armii będzie pozabudżetowe, nie będzie ono bezpośrednio obciążało budżetu państwa. W tej sytuacji postulat PiS, by wprowadzić do konstytucji zapis o zwiększonym deficycie finansów państwa ze względu na wzrost środków na obronność jest bezcelowy. Na pytanie, czy posłowie Lewicy uchwalając te ustawę mieli świadomość, że finanse na rozwój armii są wyłączone w ten sposób z kontroli parlamentu, stwierdził że gdyby zagłosowali przeciw, to PiS uznało by ich za zdrajców ojczyzny. Owszem, ma tego świadomość, ale liczy, że po zmianie rządów to się zmieni i będzie nad tych funduszem pełna kontrola parlamentu.

Czytaj także: Nowa Lewica, ale władze te same – zjazd powiatowy w Śremie

E69cc50f 5273 4eef A8c5 4668aad71c6d


Kolejnym problemem, jaki poruszył poseł, jest sytuacja związana z napływem uchodźców do Polski w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Omówił pracę komisji sejmowej w tym zakresie. Zajmowała się wielokrotnie zarówno sytuacją na granicy z Białorusią, eskalacją problemu nielegalnego przekraczania granicy przez „turystów” ze Wschodu. Dziś granice próbują przekroczyć Kubańczycy czy osoby innych narodowości, którzy mają w paszportach odnotowanie kilkuletnie pobyty w Rosji, gdzie wcześniej studiowali lub pracowali. Z Ukrainy do Polski trafiło ponad 2,3 mln osób. Trwa nadawanie numerów PESEL tym, którzy zamierzają zostać w Polsce. Mówił o kosztach, jakie ponosić będzie państwo w związku z przyjęciem takiej liczby uchodźców. Wydaje się, że 40 zł na osobę dziennie to niewiele, ale jak się pomnoży to o liczbę uchodźców, to już nie są miliony a już miliardy w skali miesiąca itd. Spodziewa się, że po pewnym czasie spontaniczna pomoc Polaków osłabnie, więc musi być coraz większa rola państwa, by podołać temu problemowi. Oczekujemy, że rząd podejmie rozmowy z Unią Europejską w tej sprawie i Unia zwiększy pomoc finansową dla Polski. Przypomniał, że dziś rząd jest w trudnej sytuacji gdy chce rozmawiać z Unią o relokacji uchodźców, bo gdy w 2015 roku Niemcy zwrócili się do Polski o przyjęcie niewielkiej stosunkowo liczby uchodźców, to Polska stanowczo odmówiła. Mowa była o 12 tysiącach uchodźców, ale Polska nie chciała słyszeć nawet o jednej osobie. Dziś mamy taką sytuację, że w ciągu miesiąca przyjęliśmy ponad 2 miliony uchodźców i z tym problemem sami sobie nie poradzimy. Pamiętajmy, że w niedalekim Lwowie jest 300 tysięcy uchodźców, a to nie wszystko, bo dojdą jeszcze mieszkańcy tego miasta.

Więcej znajdziesz w czwartkowym e-wydaniu!

Zamów dostęp do cyfrowego wydania już teraz!

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.