Bolesna porażka Zawiszy Dolsk w Buczu

Zawisza filip
Filip Marciniak i jego koledzy z Zawiszy musieli uznać wyższość Heliosa Bucz

W przedostatniej kolejce spotkań klasy okręgowej piłkarze Zawiszy przegrali w Buczu z Heliosem 1:3. Porażka oznacza, że zespół z Dolska po trzech sezonach spędzonych w „okrógówce” wraca do A klasy.

Niedzielny pojedynek był bezpośrednim starciem dwóch drużyn, które walczyły o to, aby uniknąć 14. miejsca oznaczającego spadek do A klasy. Helios i Zawisza miały po 29 punktów. Zwycięzca zapewniał sobie utrzymanie.

Gospodarze wykorzystali atut własnego boiska, byli tego dnia lepiej dysponowani i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Już pierwsza akacja mogła dać im prowadzenie, ale gości uratował słupek. W odpowiedzi świetną okazję miał Filip Marciniak, ale nie trafił z bliskiej odległości w bramkę. Potem znów było gorąco pod bramką Adama Gąsiorowskiego, ale obrońcy dwukrotnie skutecznie blokowali strzały. W końcu jednak zespół z Buczu dopiął swego i w 28. minucie objął prowadzenie. Po chwili mógł podwyższyć, bowiem po stracie Arkadiusza Piotrowskiego napastnik był sam na sam z Gąsiorowskim, ale bramkarz wygrał ten pojedynek. Chwilę przed przerwą znów „śmierdziało”, ale tym razem zawodnik Heliosa nie trafił czysto głową.

1200x628.psd
Reklama VW Berdychowski

Drugą połowę z animuszem rozpoczęli piłkarze Zawiszy. Świetną okazję do wyrównania miał Bartosz Kowalewski, ale nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Wydawało się, że zespół z Dolska wyciągnął wnioski z pierwszej części, a tymczasem zamiast doprowadzić do remisu stracił drugą bramkę. Brak zdecydowania Gąsiorowskiego sprawił, że napastnik skierował piłkę do pustej bramki. Zawisza nie składał broni i po główce Kowalewskiego w 70. minucie zdobył kontaktową bramkę. Chciał pójść za ciosem, ale niestety odpowiedź rywali była bardzo szybka. Po rzucie wolnym, zgraniu piłki głową jeden z piłkarzy Heliosa z bliska wpakował piłkę do siatki. Zespół z Dolska mimo starań nie zdziałał już nic. W doliczonym czasie miał „setkę”. Filip Marciniak wraz z Bartoszem Kowalewskim szli w dwóch na bramkarza. Pierwszy podawał, ale strzał drugiego instynktownie nogami obronił bramkarz Heliosa.

Gospodarze po ostatnim gwizdku mogli świętować utrzymanie, a piłkarze Zawiszy wracali w kiepskich nastrojach. Zakończą sezon w strefie spadkowej i będą z niecierpliwością czekać, czy uratują się przed degradacją z 14. miejsca, bowiem jest nadzieja, że jeden zespół z tej pozycji z najlepszym bilansem punktowym z wszystkich grup może się uratować.

Do końca sezonu pozostał im jeszcze „domowy” mecz z Sokołem Kaszczor (sobota, 17.00). Trzeba go wygrać i czekać na końcowe komunikaty Wydziału Gier WZPN.

Obserwuj nas w Google News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *