|

Sparingowa porażka Warty Śrem z Lechią Kostrzyn

1
W przegranym sparingu z Lechią jedyną bramkę dla Warty strzelił Patryk Uliński - fot. M.Fujak

Na trzy tygodnie przed inauguracją rundy wiosennej IV ligi piłkarze Warty przegrali w sparingowym meczu z występującą klasę niżej Lechią Kostrzyn 1:2. Tymczasem najbliżsi ligowi rywale – Korona Piaski, pokonali 4:1 Kanię Gostyń, z którą śremianie tydzień wcześniej przegrali.

Choć powszechnie wiadomo, że do wyników sparingowych spotkań nie przykłada się dużej wagi, to jednak porażka z zespołem V ligi może budzić niepokój. Co prawda na półmetku rozgrywek Lechia Kostrzyn zajmuje trzecie miejsce w II grupie, ale w niej faworytami do awansu są Górnik Konin i Olimpia Koło.

Warta wciąż jest na etapie selekcji i poszukiwań piłkarzy, którzy mogliby wzmocnić zespół przed startem rundy rewanżowej i pomóc w utrzymaniu się w IV lidze. W biało-niebieskim trykocie znów pojawili się nowi zawodnicy, w tym napastnik, który zszedł jednak z boiska już po kilku minutach z powodu kontuzji. Śremianie tylko w początkowych minutach zdominowali zespół gości, a potem mecz był już mocno wyrównany. Lepsze sytuacje kreowali sobie jednak rywale. Warciarze pod nieobecność Miłosza Przybeckiego mieli z tym duży problem. W całym meczu bardzo rzadko zagrażali bramce, nie oddawali strzałów, po których bramkarz Lechii musiałby interweniować. Groźniejsi pod tym względem byli przeciwnicy, którzy z trzech okazji dwie zamienili na bramki i prowadzili do przerwy 2:0. Zaraz po zmianie stron powinni podwyższyć, ale podania od obrońcy Warty na bramkę nie zamienił napastnik Lechii, który mając przed sobą bramkarz spudłował. W 70 minucie po dośrodkowaniu z rożnego Warta zdobyła kontaktową bramkę za sprawą celnej główki Patryka Ulińskiego. Ten w samej końcówce mógł wyrównać, ale przestrzelił z bliska nad poprzeczką. Również rywale mieli okazję, by podwyższyć, ale skuteczną interwencją popisał się młody śremski bramkarz Antoni Bogdanowicz.

1200x628.psd
Reklama VW Berdychowski

Po meczu zły był trener Piotr Tomaszczak, który skwitował krótko. – Przegraliśmy po błędach indywidualnych i tyle.

Obserwuj nas w Google News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *