Jagoda nie poddaje się cukrzycy i przywozi medale Mistrzostw Europy w trójboju siłowym!
Jeszcze w lipcu znajomy opowiedział mi o niesamowitej, młodej dziewczynie ze Śremu, która pomimo cukrzycy, z sukcesami uprawia trójbój siłowy. Bardzo zainteresowany tematem skontaktowałem się z bohaterką wywiadu – Jagodą Rogaczewską, która z chęcią opowiedziała o swoich zmaganiach.
Sponsorem głównym działu SPORT jest Go Port Śrem:
Jak do tego doszło, że zainteresowała się Pani tą dyscypliną i szeroko pojętym fitnessem?
Reklama
Wszystko zaczęło się dość typowo, gdyż chciałam schudnąć, zredukować tkankę tłuszczową. Przyszłam tutaj na siłownię [KSA – przyp. red.], zarejestrowałam się i poprosiłam o plan ćwiczeń od trenera, bo nie chciałam być samoukiem, tylko zadbać o technikę. Kiedy przyszła pandemia, to zaczęłam regularnie trenować w domu. Gdy już można było wychodzić poza zacisze domowe, to pozwoliło mi przychodzić na siłownię. Nigdy nie szłam w kierunku trójboju czy jakiejkolwiek innej dyscypliny związanej z siłownią. Narodziło się to 2 lata temu, gdy kolega pokazał mi parę ćwiczeń typu „martwy ciąg”, „przysiad”, „wyciskanie”. Wcześniej nigdy nie miałam z tym styczności. To były głównie ćwiczenia fitness. W pewnym momencie stwierdziłam, że jestem na tyle silna i mogę robić coś więcej, wykorzystać woj potencjał. Wzięłam plan treningowy od trenera, który zajmował się na ten czas trójbojem siłowym. Również spontanicznie wyszła inicjatywa z pierwszymi zawodami, ponieważ jeden z klubowiczów był już po swoim debiucie i stwierdziłem, że to nie jest aż tak popularny sport, żebym nie miała szans zająć dobrego miejsca, jeśli jest się w miarę silnym. Jeśli chodzi o kobiety, to jest to nawet sport bardzo zaniedbany, choć zyskuje popularności, ponieważ do końca roku miejsc na zawodach już nie ma. Tak naturalnie z fitnessu przeszło to do trójboju przez znajomość.
Od którego roku Pani już ćwiczy?
Ćwiczę w sumie 4 lata na siłowni, od początku roku 2020. To akurat wtedy był fitness.
Czyli 2,5 miesiąca ćwiczeń na siłowni i koniec (śmiech).
Generalnie tak, było ciężko, ale nie poddałam się i ćwiczyłam domu wtedy. Było to wtedy największe zredukowanie u mnie tych niepotrzebnych kilogramów, a potem wróciłam już z nowymi myślami na siłownię.
[…]
Jakie są Pani największe sukcesy dotychczas?
Zdobyłam 2. miejsce na Pucharze Debiutantek i 3. miejsce na Mistrzostwach Europy. Oba starty były w kategorii T-19, czyli do lat 19.
Dowiedziałem się, że w lutym przyszłego roku wybiera się Pani na duże zawody do Stanów Zjednoczonych. Jak idą przygotowania i co to za wydarzenie?
Myślę, że jest naprawdę co pokazać. Generalnie na razie wiem, że jestem w stanie być silniejsza z miesiąca na miesiąc. Jestem z siebie zadowolona na ten czas, bo wiem, że dużo jest jeszcze przede mną do nadrobienia. Do lutego mamy bardzo dużo czasu. Myślę, że pokażę się tam z dobrej strony. Niestety większość zawodniczek w Stanach jest na środkach dopingujących. U nich nie ma podziału czy ktoś ma 18 lat czy 23. Biorą albo te mocniejsze albo te słabsze. Większość osób uważa, że do kiedy nie wejdę na takie środki dopingujące, to nic tam nie pokażę. Chcę udowodnić, że można naturalnie, z wiedzą mojego trenera, z moją świadomością ciała, która po tylu latach ćwiczeń już jest dosyć duża, dobrze przygotować się do zawodów.
A to nie macie kontroli antydopingowych?
Tam będzie kontrola antydopingowa, ale u nas w Polsce nie występują. To jest wszystko „open”. Zawsze zawody są opisane czy są open czy są testowane. W USA to jest festival Arnolda Schwarzenegera, trwa 3 tygodnie i są podziały na kategorie: bikiniary, strongmani czy kulturyści. Jest też podział na trójbój siłowy. Są testowane i nietestowane kategorie. Będę startowała jako juniorka, ponieważ w USA większość wybiera konkurencje powyżej 23. roku życia, gdzie są największe dopingi. Wcześniej dziewczyny nie biorą tak dużych dawek.