Huragan nie taki mocny, cenny punkt Warty z faworytem

Piłkarze i kibice Warty wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w IV lidze. Nie przełamali się w starciu z Huraganem Pobiedziska, choć do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Remis 1:1 i punkt z faworyzowanym rywalem cieszy.
Po klęsce w Chodzieży (0:5) kibice byli pełni obaw starcia z mocniejszym Huraganem, który co roku jest w ścisłej czołówce IV ligi. Goście do Śremu przyjechali po trzy punkty, ale napotkali na duży opór że strony Warty. Wprawdzie goście przeważali przez całe spotkanie, ale nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Piotra Szatkowskiego. Sami próbowali się odgrażać i dwukrotnie pachniało bramkami. Raz po strzale z wolnego Mikołaja Rakowskiego piłka minimalnie minęła bramkę, a po strzale Maksymiliana Hyżyka obrońca wyręczył bramkarza i wybił piłkę z bramki. Do przerwy goli nie było.
Reklama













Druga połowa rozpoczęła się od natarcia Huraganu, ale Warcie dopisywało szczęście bo raz od utraty gola uratował ich słupek, a innym razem dwukrotnie świetnie bronił Szatkowski. W 60 minucie wybuchła radość na trybunach. Po akcji i dośrodkowaniu Miłosza Przybeckiego bramkę dająca prowadzenie zdobył Maks Hyżyk. Goście bili głowa w mur, ale w 73 minucie dopięli swego i wyrównali. Po dośrodkowaniu w pole karne Maciej Skrzypczak odepchnął rywala i sędzia podyktował jedenastkę, która goście zamienili na bramkę. Wynik nie zmienił się już do ostatniego gwizdka i obie drużyny podzieliły się punktami.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.