Śrem to miasto, które zasługuje na coś więcej niż Kulturalny Weekend

Kamil Majsner – radny młodzieżowy Sejmiku Województwa Wielkopolskiego stworzył własny projekt największej imprezy kulturalnej w Śremie i zgłosił go do budżetu obywatelskiego. Z tego powodu przeprowadziliśmy wywiad z młodym lucinianinem o „City Festival” – rozmawiał Wiktor Chicheł
Co było takim motywatorem, ogniwem zapalnym do tego, by wymyślić taką imprezę, taki projekt do budżetu obywatelskiego?
Takim ogniwem zapalnym do tego projektu było zdjęcie z Kulturalnego Weekendu, na którym widać cztery osoby pod parasolem. A to była jedna z głównych imprez kulturalnych w Śremie w tym roku. Myślę, że Śrem to miasto, które zasługuje na coś więcej niż Kulturalny Weekend i to m.in. dlatego postanowiłem zgłosić ten projekt do budżetu obywatelskiego. Takimi mniejszymi ogniwami zapalnymi były zdania znajomych czy innych ludzi, których spotykam.
Reklama
Czyli trochę tych osób narzekało na to, co dzieje się kulturowo w Śremie, że nie ma „Dni Śremu” i zgłaszali się do Ciebie jako radnego młodzieżowego Sejmiku Województwa Wielkopolskiego?
Takie zdania już były widoczne w komentarzach, czy to w Tygodniu, czy na portalach społecznościowych – Facebooku, Instagramie. To było widać, jak ludzie narzekają na tę imprezę i że chcą czegoś innego, coś bardziej przyciągającego np. dla młodych osób.
W jakim czasie udało się Tobie stworzyć cały projekt tego wydarzenia, ponieważ od Kulturalnego Weekendu do opublikowania „City Festival” minęło dość mało czasu?
Stworzenie projektu do budżetu obywatelskiego to nie jest wcale skomplikowana sprawa i z tego miejsca chciałbym zachęcić, żeby w przyszłych edycjach zgłaszać te projekty, bo to jest fajna, oddolna inicjatywa. Tak naprawdę trzeba zebrać dziesięć podpisów i wymyślić pomysł, wprowadzić to do komputera i mamy gotowy projekt.
Czy Twój projekt jest taki kompleksowy, że są pomysły jakiego typu „gwiazdy” zaprosić i wszystko jest uporządkowane harmonogramowo. Jak z budżetem?