Image

Prokurator w opozycji do mieszkańców Pinki

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Z materiału zgromadzonego przez WIOŚ wiemy, że gospodarstwo rolne w Pince zanieczyszczało wody jeziora, ale dla Prokuratury Rejonowej w Śremie to za mało, żeby zająć się tą sprawą.

Zainteresowani mieszkańcy, którym zależy na tym, aby jezioro było czyste, aby ściek z fermy byczków nie płynął w kierunku jeziora, złożyli do śremskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prowadzących gospodarstwo. Prokuratura zawiadomienie i owszem przyjęła, ale ostatecznie zdecydowała się nie zajmować się tym tematem. Nie chodzi o to, że do zanieczyszczenia nie doszło – bo z dokumentów WIOŚ wynika, że faktycznie ścieki spływały do wód Jeziora Grzymisławskiego, ale o to, że zdaniem prokuratora prowadzącego sprawę, nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa, gdyż nie dopatrzono się czynu zabronionego.



Decyzję o tym, że prokuratura nie widzi podstaw do wszczęcia śledztwa zainteresowani otrzymali 16 lutego.

Mieszkańcy Pinki i inne osoby, które pod zawiadomieniem się podpisały, złożyły zawiadomienie z artykułu 182 paragraf 1 kodeksu karnego – Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.