|

BRAK DECYZJI W SPRAWIE TOP FARMS

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

W tej sytuacji najważniejszym celem powinno być zachowanie bezpieczeństwa funkcjonowania przedsiębiorstw, a szczególnie branży producentów żywności. W związku z powyższym postanowiliśmy zapytać prezesa spółki Książ – Rol, Piotra Jakubowskiego jak wygląda sytuacja największego gospodarstwa rolnego powiatu śremskiego.


Hieronim Urbanek - plakat wyborczy
Śrem Nasze Miasto 320x320 Komórki

Panie Piotrze czy może Pan na początku przedstawić, opisać spółkę czym się Państwo zajmujecie?





Książ – Rol jest to jedna ze spółek czołowego producenta płodów rolnych tj. Grupy Top Farms. Grupa łącznie gospodaruje na areale około 30 tysięcy hektarów produkując przede wszystkim: ziemniaki dedykowane dla przemysłu w ilości 90 tys. ton, około 120 tys. ton zbóż, w tym również 20 tys. ton kwalifikowanego materiału nasiennego, 15 tys. ton rzepaku, 300 tys. ton buraków cukrowych oraz około 40 mln litrów mleka rocznie. To, dzięki czemu spółka jest znana na ziemi śremskiej, to przede wszystkim produkcja buraków, rzepaku, pszenicy czy też produkcja mleka od 400 krów na fermie w Mchach. Dodatkowo spółka prowadzi intensywnie rozwiniętą produkcję ziemniaków z przeznaczeniem głównie na frytki. Dla wielu „Top Farms” jest marką oznaczająca nie tylko bezpieczną jakościowo żywność, ale również integralnie funkcjonuje jako zarządzanie nastawione na asymilację z lokalnymi społecznościami. Świadectwem różnych form współdziałania lokalnego reprezentowanej przeze mnie firmy są z pewnością inicjatywy prowadzone na terenach naszego gospodarowania. Dla mnie osobiście, Top Farms to zespół zaangażowanych i wykwalifikowanych ludzi, dzięki którym produkujemy żywność na najwyższym poziomie w zgodzie z przyrodą i środowiskiem naturalnym.

A gdyby miał pan wskazać kilka osiągnięć w sferze produkcyjnej to co znalazłoby się na liście?

Wie Pani, w naszej polskiej naturze trudno jest się chwalić, ale z pewnością na pierwszym miejscu wskazałbym zdobycie przez Książ – Rol jako jednego z pierwszych gospodarstw w Polsce certyfikatu zintegrowanej produkcji biologizacyjnej nadanego przez Bureau Veritas. Zintegrowana produkcja biologizacyjna to zespół praktyk poprawiających jakość i zdrowie gleby. Przykłady praktyk mieszkańcy ziemi śremskiej, a konkretnie okolic Książa Wielkopolskiego, mogą obserwować na co dzień na naszych polach w postaci obsiewania pól poplonami na szeroką skalę, nawożenia organicznego tj. naturalnego, redukcji orki na rzecz uproszczeń w uprawie czy też bardzo bogatego gatunkowo płodozmianu co sprzyja budowaniu potencjału produkcyjnego gleby. Takie podejście sprzyja wzrostowi materii organicznej w glebie i jednocześnie redukuje ślad węglowy, pozwalając lepiej przetrwać okresy suszy, obniżać zużycie drożejących nawozów sztucznych czy środków ochrony roślin. Ostatecznie przekłada się to na stabilniejsze plonowanie i wyniki finansowe, a przy tym ogranicza procesy erozyjne i degradujące glebę. Kolejnym obszarem wartym wspomnienia jest produkcja zwierzęca, gdzie od kilku lat prowadzimy krzyżowanie naszych krów w kierunku osiągnięcia stada produkującego mleko A2A2, czyli mleko o białku zbliżonym do białka krów „pierwotnych”. Dla konsumenta ostatecznego oznacza to mleko przyjazne układowi pokarmowemu tzn. bez uczuleń, wzdęć, gazów i bez tzw. nietolerancji laktozy. Dla mleczarni z kolei oznacza to wyższe uzyski w produkcji nabiału. Aby w procesie hodowli uzyskać takie stado potrzeba około 10 lat i my jesteśmy już bardzo bliscy tego stanu. Z pewnością jednym z osiągnięć spółki jest pozycja lidera w zakresie produkcji ziemniaków w Polsce. Na polach w Wielkopolsce, łącznie ze spółkami siostrzanymi Top Farms Wielkopolska oraz Jagrol, uprawiamy około 1200 hektarów tego warzywa. Warto dodać, że przy tym cała produkcja ziemniaków w gospodarstwie jest prowadzona w międzynarodowym standardzie bezpieczeństwa żywności Global GAP, co przy tej skali produkcji jest nie lada wyzwaniem.

Czy i jak w ostatnim czasie zmieniły się warunki gospodarowania dla Państwa?

Tak, chyba od czasu wystąpienia pandemii, aż do dnia dzisiejszego możemy powiedzieć, że nasze gospodarowanie uległo zmianie. Przede wszystkim „galopująca inflacja” i wzrost stóp procentowych wpływa na sferę finansową w ostatnich dwóch latach, a w szczególności w ostatnim roku. Bardzo często w ostatnim czasie borykamy się z opóźnieniami lub brakiem dostaw począwszy od części zamiennych, przez paliwo na nawozach i środkach ochrony roślin skończywszy. Dużą niewiadomą dla nas pozostaje dostępność i cena gazu ziemnego, co jest kluczowe przy suszeniu płodów rolnych, a żniwa w naszym gospodarstwie potrwają do końca października, co też zbiega się z sezonem grzewczym. To wszystko są jednak uwarunkowania rynkowe, którymi w miarę możliwości staramy się zarządzić. Najgorszy aspekt zmian w naszym gospodarstwie to zmiana w nastawieniu Polskiego Rządu w stosunku do spółek takich jak nasza, tzn. dzierżawiących grunty od Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa. Wcześniej zarówno Ministerstwo Rolnictwa jak i KOWR deklarowali podejście kompromisowe mające na uwadze próbę zniwelowania skutków „nieszczęsnej ustawy o 30-tkach”.

Na czym polega „nieszczęsna ustawa”, przez którą część wspomnianych przez Pana dużych gospodarstw wielkotowarowych utraci możliwość funkcjonowania, w tym jak rozumiem również Państwo?

Spółka Książ – Rol gospodaruje na gruntach byłego Kombinatu Książ. Grunty te zostały wydzierżawione w 1993 roku spółkom Skarbu Państwa na podstawie umów 30-sto letnich tj. do 2023 roku. W przypadku Książ – Rolu były to 3 umowy. W międzyczasie doszło do prywatyzacji ww. spółek i w 2017 roku firma Top Farms zakupiła spółkę będącą dzierżawcą gruntów po byłym kombinacie. W ramach tej umowy należało wyłączyć w ciągu dziesięciu lat uzgodniony odsetek areału dzierżawionego -co zgodnie z umową spółka uczyniła. W 2011 r. weszła w życie ustawa o zmianie wcześniejszej ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Nowa ustawa wprowadziła regulację, dzięki której Agencja Nieruchomości Rolnych (poprzednik KOWR) mogła przedstawić dzierżawcom nieruchomości zasobu o powierzchni powyżej 428,5 ha propozycję zmiany umowy dzierżawy w zakresie wyłączenia 30% użytków rolnych, działając wstecznie wobec umowy. Wyłączone z dzierżawy użytki rolne miały zostać przeznaczone do sprzedaży czy innego rozdysponowania na rzecz rolników indywidualnych zamierzających powiększyć gospodarstwo rodzinne lub osób zamierzających je utworzyć. Czy zaliczamy się do tej grupy? Tu odpowiedź jest zgoła inna, aniżeli interpretacja urzędników. Ustawa określa regulacje, które nie zaliczają naszej spółki do wyłączenia gruntów w zakresie jednej z umów. Ustawodawca założył, iż ustawa dotyczy umów dzierżaw, które nie miały zaplanowanych wyłączeń w momencie zawierania umów. Jedna z umów zawierała już z góry określone redukcje areału, wspomniane wcześniej, w trakcie trwania umowy, z których spółka konsekwentnie się wywiązała zwracając do zasobu Agencji Nieruchomości Rolnych. W zakresie pozostałych dwóch umów doszło do wyłączenia sporych areałów w 2011 roku tj. dokładnie 235,39 ha. Pomimo tego, spółka otrzymała w 2012 nakaz wyłączenia kolejnych 30 % tj. 495,91 ha. Należy dodać, że ta propozycja pojawiła się kilka miesięcy po wdrożeniu szeregu inwestycji i obejmowała grunty kluczowe dla funkcjonowania spółki. Mając na uwadze chęć utrzymania miejsc pracy i ciągłości funkcjonowania spółki, zarząd podjął decyzję odmowną w zakresie propozycji ANR, gdyż wiązało się to wprost z likwidacją produkcji.

  Kuchnia otwarta czy lepiej zamknięta?

No dobrze, Panie Prezesie, ale to jest 2012 rok. Czy mógłby Pan przedstawić kierunek, który Państwo proponowali? Co wydarzyło się od tamtego czasu? Jakie mogą być skutki ograniczenia Waszej działalności?

Chciałbym podkreślić, że od tamtego czasu podjęliśmy szereg prób podjęcia rozmów z KOWR. Wszystkie propozycje skierowane do osób decyzyjnych w KOWR mają na uwadze w pierwszej kolejności możliwość utrzymania miejsc pracy dla całego wielkopolskiego zespołu pracowników. Proszę pamiętać, że jest to 30 osób, Polaków pracujących na umowę o pracę oraz kolejnych 15 osób, Polaków pracujących sezonowo. Mamy świadomość celów wyborczych polityków, co do realizacji których niezbędna jest pośrednio ziemia z zasobów KOWR. W związku z tym nie upieramy się przy przedłużaniu umowy dzierżawy dla całego areału. Przedstawiliśmy szereg rozwiązań, w których każdy zakłada redukcję areału naszej spółki, a zarazem utrzymanie kluczowych gałęzi produkcji, ponieważ mamy świadomość, jak istotne są miejsca pracy w dobie nadchodzącej recesji i utrzymanie dostaw surowców dla przemysłu spożywczego. Tutaj nieskromnie możemy powiedzieć, że przemysł ziemniaczany deklaruje jasno brak możliwości zastąpienia zdolności produkcyjnych Top Farms-u, a to jak wspomniałem na wstępie około 90 000 ton ziemniaków najwyższej jakości. Chętnych do produkcji mleka jest również coraz mniej, co potwierdzają aktualne dane GUS. W kontekście wspomnianego programu hodowlanego mleka przyjaznego człowiekowi, brak kontynuacji działalności zaprzepaści efekty pięciu lat pracy nad tym przedsięwzięciem na fermie w Mchach. Nasze propozycje mają na uwadze przede wszystkim dobro ludzi i lokalnych społeczności. W tym również utrzymanie funkcjonowania szeregu powiązań z lokalnymi usługodawcami, jak również ochronę polskiego majątku przed dewastacją i bezpowrotną utratą, do której doprowadzi brak porozumienia. Cała ta sytuacja przypomina powtórkę z likwidacji wielu PGR-ów z lat 90-tych i dobrze pamiętamy, że najbardziej ucierpiały wówczas społeczności lokalne. Ostatnia z propozycji przedstawiona w sierpniu ze strony Top Farms Wielkopolska tj. siostrzanej spółki Książ – Rol, zakładała wyłączenie z produkcji około 500 hektarów oraz część podwórzy gospodarczych i budynków. Proponowanym terminem przekazania był już 1 października 2022. czyli ponad rok przed zakończeniem umowy dzierżawy. Dałoby to możliwość uruchomienia procedur rozdysponowania zasobów KOWR dużo wcześniej, co rozłożyłoby proces w czasie. Grunty te mogły trafić do przetargów dla lokalnych rolników już w tym sezonie. Niestety, Dyrektor Oddziału Terenowego KOWR w Poznaniu wystosował odpowiedź negatywną argumentując, że grunty te nie stanowią zwartego kompleksu.

Co o tej sytuacji sądzą pozostali pracownicy?

Niestety, pracownicy odczuwają coraz większą frustrację i obawy w obszarze każdej gałęzi tworzącej łańcuch wartości naszego przedsiębiorstwa. Pracownicy czują się obrażani zarówno bezpośrednio przez Państwo jak również jego instytucje. Dość często szykanuje się nas jako wyrobników obcego kapitału. Tak i owszem, pracujemy na rzecz kapitału obcego, gdyż w ramach propozycji złożonych do KOWR pojawiła się również opcja zakupu spółki przez Skarb Państwa, z czego konsekwentnie Państwo Polskie nie skorzystało bez podejmowania rozmów. W tym miejscu chciałbym zapytać wszystkich zarzucających nam wspieranie obcego kapitału czy korzystają tylko i wyłącznie z dóbr i usług oferowanych przez polskich producentów i czy to jest w ogóle możliwy i z pewnością właściwy kierunek? Tego typu nastawienie podsyca wojnę polsko-polską, a tego nam nie potrzeba. Potrzeba nam jedności i działań budujących dobro wspólne nas Polaków. Proszę pamiętać, że Top Farms to nie tylko powiązania wewnętrzne, czyli nasi pracownicy, ale ważnym elementem są tu również i relacje zewnętrzne, odnoszące się do dostawców, klientów czy usługodawców. Każdy z nas powinien zdać sobie sprawę, iż firma skali 1500 ha na terenie wielkopolski, mogłaby przestać istnieć co wywołałoby szereg zamieszania w łańcuchu dostaw przez co wiele firm, ściśle powiązanych z naszą produkcją, straciłoby źródło przychodu. Proszę sobie wyobrazić, że nasze spółki posiadają 500 usługodawców, świadczących dla nas usługi i oni również czują niepewność swego istnienia.

Jaką Pan jako Prezes widzi przyszłość dla wielkopolskich spółek? Czego życzyłby Pan sobie i pracownikom w najbliższej przyszłości? 

Do momentu zawarcia jasnych i klarownych uzgodnień z KOWR pracujemy niezmiennie z dbałością o ziemię i nasz zespół. Na przyszłość w pierwszej kolejności pragnę, aby sytuacja z dzierżawami i nasza relacja z KOWR dążyła do uzyskania rozwiązania służącemu dobru Polski i rolnictwa. Dalej abyśmy jako zarząd mogli wyznaczyć kierunek naszej przyszłej działalności, nieważne jaka i w jakim rozmiarze ona będzie, zapewniając pracownikom i ich rodzinom poczucie bezpieczeństwa. Obecna sytuacja gospodarcza jest wystarczająco trudna, dlatego uważam, że nie należy jej dodatkowo komplikować decyzjami, na które mają wpływ instytucje lokalne. Dziś mam deklarację ze strony współpracowników, że Książ- Rol to firma rolnicza nastawiona na dobre relacje, zaangażowana społecznie i realizująca cele z pasją. Chciałbym nadal kontynuować to podejście oferując przy tym miejsca pracy z innowacyjnym podejściem do zarządzania i możliwością rozwoju osobistego. Mamy szeroko zakrojone plany rozwojowe, szczególnie w zakresie bioenergetyki. W sytuacji możliwości dalszego funkcjonowania chcielibyśmy zainwestować kilkadziesiąt milionów złotych w biogazownie i automatyzację produkcji. Pragnę, by spółki wchodzące w skład grupy Top Farms realizowały systematycznie wszystkie elementy strategii w tym dbałość o glebę i środowisko naturalne oraz rozwój polskiego rolnictwa poprzez dzielenie się wiedzą i osiągnięciami wypracowanymi przez lata jak również atrakcyjne formy współpracy z lokalnymi rolnikami. W modelu promowanym przez nas jest miejsce dla gospodarstw promujących innowacyjne technologie, dających nowe możliwości mniej zaawansowanym gospodarstwom poprzez np. uprawę ziemniaków, soi czy słonecznika. Produkcji, której rolnicy często nie byliby w stanie podjąć się bez wsparcia podmiotu rozwiniętego w tym zakresie co w ostateczności będzie przekładało się na zwiększoną zyskowność rolników. Gdyby do tego dołożyć wzrost potencjału dzięki wdrożeniu praktyk rolnictwa regeneracyjnego zyskać mogą wszyscy, a najbardziej przyszłe pokolenia. Pamiętajmy, że w Zdrowej Ziemi, Zdrowa Żywność, a w rezultacie Zdrowy Człowiek.

Piotr Jakubowski – Prezes Zarządu Książ-Rol